O antydziennikarstwie Europejskiej Federacji Dziennikarzy – WIKTOR ŚWIETLIK: Wspólne wartości?

Zdj. EFJ traci dziennikarskie barwy, staje się powoli organizacją medialną przenikniętą wpływani politycznymi zachodnich krajów UE i ich akolitów, bo w Unii rządzą liberałowie, lewica i lewacy... Obrady EFJ w Hadze, w maju 2023 r. Delegatów mało, nudne panele, ale atmosfera dzielenia na medialny zachód i wschód nadal jest duszna... Fot. archiwum/ HB/re/ e - zdjęcie wyblakło, celowo i sztucznie. Na razie

Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ) uznała, że moment jest wyjątkowy. Na tyle wyjątkowy, by wydać ważne oświadczenie. Oto światowe media, szczególnie te zachodnie, w których jak wiemy kwitł pluralizm, wszystkie opcje były reprezentowane, a standardy weryfikacji informacji odnotowywały jakościowy postęp grometryczny, są zagrożone przez Trumpa.

Ostatnio na oświadczenie EFJ zwróciłem uwagę w lutym tego roku, bo bezpośrednio dotyczyło Polski. A konkretnie tego, by zapewnić w naszym kraju sprawiedliwy proces i należyte warunki w areszcie zagranicznemu dziennikarzowi tam przetrzymywanemu. Chodzi oczywiście o zacnego Pablo Gonzalesa Rubcowa, króla warszawskich lewicowych salonów, przyjaciela niektórych dziennikarek i dziennikarzy, którzy chętnie z nim rozprawiali o problemach demokracji w naszym kraju, a niektóre i ponoć niektórzy zadzierzgnęli nawet tę przyjaźń na całego. Teraz szczęśliwie pan Pablo już w komfortowych warunkach i bezpiecznie odpoczywa w Soczi lub na podmoskiewskiej daczy, chyba, że po zmianie twarzy i narodowości już powrócił i znowu “doładowuje telefony” jakiemuś stadu zakompleksionych idiotów w zamian za informacje.

Jeszcze poprzednio odnotowałem wypowiedź sekretarza generalnego EFJ  Ricardo Gutiérreza w sprawie siłowego, bezprawnego przejęcia mediów publicznych przez bambrów nasłanych w grudniu zeszłego roku przez nowe, demokratyczne władze. Dobrze, że EFJ w ogóle zajął w tej sprawie stanowisko, naprawdę szczerze to doceniam. Niestety, w oświaczeniu doszło do próby pogodzenia dwóch spraw – zaprotestowania przeciwko ewidentnemu najazdowi na telewizję w stylu Ameryki Południowej lub Azji Środkowej z obowiązującą narracją, że to rządząca prawica łamie wszelkie standardy w Polsce. Efekt był taki, że nie bardzo wiadomo było o co w tym wszystkim chodzi.

Teraz wiadomo. „Antyprasowa retoryka Trumpa skłoniła już wielu jego wielbicieli na całym świecie i w Europie do odwetu na mediach. Z Donaldem J. Trumpem z powrotem w Białym Domu poczują się jeszcze bardziej upoważnieni do nękania prasy. Zwycięstwo pana Trumpa nie tylko rzuca wyzwanie amerykańskiemu dziennikarstwu, ale także dziennikarstwu europejskiemu.

 No więc przypomnijmy, to “antyprasowa retoryka” nakazała blokować Trumpowi część przekazu portali społecznościowych przed poprzednimi wyborami prezydenckimi. To antyprasowa retoryka nakazuje próbować rozstrzygać te wybory w postaci masowej histerii i określania jednego z kandydatów mianem Hitlera. To antyprasowa retoryka nakazuje atakować reklamodawców każdego, kto się wyłamie z jednolitego chóru wujów, prawda “Gazeto Wyborcza”? To antyprasowa retoryka nakazuje największym tytułom prowadzić otwartą agitację wyborczą, a największą zbrodnią przeciwko wolności słowa było zabronienie tego w “Washington Post” przez Jeffa Bezosa.

Czy jeszcze czegoś nie rozumiecie? “Wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła!” A wolne i niezależne jest tylko to, co mówi to samo co inni i nigdy się nie wyłamuje. O przepraszam, jak to ślicznie nazwali cenzorzy naszych czasów? Podziela wspólne wartości.

 

Komentarz Huberta Bekrychta na temat EFJ – poniżej:

EFJ umiera – walczy z USA zamiast bronić dziennikarzy np. w Polsce – Bekrycht, Hajdasz, Świetlik

Poniżej opinia prezes SDP Jolanty Hajdasz na temat ostatniego oświadczenia EFJ:

Prezes SDP JOLANTA HAJDASZ: Reakcja EFJ na wybór prezydenta USA jest dla mnie trudna do zaakceptowania