Stefan Bratkowski otrzymał Laur SDP 2004, przypominamy laudację Ignacego Rutkiewicza wygłoszoną podczas uroczystości wręczenia wyróżnienia.
Patrzcie i uczcie się młodzi,
to może ostatni, co tak piórem wodzi.
I już całkiem serio: rzadko się zdarza, by w jednej osobie zamieszkały: temperament publicysty, pasja społecznika-reformatora, dociekliwość badacza historyka i wielkie poczucie humoru.
A taki jest właśnie Stefan. Autor niezliczonej liczby wystąpień w sprawach publicznych na rzecz społeczeństwa obywatelskiego i cywilizacyjnego postępu, budowanych równocześnie od góry i od dołu, od małych społeczności lokalnych, wspieranych przez niezależne lokalne gazety, które cieszą się jego szczególną sympatią.
Umie przy tym nie tylko krzepko trzymać pióro w garści, ale – kiedy trzeba – zakasać rękawy i własnym przykładem pokazywać, jak to się robi.
Przypomnijmy epopeje „Życia i Nowoczesności”, przypomnijmy inspirującą rolę w Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość, przypomnijmy odnowę naszego stowarzyszenia, zapoczątkowaną jesienią 1980 r., przypomnijmy,, mówioną gazetę” z czasu stanu wojennego. Przypomnijmy impuls do opracowania dla Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. M. Wańkowicza autorskiego programu studiów, mającego kształcić profesjonalnych dziennikarzy, kulturalnych inteligentów i świadomych obywateli.
Publicysta, pisarz, działacz – zasiada, nie, nie zasiada, lecz z niebywałą energią działa w najrozmaitszych stowarzyszeniach i towarzystwach, w których rzuca jeden za drugim nowatorskie pomysły, z przekonaniem idąc nieraz pod prąd i wiatr.
Może wydawać się, że czasem unosi się kilka centymetrów nad realną rzeczywistością, ale zwykle okazuje się, że to on miał rację, był realistą.
W bibliografii publikacji Stefana reportaże i artykuły, komentarze i polemiki, felietony i eseje, podręczniki dla dziennikarzy i działaczy społecznych sąsiadują z dziełami. Tak, dziełami, wymagającymi wielkiej wiedzy i kompetencji, jak bardzo osobisty zarys historii Polski, studia z dziejów Rusi, historia powszechna pieniądza.
Ile w nim romantyka, ile zaś pozytywisty, ustalić niepodobna. Z pewnością jednak ta mieszanka nieraz już przyniosła i nadal przynosi rozliczne i ważne efekty.
Laur SDP nie mógł trafić w godniejsze ręce. Podziwiamy Cię i to może ostatni, co tak piórem wodzi kochamy, Stefanie!
Fot. Jacek Herok
Niezwykle ważny człowiek – wspomnienia o STEFANIE BRATKOWSKIM
Odszedł Stefan Bratkowski, honorowy prezes SDP