Po trzech latach procesu 3 listopada br. Sąd Okręgowy w Gliwicach prawomocnie uniewinnił red. Przemysława Jarasza z Głosu Zabrza i Rudy Śl., stałego współpracownika Tygodnika Solidarność i portalu tysol.pl od zarzutów popełnienia przestępstwa zniesławienia dwóch negatywnych bohaterów jego artykułu śledczego „Konflikt interesów” z lutego 2019 roku. Wyrok Sądu pierwszej instancji został oprotestowany przez CMWP SDP, gdyż sędzia Agnieszka Sierocińska z Sądu Rejonowego w Zabrzu orzekła w nim, iż „dziennikarz napisał prawdę, jednakże w pejoratywny sposób” i uznała jego winę co do części zarzutów. W trybie tzw. warunkowego umorzenia postępowania, nakazała mu zapłacić bohaterom artykułów łącznie prawie 10 tys. zł i przeprosić na pierwszej stronie gazety. Dziennikarz złożył apelację od tego wyroku, w czym wsparło go CMWP SDP.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wystąpiło w obronie skazanego dziennikarza w związku z absurdalnością treści wyroku sądu I instancji. W wydanym oświadczeniu CMWP podkreśliło, że skazywanie dziennikarzy za pisanie prawdy jest niedopuszczalnym tłumieniem krytyki prasowej i dodatkowo będzie oddziaływać na całe środowisko dziennikarskie wywołując tzw. efekt mrożący. Adwokatem dziennikarza był mecenas Paweł Matyja z Katowic, jednocześnie rzecznik prasowy Śląskiej Izby Adwokackiej. Wspierała go także kancelaria radców prawnych Koczyk – Szafrański z Zabrza. Do procesu w charakterze strony społecznej chciał się włączyć także Związek Zawodowy Kadra z KWK Budryk, mający w statucie zapisaną walkę w obronie wolności słowa i praw obywatelskich, Sąd Rejonowy jednak się na to nie zgodził.
Red. Przemysław Jarasz w artykule p.t. „Konflikt interesów” opisał działalność firmy zarządzania nieruchomościami z Zabrza, założonej i prowadzonej przez byłego radnego lewicy i ex pracownika gminy Jerzego Kosińskiego wraz z urzędnikiem miejskim Leszkiem Jarosem. Ich firma prowadziła działalność konkurencyjną wobec gminnej spółki ZBM-TBS i wprost podbierała jej wspólnoty mieszkaniowe. Nadto dziennikarz dotarł do świadków, którzy twierdzili, iż przy pozyskiwaniu nowych wspólnot w komercyjny zarząd, były radny powoływał się na wpływy w Urzędzie Miasta, co stanowi przestępstwo. Pierwotnie prokuratura zainteresowała się sprawą, ale ostatecznie postępowanie umorzyła nie dając wiary świadkom. Wtedy panowie Kosiński i Jaros oskarżyli z art. 212 KK autora artykułów w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej na ich temat. I to pomimo tego, że sam Kosiński obszernie wypowiadał się w kluczowym artykule, jak też po jego publikacji redakcja opublikowała równolegle dwa osobne sprostowania nadesłane przez obydwu bohaterów publikacji – hołdując zasadzie otwartości na różne punkty spojrzenia i wyjaśnienia osób zainteresowanych.
Przy pierwszym podejściu do procesu karnego sędzia Beata Badura z Sądu Okręgowego w Zabrzu już na pierwszym posiedzeniu orzekła, iż zgromadzony w sprawie materiał w ogóle nie daje podstaw do stawiania dziennikarza w stan oskarżenia karnego i umorzyła postępowanie. Jednakże po złożonej przez biznesmenów apelacji, Sąd Okręgowy w Gliwicach nakazał prowadzenie procesu.
Jerzy Kosiński był w mieście osobą publiczną i rozpoznawaną: zasiadał jako radny SLD w Radzie Miasta, a nadto był pracownikiem gminnej spółki ZBK (obecnie ZBM-TBS) odpowiedzialnym za obsługę wspólnot mieszkaniowych w Zabrzu – Rokitnicy. To właśnie po wspólnych artykułach Głosu Zabrza autorstwa red. Jarasza oraz red. Elżbiety Skwarczyńskiej – Adryańskiej w 2007 roku (nagrodzonych główną nagrodą Grand Prix w konkursie Stowarzyszenia Prasy Lokalnej pod egidą wojewody wielkopolskiego), Kosiński sam odszedł w niesławie z pracy w gminnej spółce. Wewnętrzna kontrola w gminnej spółce potwierdziła publikacje Głosu, iż w procesie termomodernizacji budynków na osiedlu w Rokitnicy zawyżano koszty remontów ponoszone przez mieszkańców. On sam nie doczekał prawomocnego wyroku – zmarł na dzień przed rozpoczęciem procesu odwoławczego. Przed śmiercią zdążył jeszcze postawić w stan oskarżenia kolejnego procesu redaktora naczelnego Głosu Zabrza red. Jakuba Lazara w związku z tym, iż ten na łamach gazety relacjonował przebieg procesu wytoczonego dziennikarzowi jego tygodnika…
W związku z orzeczonym prawomocnym wyrokiem, Leszek Jaros musi zwrócić red. Przemysławowi Jaraszowi blisko 1500 złotych kosztów obrony adwokackiej, a także pokryć koszty procesu. Drugie tyle niejako w imieniu zmarłego oskarżyciela pokryje Skarb Państwa.
Z potwierdzenia prawomocnego uniewinnienia red. Jarasza zadowolony jest jego obrońca, mecenas Paweł Matyja, który od początku twierdził, że wszystkie zarzuty były absolutnie bezpodstawne. W wypowiedzi dla CMWP SDP zwraca jednak uwagę na szerszy kontekst nadużywania art. 212 KK do tłumienia krytyki prasowej i zniechęcania do dziennikarstwa śledczego. Z przepisów karnych, ultima ratio – zatem takich, które powinny być stosowane tylko w ostateczności, próbuje się zrobić narzędzie służące do tłumienia wolności prasy. De facto patrząc po liczbie spraw z art. 212 Kodeksu Karnego – jest to dzisiaj narzędzie pierwszego wyboru. Gdzieś na drugi plan schodzi prawo prasowe, możliwość domagania się sprostowania, czy sprawy cywilne o ochronę dóbr osobistych. To bardzo niebezpieczne zjawisko. Przestaje bowiem chodzić o prawdę. Nikt nawet nie domaga się usunięcia rzekomo obraźliwych treści. Czytelnicy dalej mogą się z nimi zapoznać. Celem nadrzędnym staje się jak najsurowsze ukaranie za słowo. Wszystko to powinno zmusić ustawodawcę do refleksji nad zastosowaniem tego przepisu i sensem jego istnienia w Kodeksie Karnym – uważa mec. Matyja. Zaznacza jednocześnie, iż ta sprawa to nie koniec sądowych batalii red. Jarasza. W 2019 roku niepodziewanie skierowano przeciwko niemu w sumie aż cztery prywatne akty oskarżenia z art. 212. W dwóch innych procesach red. Jarasz został nieprawomocnie na razie uniewinniony w pierwszej instancji, a czwarty proces wciąż się toczy przez Sądem Rejonowym w Zabrzu. Red. Przemysław Jarasz za swą pracę dziennikarza śledczego został nagrodzony Srebrnym Piórem Prezydenta RP w 2010 roku, jest także zdobywcą Grand Prix konkursu Stowarzyszenia Prasy Lokalnej (2007 r.) oraz kilku wyróżnień w konkursach Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, oraz przyznawanego na Śląsku wyróżnienia Silesia Press.
Red . Przemysław Jarasz podziękował CMWP SDP za wsparcie w prowadzonych przez siebie mediach społecznościowych TUTAJ.
Opinia amicus curiae CMWP SDP w tej sprawie jest TUTAJ.