22 czerwca 1897 r. w Jaśle urodził się Henryk Dobrzański, żołnierz Legionów Polskich, major WP, kawalerzysta, olimpijczyk. We wrześniu 1939 r. zastępca dowódcy rezerwowego 110. pułku ułanów Brygady Kawalerii „Wołkowysk”. Po kapitulacji Warszawy przedostał się na Kielecczyznę, przyjmując pseudonim „Hubal” utworzył Oddział Wydzielony Wojska Polskiego prowadzący walkę z Niemcami.
Swoim żołnierzom powtarzał: „Munduru nie zdejmę, nie było takiego rozkazu”. Mjr Henryk Dobrzański „Hubal” zginął w mundurze. Z bronią w ręku, 30 kwietnia 1940 r. pod Anielinem. Niemcy zmasakrowali ciało majora, wystawili je na widok publiczny, a następnie wywieźli i gdzieś ukryli. Wiedzieli dobrze, jak ważny był dla Kielecczyzny. Tak samo z żołnierzami niepodległości postępowali Sowieci i podporządkowani im komuniści. Nie tylko mordowali, ale zrzucali do bezimiennych dołów i wymazywali z pamięci, wyklinali.
28 września 1939 r. skapitulowała Warszawa, a tego samego dnia Sowieci i Niemcy podpisali II pakt Ribbentrop-Mołotow – „o przyjaźni i granicach” domykając IV rozbiór Polski. Ale Polacy walczyli dalej. 27 września powstała Służba Zwycięstwu Polski.
Mjr Dobrzański bił się dalej, po upadku Warszawy, po kapitulacji Helu, po bitwie pod Kockiem, w końcu po ewakuacji władz cywilnych i wojskowych przez Rumunię na zachód. Oddział Wydzielony Wojska Polskiego mjr Hubala walczył do 25 czerwca 1940 r. I choć sam Dobrzański zginął dwa miesiące wcześniej, to ten ostatni polski zagończyk jest pierwowzorem Żołnierzy Wyklętych.
Ale przecież on sam był Żołnierzem Wyklętym, z tą różnicą, że wyklętym nie przez czerwonego, ale brunatnego okupanta. Wyklętym nie tylko przez sposób, w jaki został potraktowany, ale przede wszystkim ze względu na prowadzoną dalej walkę. Bo „Hubal” nie złożył broni przed Niemcami.
Powiem więcej. Mjr Henryk Dobrzański to wyklęty przez Niemców Żołnierz Niezłomny. Żołnierz, który nigdy się nie poddał, który walczył do końca, dając innym przykład wierności Rzeczpospolitej. Tak jak Żołnierzem Niezłomnym, ale wyklętym przez drugiego okupanta Polski, był mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”.
Zresztą walka z Sowietami „Hubalowi” też nie była obca. W ramach pułku dowodzonego przez ppłk Jerzego Dąmbrowskiego „Łupaszkę” (nazywanego czasem pierwszym „Łupaszką”) potykał się na przemian z Wehrmachtem i Armią Czerwoną. Ten fragment życiorysu „Hubala” PRL-owska propaganda wymazała, wyklęła.
Walczący z Sowietami po 1944 r. Żołnierze Niezłomni liczyli na pomoc aliantów, na wybuch III wojny światowej. Walczący z Niemcami Niezłomny major Dobrzański wierzył, że wiosną 1940 r. alianci, szczególnie Francuzi, podejmą walkę z Niemcami. Chciał swoimi działaniami dywersyjnymi wspierać ich na tyłach wroga. Nie udało się, zginął w walce, ale swoją postawą zasłużył na naszą pamięć.