Zmarł tuż po północy 22 lutego 1947 r. w szpitalu w Nowym Targu. Józef Kuraś, ps. Ogień. W walce z jego zgrupowaniem w latach 1945–1947 zginęło ok. 60 funkcjonariuszy komunistycznego UB, 27 NKWD, 40 milicjantów. Do dziś (post)komuna tej porażki majorowi Kurasiowi nie może zapomnieć.
Bo Józef Kuraś, ps. „Ogień”, „Orzeł” to wybitny polski żołnierz i dowódca partyzancki, walczący o wolność i niepodległość Polski. W latach 1939-1945 walczył z okupantem niemieckim, w latach 1945-1947 z okupantem sowieckim i podległymi mu komunistami.
W czerwcu 1943 r. w odwecie za egzekucję agentów Gestapo Niemcy zamordowali jego żonę, dwuipółletniego syna i ojca. Ciała zamordowanych i rodzinny dom Kurasia spalono. To tylko utwardziło go w dalszej walce z wrogami Ojczyzny.
Po zajęciu Polski przez Związek Sowiecki Józef Kuraś cieszył się wielkim poparciem wśród miejscowej ludności, którą ochraniał przed narzucaną siłą przez sowietów komunistyczną władzą.
Eugeniusz Wojnar, propagandysta komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej w Nowym Targu, pisał po latach, że „»Ogień« wówczas panował w terenie, stanowił siłę, miał swoje oddziały w każdym niemal zakątku. Jego wpływy sięgały tak daleko, że nawet organa władz bezpieczeństwa i milicji nie były od nich wolne”. Inny PPR-owiec, Bronisław Pawlik, alarmował: „Chłopi znów po wsiach pomagają mu, przechowując go i jego ludzi. Są takie wsie, gdzie formalnie żadna władza wcale nie ma dostępu, dlatego organizacja w terenie się wcale nie rozwija, a cały Komitet Powiatowy pracuje pod strachem”.
Wybitny polski działacz niepodległościowy Stefan Korboński, delegat rządu RP na kraj, określał „Ognia” mianem „króla Podhala” i „tatrzańskiego Janosika dwudziestego wieku”.
A tak (14 listopada 1946 r. w liście do Bieruta) Józef Kuraś wypunktował cele swojej walki: „Oddział Partyzancki »Błyskawica« walczy o wolną, niepodległą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Walczyć będziemy tak o granice wschodnie, jak i zachodnie. Nie uznajemy ingerencji ZSRR w sprawy wewnętrzne polityki państwa polskiego. Komunizm, który pragnie opanować Polskę, musi zostać zniszczony”.
Z tych samych powodów – walki o wolną, niepodległą Polskę, ochrony ludności, wśród której cieszył się autorytetem i szacunkiem – był wrogiem komunistów, których Polacy uważali za okupantów. Przez dwa lata okupacji Polski (1945-1947) komuniści byli zbyt słabi, aby pokonać „Ognia”. Dlatego wymyślali i szerzyli kłamstwa na temat polskiego dowódcy. Komunistyczna propaganda przedstawiała go jako „psychopatę”, „odznaczającego się szczególnym sadyzmem wobec eksploatowanej ludności góralskiej”, „znanego już przed wojną koniokrada”, którego „najgorliwszymi współpracownikami” byli „członkowie SS i gestapo”, pomocnika „wilkołaków i pokrewnych ruchów faszystowskich” chcącego zamienić Podhale w „krainę obłędnych »ogników« niosących pożogę i mord”.
Kłamliwe oskarżenia i szalejący terror komunistyczny osłabiały siły „Ogniowców”, i ostatecznie doprowadziły do śmierci dowódcy. Józef Kuraś zmarł po walce z funkcjonariuszami komunistycznego UB i KBW 22 lutego 1947 r. w Nowym Targu. Do dziś nie udało się odnaleźć jego szczątków, ukrytych przez oprawców.
O historii Józefa Kurasia wielokrotnie wypowiadali się naukowcy, prawnicy, historycy, pełniący często wysokie funkcje państwowe. W 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński razem z synem „Ognia” Zbigniewem Kurasiem odsłonił w Zakopanem pomnik upamiętniający Józefa Kurasia i jego kilkudziesięciu podkomendnych, poległych w walce z niemieckim i komunistycznym zniewoleniem w latach 1943-1950.
Prezydent Lech Kaczyński powiedział wówczas: „W ramach przywracania pamięci, postanowiłem, żeby tutaj dzisiaj być. Postać „Ognia” jest postacią godną upamiętnienia, chociaż wiemy o tym, że do dzisiaj budzi ona różnego rodzaju spory”.
Sekretarz Rady Pamięci Walk i Męczeństwa historyk Andrzej Przewoźnik podczas uroczystości stwierdził, że Józef Kuraś „Ogień” należy do polskich bohaterów, których należy naśladować, a Polska spłaca wobec niego dług. Podkreślił, że jeśli ktoś nie zrozumie historii Kurasia, nie zrozumie historii powojennych czasów.
Andrzej Przewoźnik dodał, że komuniści dwukrotnie zabijali Kurasia: najpierw fizycznie, a potem niszczyli i zakłamywali pamięć o nim.
W 2005 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył żonę „Ognia” – Czesławę Bochyńską Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „działalność na rzecz niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej”.