STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Strzeż się tego, co na koniu kradzionym jedzie!

Próbowano już kupić Polskę za rosyjskie pieniądze Zdj. Talar konfederacji targowickiej z 1793 roku; fot.: Wikipedia

Tak zwani platformersi dali dowód, że czynnie i bardzo konkretnie potrafią pod dyktando ustępować UE i działać przeciwko Polsce. Ośmielili się swoje brudne rączki podnosić przeciw Polakom. Dlaczego tego samego nie będą gotowi zrobić wraz z ruskim bandytą? Przecież dokładnie tak już bywało. Piąta kolumna zaprzańców i targowiczan jest faktem.

Kto stanie na jej czele jeszcze nie wiadomo. Bo wcale niekoniecznie będzie to Tusk. W końcu słabe to chłopię i kruche. Pobiegać, pobiega. Kobietą się posłuży, ale z tymi kamieniami na czele protestów to już chyba nie da rady. Niemiecka opieka się skończyła. Myślę, że najbliżsi kolesie wkrótce go wysadzą. Biedny nie jest. Da sobie radę. Z sopockiej ulicy Jana z Kolna popłynie śladami słynnego żeglarza. Może na Florydę? Tam, gdzie niegdyś był a może ciągle jest jego skarbnik – Drzewiecki. No i inni beneficjenci podatkowych rajów.

Zapomnimy szybko o Panu Tusku, o Kwaśniewskim, o Wałęsie. Teraz są już inne problemy. Czy rodzinna targowica nie zacznie się zwracać o pomoc na wschód. Już mówią, że nie wszyscy ruscy są źli. Może to i prawda, ale lepiej nie sprawdzać. Medialne pieski ochoczo zaczynają już szczekać. Na razie cicho, choć już uciążliwie. „Żeby Polska była Polską” – śpiewa uparcie Pan Jan. I będzie nadal śpiewał.

Facet o wspaniałym polskim nazwisku, niestety, okazuje się dyszący do Polski nienawiścią, chyba jednak nie czytał „Ogniem i mieczem”, choć właśnie on, z powodów rodzinnych, powinien. W naszej historii był potop szwedzki, który zniszczył nam najbardziej kraj. Teraz rosyjski przywódca mówi o potopie ruskim, który ma zrobić zresztą w całej Europie. Niestety Ona, dama albo i nie dama ciągle jeszcze nie wierzy w te zapowiedzi.

Choć wystarcza już dowodów, że jednak Rosja napaść na wolny kraj potrafi. I to napaść brutalnie, bo nie na żołnierzy a na zwykłych ludzi, na ich domy, szpitale i szkoły. Mordowanie cywilów już zaczyna zachodnich obserwatorów nudzić. Są przecież wakacje. Upał. Problemem dla Europejczyków są zapchane lotniska i autostrady. Jakieś tam daleko rakiety naładowane setkami kilogramów trotylu nie są słyszalne ani widzialne. Turek i ajatollah stanęli już razem z Putinem do wspólnego zdjęcia.

Wystarczyło, że  ruski przymknął gazowy kurek a już zapanowała panika. W upały zaczęto się trząść w obawie przed mrozem. Łaskawca z Kremla nie tylko nie zamknie dopływu życiodajnej substancji ze wschodu, bo przecież nie zrobiłby na tym na kosztowne rakiety. Myślę nawet, że on obniży cenę. On teraz decyduje. Śmieje się nawet na konferencji prasowej że przecież Europa świetnie radzi sobie z LGBT  i powinna była przewidzieć, że ograniczenie się do jednego dostawcy to nieostrożność. Putin wszystkich przebił. Dać mu trzeba jakieś odznaczenie. Rosjanie go podziwiają a nawet papież, który zamiast na wschód jedzie na zachód wyraża się z nadzieją ale niezbyt mądrze. „Szczekanie”? Nasz Papież nigdy by czegoś takiego nie powiedział.

Jan Paweł II mówił ważne rzeczy, nie dlatego, że był z Polski, ale dlatego, że był mądrym człowiekiem, widział szaleństwo Hitlera z bliska. Jego kochamy i nie zapomnimy. Natomiast bezmyślne słowa obecnego papieża bolą okropnie. Spuśćmy to na karb starości.

Polska bać się nie może. Dość się już bała i wycierpiała. Trzeba się szybko zbroić, szkolić i przygotować. Chyba nasz kolejny minister obrony choć delikatnie wygląda, tak robi. Trzeba kupić węgiel nawet wożąc go statkami masowcami, stutysięcznikami przez miesiąc z dalekich krajów za duże pieniądze. Przejdą z powodzeniem przez cieśniny duńskie.  Podobno jest dużo węgla do sprzedania w RPA. Niech tym się nasi zajmą zamiast gadać o planowaniu i wymyślaniu nowych struktur organizacyjnych. Proszę również mimo wszystko pomyśleć o odgruzowaniu zasypanych kopalń. Mamy węgiel. Mamy go bardzo dużo.  Na szczęście nie udało się ograniczyć wydobycia w lubelskiej Bogdance, w Stefanowie powinien powstać jak najszybciej nowy szyb. Szyb zbudowany przez Polaków. Nie australijski, bo oni dostali tylko zgodę na prace poszukiwawcze. Dostali też plany zasobów węglowych na tym wielkim placku czarnego złota, który rozciąga się od Łęcznej aż po Włodawę. Te plany wykradziono, a facet który to zrobił chodzi sobie nadal wolno.

Jak znaleźć tych, którzy zniszczyli naszą flotę, sprzedali huty i stocznie, zasypali kopalnie? To proste dochodzenie. Pod każdym dokumentem  jest dużo podpisów.

Powieje znowu wiatr historii. I portki trząść się będą pętakom. Są w ojczyźnie rachunki krzywd… Ale oprócz powtarzania wierszy trzeba coś robić. Niech ci co ukradli wyjadą już po te kupki złodziejskich srebrników uzbieranych w ciągu ostatnich 40-tu lat gdzieś tam w bankach Dominikany, Haiti i na innych wysepkach. Prawie pół wieku kradli. Kradzione nie tuczy. Podobno.  Bo u nas jest chyba odwrotnie. To niczego nie usprawiedliwia, że tak samo jest na Ukrainie i w innych krajach. Pecunia non olet.

Z klepania słusznych nawet pomysłów może być tylko przyklepywanie biedy. Od rotacji i wymiany ministrów, węgla, statków i stali nie przybędzie. Idźcie sobie precz. Weźcie nawet służbowe laptopy i samochody. Prawdziwe straty to ta inteligencja techniczna, inżynierowie i projektanci, którzy za chlebem opuścili kraj. Wreszcie pensje i zarobki powinny być transparentne. Politycy jak żona Cezara. Tylko kary finansowe są skuteczne. Łżesz, kradniesz, psujesz – płać. Będzie za co kupić broń. I to broń najlepszą. Nie łudźmy się, że słodkim głosem zapewnimy sobie bezpieczeństwo. Już wszystko zostało powiedziane. Oczywiście krytykujmy nadal ale sprawiedliwie.

Likwidujmy artykuł 212, niech nie straszy żurnalistów. Jeśli dziennikarz dołoży maksymalnie starań przy dokumentacji, to nawet jeśli się pomyli, nie powinien siedzieć w więzieniu wśród bandziorów. Trzeba opisać stan faktyczny powtórnie, przeprosić, ale nie mścić się na takim, który chciał dobrze ale się pomylił. Dziennikarz jest sojusznikiem prawdy. To są dziś potrzebni ludzie. Ale tylko wtedy, gdy swoja misję uczciwie wykonują.

Idzie nowe pokolenie. Na pewno będzie lepsze i uczciwsze. Może się ten i ów śmiać, ale uważam, że kadry przygotowywane w toruńskiej szkole nie tylko lepiej się prezentują, ale i napawają nadzieją. Wobec barbarzyńskiej wojny liczy się siła, zapewnijmy ją sobie. W mądrych sojuszach pod wodzą mądrych, pracowitych ludzi. Wówczas nikt nam noża w plecy nie wbije.