HUBERT BEKRYCHT: Reset 19.30, czyli złodziej woła „łapać złodzieja”

Spojrzenie na przeprawę promową w Świnoujściu - koniec grudnia 2012 r. - tak mi się jakoś kojarzy z polityką wschodnią w latach 2008 - 2015 Grafika: - arch re/ r/ eg

Wiele mnie już nie zdziwi w TVP po jej nielegalnym przejęciu przez PO. Oto, po ataku bezprawnie wybranego likwidatora TVP na zwolnioną dyscyplinarnie Agnieszkę Romaszewską, liderzy podprogowego przekazu rządu 13 grudnia zaczynają tzw. rozliczenia serialu „Reset”, który ukazał uległość tej ekipy wobec Rosji.

Medialna polityka czystej wody zapowiedziana przez prezentera Czyża jeszcze w ub. roku, tuż po kradzieży polskich mediów publicznych przez ekipę rządową powołaną 13 grudnia ub. roku, zaczyna płynąć w stronę, w którą chce ją skierować ekipa Tuska, Kosiniaka-Kamysza, Hołowni i Czarzastego. Bez zasłony dymów na powierzchni rzeki nieprawości.

„Teraz to panie chamówa”

Nie ma sensu przypominać, że, delikatnie mówiąc, nie zawsze programy informacyjne TVP podczas rządów PiS, cieszyły się uznaniem widowni konserwatywnej. Tysiąc raz jednak należy podkreślać, że b. prezes Jacek Kurski, jakakolwiek oceniać jego pracę, miał przede wszystkim przywrócić TVP wszystkim chcącym i mogącym odbierać sygnał narodowego nadawcy. Czy był to pluralizm, do czego w części się przychylam, czy była to tępa propaganda  –  też czasami nie wytrzymywałem – jedno trzeba wyraźnie powiedzieć: Kurski zrobił z papki, podanej na imieninach u liberalnej ciotki, mocną instytucję państwową, telewizję podlegającą rządowi radzącą sobie bardzo dobrze na medialnym rynku, konkurującą z telewizjami komercyjnymi nie zawsze preferującymi polski kapitał.

W porównaniu z informacją „czystej wody” z cyrkowego programu 19:30, telewizja Kurskiego była lepsza o kilka długości. I jak mawia o TVP mój sąsiad, który na pewno nie głosował na PiS ani nawet na Konfederację: „Teraz to panie chamówa”. Forma niezbyt urodziwa, ale myśl przeczysta.

Reset mózgu w TVP AD 2024

Na początku tygodnia 19:30 zaczęła analizować i syntetyzować jednocześnie wydatki, jakie w ub. roku poniosła „pisowska” TVP na serial Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza „Reset” o tym, jak Federacja Rosyjska w latach 2008 – 2015, podporządkowała sobie służby państwowe, w tym specjalne, w Polsce i kto z polskiej administracji pomagał Moskwie w tej ekspansji. A wówczas rządzili ci, którzy do władzy wrócili 13 grudnia ub. r., czyli akolici PO.

I oto, w programie dezinformacyjnym TVP o 19:30, mają rozliczać film, który zbudowano na faktach a nie „czystej wodzie” już nawet nie tyle propagandowej, co kłamliwej polityki ekipy Tuska. Pomijam czynnik moralny, ale warsztat tych bzdur przypomina mi kilka początkujących osiedlowych telewizji w Polsce lat 90. Chociaż nie wiem, czy nie obrażam tych mediów, za co z góry przepraszam.

A już liczenie honorariów autorów „Resetu” przypomina sowieckie i komusze wytykanie, ile zarobili nieistniejący „kułacy” na tym, że niczego nie ma sklepach. W tym przypadku to „nic” jest prawdą o w pół do ósmej wieczorem w TVP 1.

 

Hubert Bekrycht

(także FB i X)