Zarówno papież Franciszek, jak i Benedykt XVI rozumieją rangę problemu, jaki dzisiaj dla Kościoła katolickiego stanowi komunikacja. Dają przykład, jak szukać rozwiązań.
Tuż przed świętami Narodzenia Pańskiego pojawiła się wiadomość, że Papież-senior Benedykt XVI powołał fundację na rzecz dziennikarstwa katolickiego. Nazwa wskazuje, że jest ona powiązana z niemieckim katolickim tygodnikiem „Die Tagespost”, który fakt zaistnienia przedsięwzięcia ujawnił. W nazwie znalazło się też ciekawe doprecyzowanie: „dla publicystyki katolickiej”. Cel fundacji został bardzo wyraźnie doprecyzowany.
Nie wchodząc w toczący się od dawna spór, czy istnieje dziennikarstwo katolickie i katoliccy dziennikarze, czy też mamy do czynienia jedynie z dziennikarstwem uprawianym przez katolików, warto się zastanowić nie tylko dlaczego fundacja została powołana do życia, ale też, z jakiego powodu został w nią zaangażowany autorytet emerytowanego Papieża. Łatwo się zorientować, że dzięki włączeniu w powstające dzieło Benedykta XVI, wiadomość zostanie szeroko rozkolportowana. O wiele szerzej, niż gdyby fundację utworzyła redakcja czasopisma o nakładzie nieco przekraczającym 10 tys. egzemplarzy.
Powołanie fundacji i nagłośnienie tego faktu to poważny sygnał, że jest problem. Duży problem. Jego istotą jest posługiwanie się przez Kościół katolicki medialnymi narzędziami w wypełnianiu ewangelizacyjnej misji.
O tym, że Kościół nie tylko w wymiarze lokalnym, ale również, a może nawet przede wszystkim, w wymiarze powszechnym, ma kłopoty i trudności w przestrzeni medialnej, zdaje sobie sprawę papież Franciszek. Niemal od pierwszych chwil swego pontyfikatu usiłuje on doprowadzić do poważnych przekształceń w mediach Stolicy Apostolskiej. Kolejne zmiany strukturalne i personalne dowodzą, że nie jest to sprawa łatwa. Chodzi nie tylko o stworzenie sprawnych mechanizmów, umożliwiających szybki i profesjonalny przekaz treści. To ważne, ale istotniejsze wydaje się wypracowanie koncepcji wykorzystania mass mediów, w tym tzw. nowych mediów, do nawiązywania realnej komunikacji Kościoła ze światem współczesnym.
Znamienne, że właśnie temat medialnego przekazu znalazł się wśród zagadnień poruszonych przez Franciszka w dorocznym przedświątecznym przemówieniu do rzymskich kurialistów. Aktualny Następca św. Piotra uczynił z wystąpień podczas tych spotkań wysokiej rangi przemówienia programowe. Tak było i w tym roku.
Franciszek sporo uwagi poświęcił niedawno ustanowionej Dykasterii ds. Komunikacji. Zwrócił uwagę, że jako ludzkość znajdujemy się w perspektywie zmiany epoki. Odwołując się do swojej adhortacji „Christus vivit”, będącej owocem Synodu Biskupów na temat młodzieży, Papież skonkretyzował istotę tej zmiany. Polega ona na tym, że dziś już ogromna część mieszkańców ziemskiego globu nie ogranicza się do używania narzędzi komunikacji, ale jest w niej „zanurzona”. Miliardy ludzi funkcjonują „w kulturze głęboko skomputeryzowanej, która ma bardzo mocny wpływ na pojęcie czasu i przestrzeni, na postrzeganie siebie, innych i świata, na sposób komunikowania, uczenia się, zdobywania informacji, nawiązywania relacji z innymi”. To wpływa na ich podejście do rzeczywistości. To przejawia się m. in. skłonnością do faworyzowania obrazu, a nie słuchania i czytania. To wpływa na sposób uczenia się i rozwój zmysłu krytycznego.
Dziś nie ma już prostego przekazu opartego na układzie nadawca-komunikat-odbiorca. Franciszek tłumaczył swoim kurialistom, że nowa kultura, naznaczona czynnikami zbieżności i multimedialności, potrzebuje odpowiedniej reakcji Stolicy Apostolskiej w dziedzinie przekazu. „Dziś, w odniesieniu do zróżnicowanych serwisów dominuje forma multimedialna, a oznacza to także sposób ich pojmowania, myślenia i realizowania” – wyjaśniał.
Firmowana przez Benedykta XVI fundacja planuje zainwestować w szkolenie młodych katolickich dziennikarzy, finansować projekty badawcze z dziedziny bioetyki i pomagać katolickim mediom w osiąganiu większego zasięgu oddziaływania. „Mam nadzieję, że katolicki głos zostanie usłyszany” – zacytowała Papieża-seniora Katolicka Agencja Informacyjna. To nie od dziś jest istotny problem Kościoła w sferze medialnej. Nie bez powodu jedna z należących do Kościoła w Polsce radiostacji odwołuje się właśnie do sformułowania „katolicki głos”. Bycie słyszanym i to nie incydentalnie, od przypadku do przypadku, ale stale, to jeden z podstawowych problemów w świecie współczesnych mediów.
Papieże Franciszek i Benedykt XVI jasno dają do zrozumienia, że bez profesjonalnej strategii komunikacyjnej (już nie tylko medialnej), Kościół ze swym ewangelicznym przekazem zostanie zagłuszony i przytłoczony. Nie będzie w stanie dobrze wypełniać powierzonej mu przez Jezusa misji głoszenia Dobrej Nowiny „aż pod krańce ziemi”. Chaos i ambicjonalne partykularne działania w tej sferze skazane są na porażkę. Warto mieć tego świadomość. Także w Kościele w Polsce.
ks. Artur Stopka