O sprawie, wobec której nie można przejść obojętnie pisze STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Dotyk

Fot. archiwum

W jakim strachu może żyć matka, której 6-letnie dziecko jest zagrożone przez ojca pedofila? To trzeci rok walki pani Beaty. Prokuratura i sądy- nie pomagają. Nie ma wyroku. Dziewczynka pozostaje w zagrożeniu.

Droga przez mękę trwa długo. Odbywały się rozprawy przed sądem, przed zespołami sądowych specjalistów. W Centrum Pomocy Rodzinie polecono… baczne obserwowanie dziecka. Wreszcie 14 października 2020 (!) roku psycholog poleciła złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wykorzystania seksualnego małoletniej. Pod koniec 2020 roku pani Beata takie zawiadomienie złożyła w jednej z warszawskich prokuratur rejonowych.

Napisała, że dziecko w określonych dniach w 2020 roku – zgodnie z sądowo przyznanym ojcu prawem – przebywało pod jego wyłączną opieką. Szczegółowo opisała uzyskane od córki informacje, że ojciec stwarzał sytuacje w których dziecko rozbierał. A w końcu sam się obnażył. Jest to opis drastyczny. Ojciec kładł się do łóżka z dzieckiem nago. Konsultowana psychoterapeutka z Centrum Terapii Poznawczo-Behawioralnej, psycholog kliniczny, skierowała matkę do prokuratury. Stwierdziła również, że dziecko powinno zostać przebadane przez psychologa w kierunku nadużycie seksualnego przez ojca.

Przez dwa lata trwało oczekiwanie. Z Woli sprawa powędrowała podwarszawskiej miejscowości. Ojciec miał nadal prawa wobec córki. W 2022 roku, po kolejnej prawnie usankcjonowanej wizycie dziewczynki u ojca, zaniepokojona matka zawiozła córeczkę na SOR  jednym ze stołecznych szpitali. Lekarz dyżurny w rozpoznaniu napisał: „przestępstwo seksualne z użyciem przemocy fizycznej, powierzchowne urazy brzucha, dolnej części grzbietu i miednicy”. Jest dokument i nadal marazm.

Pod koniec 2022 roku pani Beata składa do właściwej prokuratury wniosek o wyłączenie z dalszego prowadzenia sprawy dwóch prokuratorów. Za bierność! 5 dni później jeden z nich wydaje postanowienie o umorzeniu śledztwa, bo „dowody nie wskazują…””Matka nie przedstawiła wystarczających dowodów”!

Matka, inżynier budownictwa, pełniąca odpowiedzialne funkcje w nadzorze, kierująca wieloosobowym zespołem, ma dostarczyć dowody. Służby służące dochodzeniu sprawiedliwości nie zrobiły praktycznie nic. Dziecko pozostaje zagrożone.

Do finału daleko. Co się dzieje? Pani Beata dalej samotnie walczy. Zmienia kancelarię adwokacką. Obecny pełnomocnik – złożył zażalenie do sądu na postanowienie o umorzeniu śledztwa.

Mija pół roku. W maju 2023 roku, odbywa się rozprawa w podwarszawskim sądzie. Sędzia orzeka, że nie widzi śladów świadczących o zagrożeniu dla dziecka! Teraz trzeba czekać na uzasadnienie pisemne. A to, jak wynika z praktyk procesowych, może trwać nie wiadomo jak długo.

A dziecko pozostaje jednak w strasznym zagrożeniu!

 

Dla dobra dziecka nie podajemy nazwisk stron, prawników, prokuratorów, sędziów oraz właściwości terytorialnej obecnego postępowania.

Stan prawny na 31 maja 2023 r.