Komentarz sekretarza generalnego SDP Huberta Bekrychta na ataki władz Europejskiej Federacji Dziennikarzy (EFJ) wymierzone w Donalda Trumpa i Elona Muska
EFJ tuż po ponownym wyborze Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych przypuściła na niego bezprzykładny atak. Wydano nie poparte konkretnymi przykładami, naszpikowane zdaniami wyjętymi z kontekstu oświadczenie EFJ. To deklaracja czysto polityczna, ale nie dyplomatyczną, bowiem władze Federacji okładają Donalda Trumpa i właściciela platformy X Elona Muska prymitywną pałką medialną. W rezolucji EFJ znalazły się sformułowania poniżej jakiejkolwiek formy oficjalnego komunikatu – obraźliwe wyrażenia, manipulacje i kłamstwa. Jak dzieci z piaskownicy obrażają się i tupią nogami włodarze EFJ – dają wyraz frustracji, że Trump i Musk nie mogą być poddani prawodawstwu UE, bo wtedy zbiliby ich grabkami albo szpadelkiem, a najlepiej – tak zrozumiałem deklarację EFJ – aby Europa i media europejskie bojkotowały USA i ich technologie medialne, czyli kiedy prezydentem będzie Trump platforma X powinna być w Europie zakazana. Jak w państwach totalitarnych.
Przedstawiciele EFJ wydali wojnę administracji najpotężniejszego kraju na świecie niezbyt dobrze chyba rozumiejąc co napisali w oświadczeniu. W XIX wieku, ba nawet pod koniec XX wieku takie dokumenty prowadziły do prawdziwych wojen. Takich z realnymi strzałami, czołgami, flotą wojenną, lotnictwem, żołnierzami wyposażonymi w ostrą amunicję i – przede wszystkim – do wojen z realną śmiercią i ludzkim nieszczęściem. Nieodpowiedzialność czy złe tłumaczenie a może jedno i drugie?
Pisali to Chorwatka i Belg, którzy jako podróżujące po Europie władze EFJ wydawałoby się, że dużo lepiej muszą posługiwać się angielszczyzną niż ja, a piszący te słowa ma już swoje lat i wiele z gramatyki angielskiej zapomniał. Nie zapominałem jednak słów. Czasem się mieszają, ale od czego są słowniki. Nie zapomniałem też uniwersalnego języka przekazu – niezależnie od tego czy jest to język polski, angielski, chiński, czy szwedzki, włoski, hebrajski, arabski a nawet język liczącego 7 osób plemienia afrykańskiego, którego nazwy nikt nie pamięta. Przekaz nie może zawierać waty słownej, przekaz powinien być konkretny, przekaz dziennikarski EFJ zaś musi być konkretny do kwadratu a nie wypowiadający powszechnie znane politycznie poprawne bzdury, w które nie wierzą nawet wielbiciele EFJ – politycy Unii Europejskiej. Tym bardziej, że przedstawiciele centrali EFJ są miłośnikami liberalnych polityków Unii Europejskiej, bo EFJ protestuje zawsze chętnie tam, gdzie zagrożone są media, które atakują demokratycznie wybrane, ale konserwatywne władze krajów w UE, zresztą poza UE, jak dowodzi przykład USA, też…
Nie w moim imieniu!
O tym przekazie zapomnieli jednak obrażający Trumpa i jego miliony wyborców przedstawiciele EFJ przywołujący fakty, które kompromitują także mnie, bo jako członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich – organizacji zrzeszonej w EFJ – nie zgadzam się z takim tandetnym wykorzystywaniem polityki przez przedstawicieli stowarzyszeń i zawodowych związków dziennikarskich w Europie. Miejmy inne poglądy, na przykład ci ludzie we władzach EFJ niech mają poglądy bliższe liberalno-lewicowej Komisji Europejskiej, ale pozwólcie nam, którzy doświadczyliśmy już w tej części Europy komunizmu mieć bardziej konserwatywne opinie na tematy społeczne i polityczne. Na tym polega demokracja.
„Wybór Trumpa powinien skłonić Europę do lepszej ochrony dziennikarzy” – to tytuł rezolucji, oświadczenia, stanowiska, informacji, czyli nie wiadomo czego, dokumentu sygnowanego przez władze EFJ. A co z Polską i SDP? Czy nie zasłużyliśmy na odpowiedź EFJ na nasze protesty przeciwko bezprawnemu niszczeniu mediów publicznych przez obecny polski rząd? Jakie macie, Koleżanki i Koledzy, prawo krytykować media w USA, skoro ignorujecie bezprawie medialne, które zgotowała w Polsce obecna administracja państwowa? Czy dlatego ignorujecie zdanie SDP, bo ten polski rząd jest liberalny a jego obecni członkowie, z premierem włącznie, atakowali bezceremonialnie jeszcze niedawno Trumpa? Kiedy władze EFJ zamierzają odpowiedzieć na protesty w sprawie manipulacji z ostatniego kongresu w Prisztinie w maju 2024 roku, kiedy to dosłownie zastąpiono projekt uchwały SDP innym projektem z kłamstwami i oszczerstwami a naszą poprawkę do innego dokumentu Komitet Sterujący EFJ i sekretarz generalny EFJ Ricardo Gutiérrez potraktowali jak cenzorzy. Wykreślono istotną datę dotyczącą bezprawnego zwalniania i szykanowania w Polsce setek dziennikarzy po bezprawnym, siłowym przejęciu mediów publicznych i represjach wobec innych mediów po 19 grudnia 2023 r. Co powiecie zwalnianym dyscyplinarnie przez rząd z mediów ludziom, ktorych nazwiska Wam nic nie mówią, bo to dziennikarze konserwatywni, np. Romaszewska, Przełomiec, Adamczyk, Tulicki, Gursztyn, Pereira i ja oraz wielu, wielu innych? Abyśmy sobie poszli do Trumpa, Muska, czy do diabła?
Tym bardziej, że straszycie nie mając pojęcia, że są ludzie o innych podglądach, na przykłąd konserwatywnych, a może tych poglądów po prostu nie akceptujecie?
„Żaden dziennikarz nie powinien być obojętny na wybór Donalda J. Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego związek z dziennikarstwem i podejście do sprawowania władzy będą miały globalne konsekwencje. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, w Europie i wszędzie na świecie, zawód musi stanowczo stanąć w obronie silnej prasy, która może swobodnie relacjonować fakty i bezpiecznie pociągać władzę do odpowiedzialności”.
Na ironię zakrawa fakt, że domagając się prawdy, ostatnie zdanie tego akapitu oświadczenia EFJ jest bezczelnym kłamstwem:
„Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ) i jej filie dołączają do wszystkich tych, którzy są zobowiązani do obrony dziennikarstwa jako kamienia węgielnego demokracji”
Które file? Pytam szefową EFJ Maję Sever – bo m.in. jej myśli są przytaczane w oświadczeniu. Czy jesteśmy filią, czy istotną częścią EFJ? SDP to największa polska organizacja dziennikarska licząca ponad 3 tysiące członków SDP. My, włądze SDP, nie podpisaliśmy się pod tym oświadczeniem EFJ. Jak mogliście tak szybko zebrać opinie setek ludzi w ponad 40 krajach Starego Kontynentu? Przecież duża część z nas pracowała relacjonując wybory w USA, nie zdążyliśmy się dobrze wyspać a władze EFJ już mają stanowisko druzgocące Trumpa. Chyba, że napisaliście to stanowisko przed wyborami, a to już byłoby fałszerstwo. Zresztą, najpierw są konsultacje! Pamiętacie Statut EFJ?
Organizacja – jak określa siebie EFJ – walcząca z cenzurą sama ocenzurowała i zdlekceważyłą opinię chociażby SDP. A może jeszcze innych organizacji zrzeszonych w Federacji. Cenzura EFJ polega w tym przypadku na tym, że nie ma jeszcze naszego zdania w sprawie, w której wydaliście oświadczenie powołując się na „filie”.
Przestaliście być dziennikarzami? Bo piszecie bzdury i niesprawdzone informacje nie powołując się zresztą na źródła. Kolejna część oświadczenia:
„Donald J. Trump wezwał do uwięzienia i zgwałcenia dziennikarzy za nieujawnianie swoich źródeł. Tydzień temu, na jednym ze swoich wieców, fantazjował o masowej strzelaninie dziennikarzy. A tuż po wyborach, Elon Musk, właściciel portalu społecznościowego X, który był aktywny w amerykańskiej polityce jako głośny i finansowy zwolennik Donalda J. Trumpa, powiedział, że tradycyjne media są martwe, twierdząc, że „większość tradycyjnych mediów bezlitośnie kłamała opinię publiczną”.
Gdyby, któreś z Was napisało coś takiego jako zwykły dziennikarz, o ile redakcja pozwoliłaby na powielanie takich bzdur, adwokaci Trumpa i Muska zmiażdżyliby Was, bo nic w tych słowach nie polega na prawdzie, w najlepszym razie to nacechowana politykierstwem manipulacja i dezinformacja, o której tyle piszecie i – jak mówicie – demaskujecie każdy jej przejaw.
Kolejne bzdury, jakie piszecie kompromitują nas tylko na świecie. Europa nie jest zaściankiem, nie jest też pępkiem świata. Najwyższy czas się obudzić. Oto kolejne zdania oświadczenia EFJ:
Napisaliście między innymi: „Antyprasowa retoryka Trumpa skłoniła już wielu jego wielbicieli na całym świecie i w Europie do odwetu na mediach. Z Donaldem J. Trumpem z powrotem w Białym Domu poczują się jeszcze bardziej upoważnieni do nękania prasy. Zwycięstwo pana Trumpa nie tylko rzuca wyzwanie amerykańskiemu dziennikarstwu, ale także dziennikarstwu europejskiemu” — powiedział sekretarz generalny EFJ Ricardo Gutiérrez.
Na Boga Ricardo, Ty nie masz w sobie genu samokrytycyzmu? W całej Europie, w trakcie kolejnej kadencji liberalno-lewicowej Komisji Europejskiej, za przyczyną idiotycznych przepisów monopolowych padają w krajach UE redakcje, tysiące dziennikarzy przez ostatnie kilkanaście lat poszło na bruk a Ty, zamiast walczyć o europejskie, w tym polskie, media z Ursulą van den Leyen, podżegasz do konfliktu z medialnym kapitałem USA. Oni mogą zainwestować w umierającej gospodarczo Europie. Europa nie podbije ekonomicznie ani Stanów Zjednoczonych ani żadnego istotnego finansowo kraju.
Dla Was w EFJ istotna jest tylko spiskowa teoria o przejęciu mediów przez Trumpa i Muska, bo piszecie w stanowisku:
„Najbardziej niepokojącym elementem (…) jest zmowa między prezydentem największej potęgi świata a najbogatszym człowiekiem na świecie, Elonem Muskiem, który ma przerażającą zdolność kontrolowania opinii publicznej za pośrednictwem sieci społecznościowych”.
Naprawdę Koleżanki i Koledzy z władz EFJ nie boicie się śmieszności? Walą się systemy medialne w Unii Europejskiej, której rządowi sprzyjacie, bo mają Wasze poglądy, a Wy tego nie zauważacie.?
Proszę Was wyśpijcie się po tej amerykańskiej kampanii i napiszcie inne oświadczenie, bo tego ani ja nie zaakceptuję ani – jak mi się wydaje – władze SDP nie poprą.
Hubert Bekrycht – dziennikarz, sekretarz generalny SDP
Moje poglądy na powyższy temat nie są w żaden sposób związane z oficjalnym stanowiskiem władz SDP
Więcej na ten temat w oświadczeniu prezes SDP dr Jolanty Hajdasz – poniżej:
Krytycznie o EFJ pisze poniżej również Wiktor Świetlik:
O antydziennikarstwie Europejskiej Federacji Dziennikarzy – WIKTOR ŚWIETLIK: Wspólne wartości?