W świecie, gdzie fakty i fikcja przeplatają się wzajemnie, tworząc coraz mniej zrozumiały zlepek rzeczywistości medialnej, chyba jedynym elementem, który je spaja są tzw. „teorie spiskowe”. I to nie jakieś wytwory wyznawców „tajnej wiedzy”, wykwity sztucznej inteligencji albo rojenia schizofreników. Nie. Raczej domysły i hipotezy, które po latach wyszydzania znajdują potwierdzenie w najtwardszych dowodach.
Historie, w których jakieś enigmatyczne „stowarzyszenia cieni” manipulują informacjami na skalę wykraczającą daleko poza percepcję przeciętnego człowieka, są w większości przypadków nonsensem lub manipulacją. To nie ulega kwestii… Ale co, jeśli „siły ciemności” istnieją i rzeczywiście coś przed nami ukrywają? Co, jeśli w teoriach spiskowych kryje się choćby ziarno prawdy?
Rzeczywistość za zamkniętymi drzwiami
Teorie spiskowe, im bardziej upiorne, tym większy wywołują niepokój. Im mniej prawdopodobne, tym więcej rodzą pytań – o to, co naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami władzy, mediów, laboratoriów… I to jest właśnie ich geneza.
Konspiracjonizm, czyli tendencja do postrzegania spisków i tajnych działań we wszystkich aspektach życia publicznego i prywatnego rodzi się z wiary, że istnieją alternatywne wytłumaczenia mechanizmów rządzących rzeczywistością. Teorie spiskowe dezawuują informacje rozpowszechniane przez główne media. Wszelkie oficjalne, naukowe lub powszechnie akceptowane wyjaśnienia otaczającego nas świata, postrzegane są przez wyznawców teorii spiskowych, jako fałszywe lub mające tzw. „zwykłych ludzi” wprowadzać w błąd. Przy czym, jakiekolwiek próby zaprzeczania istnienia spisku są przez tychże konspiracjonistów interpretowane jako kolejny element zmowy elit.
Propagowanie teorii spiskowych może mieć przeróżne skutki – poczynając od wzmacniania poczucia wspólnoty wśród wierzących w nie osób, po sianie lęków, dezinformacji i podziałów w społeczeństwie. Często teorie te są wykorzystywane do celów politycznych, społecznych i religijnych, mających wpłynąć na określone zachowania obywateli. Teorie spiskowe są więc „antyreligią” opierającą się na przekonaniu o istnieniu ukrytych, tajnych sił kształtujących świat. Ta „świecka wiara” oferuje ludziom sens i porządek rzeczywistości – tak jak każda inna religia.
W świecie, w którym każdy jest zarówno nadawcą jak i odbiorcą informacji, teorie spiskowe stały się też swoistą globalną walutą. Takim bitcoinem kopanym w różnych częściach świata, przez różnych ludzi, z różnych powodów – poczynając od samozwańczych proroków, którzy przekonani są o odkryciu „prawdy prawdziwej”, po „niedocenianych znawców”, dostrzegających w spisku sposób na zwrócenie na siebie uwagi.
Jednak nie tylko wariaci widzą metodę w tym szaleństwie. Również politycy i ideolodzy nie stronią od spiskowych narracji. Wykorzystują je do mobilizowania swoich zwolenników lub dyskredytowania oponentów. Tak samo jak „celebryci” szukający poklasku. Albo zawodowi „trolle”, którzy rzucają w przestrzeń medialną „fakty” mające wywołać zamieszanie i odwrócić uwagę od istotnych problemów. Również media, w pogoni za sensacją i „klikalnością”, dodatkowo podsycają te emocje.
Kiedy spiski wychodzą z cienia
A jednak niektóre teorie spiskowe okazują się być prawdziwe, choć zdarza się to niezwykle rzadko. Prawda wychodzi na powierzchnię zazwyczaj wtedy, gdy pojawiają się nowe, niepodważalne dowody. Albo gdy utrzymywanie sekretu przestaje być już konieczne. Jednym z przykładów takiej upadłej teorii jest Operacja Northwoods.
W 1962 roku agenci CIA wpadli na pomysł, którego nie powstydziłby się sam Ian Fleming, który pisała o przygodach Jamesa Bonda, czyli agenta 007 Jej Królewskiej Mości (wówczas). Aby skłonić amerykańską opinię publiczną do poparcia wojny przeciwko Fidelowi Castro, postanowili przeprowadzić serię ataków terrorystycznych na Florydzie i w Waszyngtonie – oczywiście pod fałszywą flagą. Operacja przewidywała porwania amerykańskich samolotów, zamachy bombowe i preparowanie dowodów.
Northwoods było częścią większego projektu o nazwie Mongoose, mającego na celu odzyskanie kontroli nad Kubą. Plan ten został opracowany przez Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA. Zatwierdził go przewodniczący Kolegium, gen. Lyman Lemnitzer, który po odwołaniu operacji przez prezydenta Johna Kennedy’ego został mianowany naczelnym dowódcą Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie a następnie Naczelnym Dowódcą NATO. Amerykańskie władze długo zaprzeczały istnieniu planów Operacji Northwoods. Wszystkich, którzy sugerowali, że „coś jest na rzeczy”, wykpiwano. Po latach okazało się, że głupia teoria spiskowa, w rzeczywistości jest prawdą.
Nie była to oczywiście jedyna w historii USA koncepcja, mogąca nawet najbardziej wytrawnego sceptyka przyprawić o zawrót głowy. Weźmy na przykład Tuskegee Syphilis Experiment… Te eksperymenty na ludziach jako żywo przypominały koszmary z powieści Stephena Kinga. Ale niestety były rzeczywistością.
Rząd USA i naukowcy z Uniwersytetu Tuskegee, przez cztery dekady – poczynając od roku 1932 – prowadzili badania na czarnoskórych mężczyznach chorych na kiłę, nie oferując im leczenia, mimo że było dostępne… I również w tym przypadku to, co przez lata wydawało się tylko plotką, okazało się faktem nie do podważenia.
Podobnie było ze szpiegowskim programem PRISM, koordynowanym przez National Security Agency – Amerykańską Wewnętrzną Agencją Wywiadowczą. Program NSA od 2007 służył wywiadowi Stanów Zjednoczonych do gromadzenia danych największych przedsiębiorstw IT na świecie, bez powiadamiania ich o tym fakcie. Przez lata wszyscy mówili, że „wielki brat patrzy”, aż w 2013 roku Edward Snowden udowodnił, że to nie fantazje szaleńców, lecz rzeczywistość.
Uwaga, czarna wołga!
Skłonności do konspiracjonizmu to oczywiście nie tylko amerykańska przywara. Również u nas teorie spiskowe mają się wyśmienicie. Ich historia sięga średniowiecza. To właśnie w wiekach średnich powstał jeden z najbardziej absurdalnych mitów – tzw. „krwawy mord rytualny”, który zakładał, że Żydzi mordują chrześcijańskie dzieci w ramach religijnego kultu. Według tego przekazu, wyznawcy judaizmu mieli wykorzystywać krew składanych w ofierze dzieci do produkcji macy… Przypadki tego rodzaju oskarżeń pojawiały się wówczas w całej Europie, zwłaszcza w okresach wzrostu antysemickich nastrojów. W ich efekcie doszło w wielu krajach do tragedii – do pogromów, wypędzeń i innych form przemocy wobec Żydów.
Kolejnym mitem, który cieszył się wyjątkową popularnością czasach tzw. Polski Ludowej, była opowieść o „czarnej wołdze”. Legenda przyjęła się zwłaszcza dużych miastach. Według tej narracji, czarna wołga – luksusowy samochód dostępny tylko dla nielicznych – miał być używany przez tajne służby lub nieznane, złowrogie siły do porywania ludzi, najczęściej dzieci. Legenda o „czarnej wołdze” wywoływała powszechny lęk, chociaż nigdy nie potwierdzono istnienia ludzi używających tego demonicznego auta. Również autor tej historii, na zawsze pozostał anonimowy.
Opowieść o Iluminatach i Nowym Porządku Świata popularna jest na całym świecie, również w Polsce. Historycznie rzecz biorąc grupa taka istniała rzeczywiście. Zakon Iluminatów, czyli Oświeconych powstał w Bawarii w roku 1776. Wkrótce został jednak zdelegalizowany i wraz z masonerią i innymi tajnymi stowarzyszeniami, oskarżony o wywołanie rewolucji francuskiej… Według współczesnej teorii spiskowej Iluminaci to tajna, elitarna grupa, która manipuluje wydarzeniami globalnymi. Jej celem jest dominacja nad światem. Z kolei idea Nowego Porządku Świata zakłada, że istnieje grupa ludzi, która dąży do stworzenia jednolitego, autorytarnego rządu światowego.
„Dowody” na istnienie Iluminatów i ich wpływ na światową politykę, gospodarkę i media są więc połączeniem historycznych faktów, domysłów i niepotwierdzonych informacji. Znawcy przedmiotu wymieniają różne wydarzenia, które są domniemanym dziełem „Oświeconych” – od globalnych kryzysów finansowych, po międzynarodowe konflikty. Wszystkie mają być „świadectwem” na ich zbrodnicze manipulacje.
W Polsce, teorie te są najczęściej powiązane z obawami o utratę suwerenności narodowej w obliczu wzrostu znaczenia międzynarodowych instytucji, takich jak Unia Europejska. Teoria spisku Iluminatów i masonów nie ma podobno żadnego potwierdzenia – ani naukowego, ani historycznego. Ma być natomiast przykładem przesądu, który kościół katolicki rzekomo wykorzystuje do manipulowania ludzką naiwnością.
Zamach i egzekucja
Osobny rozdział w teoriach spiskowych stanowią historie dotyczące tajemniczych śmierci znanych osób – na przykład generała Władysława Sikorskiego, nadinspektora Marka Papały czy szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
Pierwszy z nich zginął nocą z 4 na 5 lipca 1943 r. w wyniku katastrofy lotniczej u wybrzeży Gibraltaru. Dwa tygodnie po tragedii, brytyjska komisja ogłosiła, że jej przyczyną był zablokowany ster. Już wtedy zaczęto zadawać sobie pytanie, dlaczego ster wznoszącego się samolotu uległ „zacięciu” w pozycji wymuszającej lot nurkowy? Zastanawiające jest również i to, czemu nikt – poza niemiecką propagandą – od początku dochodzenia nie rozważał hipotezy o sabotażu. Jedynie gubernator Gibraltaru, Noel Mason-Macfarlane, w rozmowie z wdową po generale, wyraził swoje wątpliwości, mówiąc: „nie wierzę w przypadki…”.
Najpopularniejszym wyjaśnieniem śmierci Naczelnego Wodza jest teoria zamachu zorganizowanego przez aliantów lub inne siły polityczne. Wśród podejrzanych znalazły się tajne służby Związku Sowieckiego, Wielkiej Brytanii a nawet niektóre polskie kręgi polityczne zainteresowane usunięciem Sikorskiego z powodu jego nieprzejednanej postawy wobec zbrodni katyńskiej.
Tak jak w przypadku gen. Sikorskiego, również sprawa komendanta głównego Policji Marka Papały – mimo upływu ćwierćwiecza od jego śmierci – nadal nie doczekała się rozwiązania. Kluczowe dowody w tej sprawie często uważane są za niewystarczające, aby komukolwiek postawić zarzut zabójstwa. Najbardziej prawdopodobne teorie, mówią o zemście członków zorganizowanej grupy przestępczej. Nie wyklucza się jednak także faktu, że szef Policji mógł paść ofiarą rozgrywek toczonych w łonie służb specjalnych. Jeszcze inna hipoteza zakłada, że w egzekucję Papały zaangażowani byli wysoko postawieni politycy. Niejasności potęguje fakt, że przez wiele lat śledztwo stało w zasadzie w miejscu, co może nasuwać przypuszczenia, że komuś zależy na zamieceniu sprawy pod dywan.
Najsłynniejszy seryjny samobójca
Przedmiotem kontrowersji jest również tragiczna śmierć Andrzeja Leppera, jednej z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej sceny politycznej początku XXI wieku… Lepper znany był z szeregu kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań – w 2001 roku oskarżył o korupcję Pawła Piskorskiego, Jerzego Szmajdzińskiego, Donalda Tuska, Andrzeja Olechowskiego i Włodzimierza Cimoszewicza. W tym samym roku stwierdził, że w mazurskiej wsi Klewki wylądowali talibowie… Szef Samoobrony sam stał się też bohaterem skandalu obyczajowego – miał rzekomo oferować kobietom pracę w biurze poselskim w zamian za seks.
5 sierpnia 2011 roku Lepper odebrał sobie życie w swoim biurze w Warszawie. Jednak oficjalna wersja wydarzeń została zakwestionowana przez osoby z jego najbliższego otoczenia. Sławomir Izdebski, współpracownik polityka, wyraził przekonanie, że powodem śmierci było zabójstwo. Podkreślał ponadto, że jego przyjaciel posiadał ważne informacje, które mogłyby zdestabilizować wymiar sprawiedliwości. Zgłaszał również wątpliwości co do przebiegu śledztwa, wskazując na opóźnienia w przeprowadzeniu sekcji zwłok. Z kolei Piotr Tymochowicz, doradca medialny szefa Samoobrony, podkreślał publicznie, że Lepper tuż przed śmiercią wyrażał obawy o swoje życie. Konsultant medialny sugerował, że jego klient został zamordowany. Pomimo tylu wątpliwości, śledztwo w sprawie śmierci Leppera zostało ostatecznie umorzone. Opinie biegłych wykluczyły udział osób trzecich, a prokuratura wskazała jako motyw samobójstwa depresję spowodowaną problemami osobistymi i finansowymi.
Takich i podobnych historii są tysiące… Od ludowych guseł na temat duchów, czarów i demonów, poprzez paranaukowe fantazje na temat UFO, płaskiej ziemi, fikcyjnego lądowanie na Księżycu, chemtrails, tajnych baz nazistów na Antarktydzie, czy incydentu w Roswell, po zupełnie poważne sprawy takie, jak atak pod fałszywą flagą na Word Trade Center, zabójstwa Johna Kennedy’ego i księżnej Diany, kryzys w Zatoce Perskiej jako intryga naftowa, szczepionki jako narzędzie do kontroli populacji, Protokoły Mędrców Syjonu, nieformalny rząd światowy Bilderberg Group czy QAnon i Pizzagate…
I właśnie dzięki takim narracjom kontury pomiędzy teoriami konspiracjonistów a faktami coraz bardziej się zacierają… A to dopiero początek. Bo do gry weszła właśnie sztuczna inteligencja. Z całym spektrum deepfakeów i pospolitych kłamstw, które być może sprawią, że bałagan informacyjny stanie się jeszcze większy. Nie zmieni to jednak faktu, że żadne siły nadprzyrodzone nie istnieją. Tak samo jak nie ma demonicznych lalkarzy, pociągających za sznurki naszego przeznaczenia… Są tylko zupełnie realni ludzie.