Co śmieszy, a co smuci WALTERA ALTERMANNA: Wielkie przeznaczenie (3)

Adam Mickiewicz prowadzący m.in. Julisza Słowackiego i Zygmunta Krasińskiego ku lepszej przyszłości Polski. Część obrazu Jana Styki Polonia (1891) Fot.: domena publiczna, m.in. Wikipedia

Jedną z najbardziej śmieszących mnie a zarazem jedną z najbardziej  przerażających mnie doktryn, jakie opanowały umysły Polaków, jest mesjanizm. Myśl o przeznaczeniu naszego narodu do „wyższych, boskich celów” zrodziła się w polskich umysłach w pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku.

Najgłośniej i najdobitniej sformułował ją Adam Mickiewicz, nasz największy poeta. Po raz pierwszy wypowiedział ją wieszcz Dziadach, w części III. Poeta ukazał tam Polskę jako ukrzyżowanego Chrystusa narodów. Co znaczyło tyle, że żadne cierpienie Polaków nie idzie na marne, bo służy odkupieniu całego świata. Z tak przyjętego dogmatu wynika również, że w planach Boga owo cierpienie ma swój święty cel, bo służy odkupieniu win wszystkich mieszkańców globu.

Tym samym Mickiewicz mówi do swych rodaków, że są wyjątkowi i własne cierpienia muszą przyjmować z pokorą. da się z tego wysnuć i taką przesłankę, że czym nasze cierpienia są większe, tym lepiej dla sprawy. Z myśli Mickiewicza wynika również i to, że jesteśmy narodem szczególnym, wybranym, innym i lepszym od innych nacji. A to już jest powód do dumy, dziwnej, ale dumy.

Polacy po klęsce powstania listopadowego

Trzeba powiedzieć, że najpierw rozbiory a potem klęska Napoleona i powstania listopadowego spowodowały wśród Polaków nastroje wręcz defetystyczne i abnegackie. Oczywiście większość ówczesnych elit wiedziała, że walną winę za rozbiory ponoszą sami Polacy, którzy dopuścili do osłabienia, a w konsekwencji do rozpadu swojego państwa. Czym innym jest jednak wiedzieć, a czym innym przyznać się do win przodków. Szlachecka duma nie pozwalała naszym elitom do publicznego bicia się w piersi i posypywania głów popiołem, bo utraciłaby moralne prawo do posiadania niewolnych chłopów i majątków. Spośród naszych pisarzy właściwie jedynie Juliusz Słowacki sumiennie rozliczał naszą historię.

Reszta natomiast pisarzy i myślicieli wolała szukać win u innych, byle nie u siebie. Tym innym przewodził oczywiście Adam Mickiewicz, który zamiast rozliczeń  snuł chwalebne opowieści w miłych okolicznościach przyrody oraz wśród przedstawicieli wesołego ludu. Jak w „Panu Tadeuszu”. Niemniej problem z odpowiedzialnością był. I tu na ratunek zasmuconym Polakom ruszyła filozofia mesjanistyczna, która w cierpieniach naszego narodu widziała święty, wielki cel.

Mesjanizm biblijny i polski

Koncepcja polskiego mesjanizmu rozwinęła się po klęsce powstania listopadowego i była próbą tłumaczenia poniesionych ofiar i cierpień jako niezbędnego warunku do wypełnienia przez naród polski swej szczególnej misji w dziele wyzwolenia i uszczęśliwienia wszystkich ludów Europy, czyli świata.

Mesjanizm pojawił się najpierw w religii Izraela i odnosił się do końca istnienia świata. Jej przesłaniem jest mająca nadejść epoka mesjańska, którą charakteryzować będzie wolność polityczna, doskonałość moralna i ziemskie szczęście dla ludu Izraela w jego własnej ziemi. Jest ta filozofia ściśle związana z oczekiwaniem pojawienia się Mesjasza, który zbawi świat. Idea mesjanizmu obecna jest w nauczaniu Biblii oraz Talmudzie. Następnie mesjanizm następnie stał się główną ideę chrześcijaństwa, którego już sama nazwa znaczy „mesjanizm”, bo z greckiego „Christos” to „Mesjasz”.

W chrześcijaństwie, powstałym w łonie judaizmu, od początku nadzieję mesjańską próbowano oczyścić z elementu politycznego i narodowościowego. Inspirowane religią idee mesjanistyczne pojawiały się również poza judaizmem i chrześcijaństwem, w dziełach filozoficznych i literackich. Filozofie mesjanistyczne rozkwitły w pierwszej połowie XIX w. w ramach ogólniejszego nurtu krytyki racjonalistycznej filozofii oświecenia.

Nie wszystkie mesjanizmy filozoficzne przewidywały też osobowego mesjasza (czy to Chrystusa, jak Cieszkowski, czy też w postaci wybitnej jednostki, jak Andrzej Towiański). Część z nich mesjański charakter przypisywała kolektywom, np. narodom (Adam Mickiewicz), klasom społecznym (Henri de Saint-Simon, Anatolij Łunaczarski), armiom, czy takim bytom jak duchy przodków czy filozofia (Józef Hoene-Wroński).

Andrzej Towiański – mistyk czy szpieg?

Cechą charakterystyczną mesjanizmu jest m.in. to, że był w dużej mierze formułowany w dziełach literackich, a nie ściśle filozoficznych. Dla wielu polskich mesjanistów zbawienie łączone było z wyzwoleniem narodu polskiego spod władzy zaborców. Za wybitnych filozofów mesjanistycznych uważa się Józefa Hoene-Wrońskiego, Augusta Cieszkowskiego, Adama Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego. Najważniejszą grupą mesjanistyczną było, skupione wokół Andrzeja Towiańskiego, „Koło Sprawy Bożej”.

Owo Koło było ruchem moralno-religijnym. Powstało w Paryżu z inicjatywy Andrzeja Towiańskiego w 1842 r. i działało do 1878 r. Towiańczycy wierzyli w nadejście nowej epoki, przybliżającej nadejście Królestwa Bożego na ziemi, doniosłą rolę narodu polskiego w procesie dziejowym, krytykowali również zinstytucjonalizowane formy religijne. Byli przekonani, że każdy człowiek posiada wewnątrz siebie ukrytą wiedzę absolutną ofiarowaną mu przez Boga. Do Koła należało wielu przedstawicieli polskiej emigracji, m.in. Adam Mickiewicz i Seweryn Goszczyński

Andrzej Tomasz Towiański (ur. 1 stycznia 1799 roku na Litwie, zm. 13 maja 1878 roku w Zurychu.  Współcześni poświadczają, że był człowiekiem o niezwykle silnej osobowości i charyzmie. Towiański był ziemianinem i pochodził z Wileńszczyzny. Studiował prawo na Cesarskim Uniwersytecie Wileńskim. 11 maja 1828 w tamtejszym kościele oo. Bernardynów doznał objawienia religijnego, co utwierdziło go w przekonaniu, że walką z bronią w ręku, wynikającą z nienawiści do drugiego człowieka, nie da się zmienić rzeczywistości na lepszą. W roku 1840 zostawił rodzinny majątek i rodzinę (w tym piątkę dzieci) i udał się do Paryża, gdzie po klęsce powstania listopadowego przebywała polska elita.

W 1842 roku został usunięty z Francji pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Dwukrotnie udawał się do papieża, aby przekonać go do rewolucji chrześcijańskiej, tj. wprowadzenia zasad ewangelicznych w stosunki międzynarodowe. Niewpuszczony przed oblicze papieskie, pisał listy do Piusa IX, na które nie otrzymał odpowiedzi.

Idee Towiańskiego były połączeniem mistycyzmu z konkretnymi ideami politycznymi, odnoszącymi się bezpośrednio do sytuacji w Europie, do losu Polski i Polaków. Jednym z podstawowych założeń towianizmu było przekonanie, że w proces historyczny włączone są posłannictwa poszczególnych narodów, ze szczególnym uwzględnieniem Polaków, Francuzów i Żydów. Towiański odrzucał instytucję Kościoła w jej XIX-wiecznym kształcie. Domagał się kościoła wewnętrznego, duchowego. Dla patriotów polskich najbardziej kontrowersyjne były jego idee prymatu Sprawy Bożej nad sprawą niepodległości Narodu.

Towianizm głosił potrzebę autentycznego naśladowania Chrystusa, widzenia bliźniego nawet we wrogu politycznym. Dlatego Towiański był oskarżany o brak patriotyzmu, a nawet szpiegostwo. Nie wchodząc w dalsze szczegóły filozofii Towiańskiego, trzeba powiedzieć, że człowiek ten dość skutecznie zabełtał w głowach wielu największym z polskich emigrantów w Paryżu. Po dziesięcioleciach odnaleziono ponoć dokumenty stwierdzające, że jego podróż i pobyt we Francji opłaciły rosyjskie tajne służby. Celem tych służb była kontrola polskiej emigracji oraz działania rozbijające jej jedność.

Skutki

Niestety idee mesjanistyczne bardzo się spodobały wielu Polakom. Bo zdejmowały z nas najmniejszą choćby odpowiedzialność za słowa i czyny. Skoro bowiem jesteśmy jedynie pionkami na boskiej szachownicy, jeśli tak czy tak czeka nas ziemski raj, to nie trzeba nic robić. A nawet jeszcze wyraźniej – czym z nami gorzej, tym lepiej.

Dla wielu rodaków jesteśmy narodem wybranym, zaraz po Żydach. Albo nawet przed narodem Izraela. To szaleństwo neo-mesjazmu jest groźne, bo znosi z Polaków jakąkolwiek odpowiedzialność za stan państwa i narodu. Jest to oczywiście bardzo wygodne dla duchów leniwych. A jeśli dodamy do tego jeszcze ustawiczną „działalność złych duchów” działających na naszą szkodę, to właściwie mamy piekło na ziemi, czyli raj.

Bardzo to wszystko jest smutne, a przez to bardzo śmieszne. Albo odwrotnie.