W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska ZSRS, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD rozpoczęły zbrojną interwencję w Czechosłowacji. 2 Armią WP dowodził wówczas Florian Siwicki, w 1981 r. trzeci po Jaruzelskim i Kiszczaku członek związku przestępczego o charakterze zbrojnym, tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Po śmierci, 11 marca 2013 r., w uznaniu wytrwałej walki przeciwko narodowi spoczął na szczególnej polskiej nekropolii: Powązkach Wojskowych w Warszawie, na tzw. drugiej „Łączce”.
O „Łączce” będzie dalej. Najpierw o Siwickim. To jeden z tzw. Budowniczych Polski Ludowej. Wieloletni szef Sztabu Generalnego WP i minister obrony narodowej PRL, który „autorytetem” był w czasach dawnych, ale „fachowcem” pozostał też w czasach nowych. Jego życiorys pokazuje, że komunizm w Polsce nie skończył się w czerwcu 1989 r., trwał w najlepsze przynajmniej w „pierwszym niekomunistycznym rządzie Tadeusza Mazowieckiego”. Siwickiego, a także Kiszczaka obecność w tym gremium przesądza o dalszym trwaniu PRL, z dopiskiem „bis”.
Florian Siwicki, bolszewicko-faszystowski towarzysz. W latach 60. zastępca dowódcy i dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego. Podczas operacji „Dunaj” dowodził 2 Armią WP. W III RP zachorował na sprawę „Jesień 82”, o którą oskarżał go Instytut Pamięci Narodowej. Polegała na powoływaniu wytypowanych przez SB działaczy Solidarności na fikcyjne ćwiczenia wojskowe. Opozycjoniści spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie, zmuszeni do spania w namiotach i wykonywania różnych absurdalnych zadań, na przykład kopania nikomu niepotrzebnych rowów. Celem było odizolowanie politycznych przeciwników. Siwicki nigdy nie poniósł kary za te i inne zbrodnie przeciw Polakom. W książce „Prawą stroną” Bronisław Komorowski pisał o nim, że „był bardzo miłym starszym panem”. Wzruszająca opowieść rodem z Budy Ruskiej.
Dzięki takim miłym ocenom Siwicki został pochowany na Powązkach, do tego z asystą honorową WP. Jego grób, wśród innych bolszewicko-faszystowskich towarzyszy, pokrył tzw. drugą powązkowską „Łączkę”. Bo w latach 40. i 50. ubiegłego wieku komuniści zakopali tu – w kwaterach F, F2, F3 – przynajmniej 150 zamordowanych polskich niepodległościowców.
Na tej drugiej „Łączce” spoczywa również zmarły w 1997 r. tow. gen. Edward Poradko. W latach 1942-1943 w przestępczej Gwardii Ludowej – Armii Ludowej na Lubelszczyźnie. Od listopada 1944 r. w LWP zwalczał podziemie niepodległościowe, śledczy Informacji Wojskowej. Kolejna nie mniej ponura postać to zmarły w 2010 r. tow. gen. Włodzimierz Sawczuk, w latach 1949-1951 sekretarz Komitetu Partyjnego Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Przez wiele lat w Głównym Zarządzie Politycznym WP. Jako zastępca Siwickiego uczestniczył m.in. w inwazji na Czechosłowację. W latach 80. ambasador PRL w Libii.
I dziś tych wszystkich towarzyszy trzeba by wynieść z Powązek, aby dostać się do kolejnych dołów śmierci z polskimi bohaterami.