Szydzenie z religii i kapłanów – ks. MARIUSZ FRUKACZ o manifestacji przed Radiem Maryja

We współczesnej  demokracji robią zawrotną karierę takie pojęcia jak: tolerancja, kompromis, nowoczesność. W imię „poprawności politycznej” nadaje im się jednak inny sens, który w dzisiejszej nowomowie oznacza nawet akceptację zła. A pojęcia takie jak: uczciwość, odwaga, ojczyzna, obowiązek są zastępowane przez cynizm, oszustwo, podstęp, kłamstwo.

 

W ostatnim czasie w polskiej rzeczywistości zauważa się znieważanie religii katolickiej, Kościoła i kapłanów. A to wszystko w imię „nowoczesnego państwa”.

 

Prawda – szacunek do drugiego człowieka

 

Zawsze uważałem, że bardzo ważne jest budowanie na fundamencie prawdy. Jednocześnie trzeba zawsze kierować się szacunkiem do drugiego człowieka. A właśnie z tym szacunkiem mamy w Polsce największy problem. Dużo mówi się i pisze o tzw. mowie nienawiści, która dotyka jakichś grup społecznych, ale  wyklucza się z tej grupy chrześcijan, szczególnie katolików oraz księży katolickich. Właśnie wobec katolików, kapłanów i osób życia konsekrowanego stosuje się nie tylko hejt, ale także klasyczną „mowę nienawiści”. Klarownym przykładem „mowy nienawiści” była manifestacja pod hasłem „Chryja pod Radiem Maryja”. Otóż 3 maja, w dniu 228. rocznicy Konstytucji 3 maja i w dniu, w którym katolicy w Polsce obchodzą uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, przed siedzibą Radia Maryja w Toruniu odbyła się manifestacja środowisk feministycznych pod nazwą: „Na drugi koniec Tęczy z Ojcem Tadeuszem. Chryja 2”. Dobrze się stało, że wobec tej manifestacji zaprotestowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. „Podczas manifestacji znieważano kapłanów, a w szczególności dyrektora i redaktora naczelnego Radia Maryja oraz TV Trwam. Podczas pikiety w wulgarny sposób odstawiano scenki obyczajowe, m.in. taniec i pocałunek osób w maskach o. Rydzyka i posłanki PiS Anny Sobeckiej, drwiono z ważnych dla katolików symboli, słów i wartości. Takie działania niszczą i w niepodważalny sposób naruszają zasadę wolności słowa, ponieważ jej elementem jest zawsze szacunek i tolerancja dla innych oraz poszanowanie ludzkiej godności” – czytamy w stanowisku CMWP SDP.

 

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zaapelowało również do władz publicznych, by „podjęły działania zapobiegające w przyszłości tego typu prowokacyjnym atakom politycznym„.

 

Atmosfera tolerancji?

 

Obserwując przestrzeń życia publicznego, można zauważyć fakt, że szerzy się atmosferę tolerancji wobec szydzenia z kapłanów, kapłaństwa, religii katolickiej i Kościoła. Kiedyś abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, zauważył, że „pod hasłami pluralizmu poglądów, tolerancji, życia publicznego – przy inwazji środków społecznego przekazu – szerzy się wielka fala rugowania prawdy i wartości chrześcijańskich”.

 

Kultura czy dekonstrukcja kultury?

 

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że ze znieważeniem i szydzeniem wobec religii, Kościoła i osób duchownych mamy do czynienia w świecie kultury. W kabaretach, na deskach teatrów, w produkcjach filmowych spotykamy się ze zjawiskiem znieważania religii i Kościoła. Jest faktyczne obrażanie ludzi głęboko wierzących. Boję się, że może to wszystko wywołać nienawiść lub pogardę. A przecież w ten sposób wyrządza się największą krzywdę świętym kapłanom, którzy opiekują się bezdomnymi, misjonarzom, kapłanom czuwającym przy umierających w hospicjach, którzy pochylają się nad wyniszczonym chemioterapią dzieckiem. Warto zauważyć, że twórcy takich „dzieł” mówią wówczas o nowoczesnej kulturze. A moim zdaniem, to nie ma nic wspólnego z prawdziwą kulturą. Jest to raczej dekonstrukcja kultury. Prawdziwa kultura zakłada przecież piękno, dobro, prawdę.

 

Oczywiście, pojęcie „nowoczesność” robi w ostatnim czasie zawrotną karierę w Polsce. Jak zauważył kiedyś na łamach „Niedzieli” ks. Mariusz Sztaba „propaguje się je jako synonim rozwoju, postępu, dostatku, dobrej przyszłości itd. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Wydaje się bowiem, że „nowoczesność” dla wielu współczesnych „ekspertów” i tzw. nowoczesnych polityków związana jest z realizacją ideologii neoliberalizmu. W tej sytuacji należy zapytać się więc, czym jest neoliberalizm, aby potem adekwatnie odpowiedzieć na pytanie, czy Polacy jako naród chcą takiej nowoczesnej Polski, czy tylko może wybrana grupa, która dzięki lansowaniu takiej właśnie wizji Polski, przy wykorzystaniu społeczeństwa obywatelskiego, jest w stanie realizować swoje cele i interesy pod płaszczykiem demokracji i procesów globalizmu”.

 

Rola sumienia

 

Na zakończenie chciałbym wskazać na konieczność przywrócenia w debacie publicznej właściwej roli sumienia – głosu Boga, wołającego o prawdę, o granicę między dobrem i złem. W 1995 r.  św. Jan Paweł II mówił w Skoczowie, że „Polska potrzebuje ludzi sumienia”, i kontynuował: „Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono naszym wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią naszych czynów. Jakże ważne jest więc, aby nasze sumienia były prawe, aby ich osądy oparte były na prawdzie, aby dobro nazywały dobrem, a zło – złem. (…) Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło”.

 

Wydaje się, że wobec zaistniałych faktów, takich jak manifestacja „Chryja pod Radiem Maryja” głos św. Jana Pawła II o roli sumienia jest w Polsce wciąż lekcją, którą trzeba odrobić.

ks. Mariusz Frukacz, dziennikarz katolickiego tygodnika „Niedziela”