Po 6 latach procesu oddalony pozew Gminy Miasta Sopot przeciwko dziennikarzom TVP 3 Gdańsk

Wygrana Jakuba Świderskiego i Joanny Strzemiecznej-Rozen w Sądzie Okręgowym w Gdańsku po 6 latach procesu z powództwa Gminy Miasta Sopot. Sędzia Sądu Okręgowego  Piotr Kowalski  oddalił pozew przeciwko dziennikarzom TVP 3 Gdańsk potwierdzając,  iż w spornych audycjach nie naruszono „dóbr osobistych Gminy”. Sprawa była objęta monitoringiem CMWP SDP, jej obserwatorem była red. Maria Giedz.  Decyzja Sądu jest  zbieżna z opinią CMWP SDP. Wyrok jest nieprawomocny. 

Proces z zarzutem o naruszenie dóbr osobistych oraz utraty wizerunku Gminy Miasta Sopot przez red. Joannę Strzemieczną-Rozen byłą dyrektor TVP3 Gdańsk i Jakuba Świderskiego, byłego dziennikarza TVP3 Gdańsk, a obecnie radnego Sopotu toczył się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, w XV Wydziale Cywilnym, od 2018 r., czyli 6 lat. 29 maja 2024 r. wyrokiem sądowym pozew przeciwko dziennikarzowi i redaktor naczelnej TVP 3 Gdańsk  został oddalony.

Przedmiotem sporu stały się programy wyemitowane przez TVP 3 Gdańsk od października 2017 r. do maja 2018 r. Chodzi o materiały, które ukazały się w programach: „W imieniu Sopocian”, „Forum Panoramy”, „Przegląd prasy polskojęzycznej”, oraz „Pomorze samorządowe”. Te publicystyczne audycje, częściowo autorstwa Jakuba Świderskiego lub jemu przypisywane przez władze Sopotu, ukazywały kontrowersyjne etapy renowacji i zagospodarowywania obiektów potocznie nazywanych „dworcem kolejowym” wraz z terenami do niego przyległymi, które tylko w niewielkim stopniu są owym dworcem. Gmina Sopot pozwała również te same osoby za przedstawienie przez TVP3 Gdańsk, jak twierdzi, nieprawdziwych informacji dotyczących wypadków na sopockich kąpieliskach oraz popadającego w ruinę byłego szpitala przeciwgruźliczego na Stawowiu (historyczna dzielnica Sopotu), mieszczącego się w zabytkowym zespole parkowo-pałacowym, do niedawna najpiękniejszym w Sopocie (obecnie prywatna własność), a także nieprawdziwe informacje o Centrum Haffnera, na które składają się restauracje, kina, czy parking.

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP monitorowało ten proces od 2019 r. Obserwatorem była red. Maria Giedz. CMWP przedstawiło Sądowi swoje stanowisko w tej sprawie, działając w charakterze amicus curiae 29 maja 2024 r. odbyła się ostatnia rozprawa, podczas której Sędzia Sądu Okręgowego Piotr Kowalski ogłosił wyrok. „Powództwo Gminy Miasta Sopot zostało oddalone. Sąd nie obciąża powoda kosztami zastępstwa procesowego należnych pozwanej od powoda”.

W uzasadnieniu sędzia Kowalski mówił, że sporne materiały prasowe (chodzi o 6 audycji) nie przyczyniły się do utraty wizerunku miasta. Wizerunek ten nie pogorszył się po emisji owych audycji. Ludzie nadal przyjeżdżają do Sopotu. „Gdyby to pan prezydent wystąpił jako powód, to byłaby większa możliwość naruszenia jego wizerunku. Jednak pozew złożyła Gmina, a nie osobiście prezydent”. Ponadto Jakub Świderski nie był autorem wszystkich spornych programów , w dwóch z nich był tylko kierownikiem produkcji, więc nie może odpowiadać za wypowiedzi osób uczestniczących w dyskusji składającej się na daną audycję.

Za jedynie sporną kwestię można uznać słowo „przekazanie” przy materiale o dworcu kolejowym w Sopocie, gdyż potocznie, z punktu widzenia społecznego może być to czynność dokonana bezpłatnie, chociaż prawnie przekazuje się daną własność za pieniądze. Miasto Sopot twierdzi, że nic za darmo nie oddało i że dziennikarz podał nieprawdę. Dziennikarz tłumaczył, że nie chodziło mu o darmowy przekaz tylko o sam przekaz. Sędzia Kowalski uznał, że formalnie trudno jest mówić o kłamstwie, bowiem dziennikarz użył skrótu myślowego, czego nie można utożsamiać z kłamstwem. Ponadto w programie przy słowie „przekazanie” nie ma słowa „darmowe”, więc to raczej powód dopuścił się do przeinaczenia sensu wypowiedzi, a nie pozwany dziennikarz.

Sędzia Kowalski analizował każdą audycję i nie doszukał się w żadnej z nich „większej możliwości naruszania wizerunku Gminy”.

Na rozprawę stawił się pozwany Jakub Świderski, a także przedstawiciel kancelarii pełnomocnika reprezentującego pozwaną Joannę Strzemieczną-Rozen. Na odczytaniu wyroku nie było przedstawiciela powoda, czyli Gminy Miasta Sopot. Wyrok jest nieprawomocny. O ile żadna ze stron nie złoży apelacji wyrok może się uprawomocnić najwcześniej około połowy lipca 2024 r.

Opracowanie i zdjęcie Maria Giedz