Ukraiński minister kultury Ołeksandr Tkaczenko poinformował na Telegramie, że rosyjscy okupanci próbują zorganizować w Mariupolu tournee prasowe dla zagranicznych dziennikarzy. Przestrzegł przed udziałem w tych „propagandowych inscenizacjach, służących powielaniu kłamstw na temat Ukrainy”.
„Rosyjska dezinformacja przyjmuje niewiarygodne formy. (…) Najważniejszym celem wroga jest zdyskredytowanie działań Ukrainy podczas wojny. Do Mariupola przywieziono już specjalne »dekoracje« dla zagranicznych mediów – zebrane z okupowanych terenów fragmenty ukraińskiej amunicji oraz ludzi, którzy zostaną przedstawieni jako miejscowi naoczni świadkowie” – napisał Tkaczenko.
Szef resortu kultury przestrzegł dziennikarzy, że udział w podobnych rosyjskich przedsięwzięciach byłby złamaniem ukraińskiego prawa.
„Nie można mówić o objazdach dla prasy w miejscach kontrolowanych przez wroga. Chciałbym przekazać kolegom dziennikarzom z zagranicy: przekraczanie granicy państwowej i działalność mediów na terytorium naszego kraju, w tym na obszarach okupowanych, są regulowane przez ustawodawstwo Ukrainy” – podkreślił Ołeksandr Tkaczenko.
Jak powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową, Katarzyna Chawryło, ekspertka warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, Rosja organizuje dla zachodnich dziennikarzy wyjazdy np. do Mariupola.
„W ostatnim czasie brały w nich udział m.in. media z Niemiec i Francji, co relacjonowała rosyjska telewizja. Są to przedstawiciele niszowych tytułów, lecz ich obecność wystarczy, by w kremlowskiej telewizji zbudować propagandowy przekaz o »obiektywnych zachodnich reporterach, dążących do prawdy mimo panującej na Zachodzie cenzury«” – zauważyła Katarzyna Chawryło.
opr. jka, źródło: pap.pl