WOŁODYMYR SYDORENKO: Taniec w okupowanym Sewastopolu oznacza koniec kariery

Fot. Pixabay

 Według niemieckich i rosyjskich mediów baletnica Prisca Zeisel z Baletu Bawarskiego została zwolniona z pracy po występie w okupowanym Sewastopolu. Z kolei służba prasowa teatru podaje, że tancerka opuściła Bawarski Balet Państwowy z własnej woli na początku września 2023 roku. Nie zaprzecza jednak, że ma to związek z faktem, że Zeisel podczas wakacji wystąpiła na galowym koncercie tanecznym w Sewastopolu.

Jak wyjaśniły ukraińskie media, Prisca Zeisel faktycznie dopuściła się dwóch nielegalnych działań. Po pierwsze, związała się z instytucją kultury w Sewastopolu, co stanowi naruszenie sankcji nałożonych na Rosję przez Niemcy i Unię Europejską. Po drugie, jej przybycie do okupowanego Sewastopola przez Rosję było nielegalnym przekroczeniem granicy ukraińskiej.

Ponadto zauważono, że Prisca Zeisel wzięła udział w festiwalu opery i baletu nie na profesjonalnej scenie, ale na terenie starożytnego muzeum Chersonez Turydzki, które znajduje się pod ochroną UNESCO i nie powinno być wykorzystywane na tego typu imprezy.

Prisca Zeisel tańczyła na festiwalu z rosyjskim tancerzem Dmytrem Sobolewskim. W pierwszym występie wykonali duet „Baroque” do muzyki Antonio Vivaldiego, który ukazał rozwój relacji mężczyzny i kobiety, począwszy od pierwszej znajomości, a skończywszy na finale życia małżeńskiego. W drugim przedstawieniu zatańczyli pas de deux z baletu „Don Kichot”.

Jak domyślają się miłośnicy baletu, Prisca Zeisel zgodziła się wystąpić w Sewastopolu ze względu na wysokie wynagrodzenie obiecane jej przez jej byłych kolegów Ksenię Ryżkową i Johna Cooka, którzy także kiedyś pracowali w Balecie Bawarskim, ale zostali wyrzucony stamtąd właśnie ze względu na wcześniejsze występy w Sewastopolu.

Powrocie z Sewastopola i „kilkukrotnej wymianie poglądów z dyrekcją Bawarskiego Baletu Państwowego i Bawarskiej Opery Państwowej Prisca Zeisel poprosiła o rozwiązanie kontraktu na początku sezonu”, a dyrekcja baletu „zgodziła się z tą decyzja.”

Bawarski Balet Państwowy przypomina, że ​​Prisca Zeisel kształciła się w Szkole Baletowej Wiedeńskiej Opery Państwowej, Szkole Tańca Rosella Hightower w Cannes i Akademii Princess Grace w Monte Carlo. W latach 2011-2016 tańczyła w Wiedeńskim Balecie Państwowym.

Po przeprowadzce do monachijskiej trupy szybko przeszła drogę od solistki do pierwszej solistki. Jest laureatką wielu nagród krajowych i międzynarodowych. W ostatnich latach tańczyła w prawie wszystkich nowych przedstawieniach. Jej debiuty w Monachium obejmowały tytułową rolę w „Giselle”, rolę Eginy w „Spartakusie”, rolę Odety/Odilii w „Jeziorze Łabędzim”. Ostatnio, wczesnym latem 2023 roku, zadebiutowała w roli Nikii w „Bayaderce” Ludwiga Minkusa.

Ostatnie wydarzenia oznaczają jednak koniec kariery Priscy Zeisel jako tancerki na scenach cywilizowanego świata, może z wyjątkiem Sewastopola i innych miast Rosji, gdzie rozwój baletu odbiega daleko od poziomu światowego. Skandal rozpoczął się od publikacji w niemieckiej gazecie „Süddeutsche Zeitung” w sierpniu 2023 roku, kiedy dziennikarze potępili udział artystów Bawarskiego Baletu Państwowego w galowym koncercie w Sewastopolu, a także nazwali nienormalnymi powiązania europejskich tancerzy z przedstawicielami instytucji kultury okupowanego przez Rosję Sewastopola, objętego sankcjami. Ponadto niemieccy miłośnicy baletu na forach internetowych zauważyli, że Prisca Zeisel uczestniczyła w podobnym galowym koncercie w Sewastopolu w 2019 roku, ale wówczas nie poświęcono temu zbyt wiele uwagi i uszło jej to na sucho.

Jak pokazuje analiza forów internetowych Sewastopola, ludność miasta tak naprawdę nie docenia ani opery, ani baletu. Mieszkańcy piszą, że w okupowanym mieście urzędnicy powinni myśleć o wojnie, a nie o Vivaldim. Gorąca dyskusja rozpętała się niedawno, po zakończeniu festiwalu operowego, który również zorganizowano na terenie rezerwatu muzealnego Chersonez Turydzki.

Internauta o pseudonimie „To proste” napisał: „Dziękuję Ci, Panie, że opera się zawaliła. Nie, nie jestem przeciwny operze jako takiej, ale w Chersonez nie ma na nią miejsca! I nie warto śpiewakom śpiewać na zimnie, blisko morza…”

„Aleksd” podsumował zaś: „Obecny rząd pasożytuje na wszystkim, co pozwala mu usłyszeć przyjemny dźwięk monet w kieszeniach. Na zasobach kraju, na ludziach, na pamięci, na przyrodzie, historii… Ktoś z pokolenia na pokolenie odkopał Chersonez, a teraz państwo, którego bezpośrednim obowiązkiem jest jego zachowanie i dalsze badania, barbarzyńsko go wykorzystuje, nie dając nic w zamian i bez myślenia o swojej przyszłości. Powstaje pytanie, czy to jest nasze państwo?”