Zaostrza się konflikt między redakcją „Gazety Wyborczej” a Agorą

Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik powołał Jerzego B. Wójcika, wydawcę tego dziennika zwolnionego we wtorek przez  Agorę, na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego. Zarząd spółki utrzymuje, że decyzja o rozwiązaniu umowy z Wójcikiem jest ostateczna.

 

„Kierownictwo >Gazety Wyborczej< całkowicie utraciło do Zarządu Agory zaufanie i składa wobec niego wotum nieufności” – napisali w oświadczeniu opublikowanym na stronie Wyborcza.pl Adam Michnik, redaktor naczelny GW i jego pierwszy zastępca Jarosław Kurski.

 

Powodem zaostrzenia konfliktu między redakcją „Wyborczej” a wydającą dziennik spółką Agorą było wtorkowe zwolnienie dyrektora wydawniczego Jerzego B. Wójcika (pisaliśmy o tym TUTAJ).

 

W swoim stanowisku redakcja przypomina, że dzięki wysiłkowi całego zespołu i zaufaniu czytelników udało się osiągnąć sukces w postaci 260 tys. prenumerat cyfrowych.

 

„Mamy stabilne przychody i wypracowujemy zysk, który chcemy reinwestować w rozwój – w redakcję, w ludzi i technologię. Słowem, mamy sukces, który paradoksalnie stał się naszym problemem. Daje nam bowiem to, czego nie tolerują żadne zamordystyczne partie ani żadne pazerne i krótkowzroczne korporacje. Niezależność” – czytamy.

 

Dalej autorzy oświadczenia piszą, że od kilku miesięcy próbują zażegnać największy kryzys w historii „Gazety Wyborczej”, który wywołał zarząd Agory i przypominają genezę konfliktu.

 

„8 czerwca prezes Zarządu Bartosz Hojka postanowił znienacka, bez konsultacji z kierownictwem >Wyborczej<, wyrzucić naszego wydawcę, architekta naszego sukcesu Jerzego Wójcika, oraz połączyć >Wyborczą< z portalem Gazeta.pl, który z sukcesami idzie swoją drogą, by stworzyć szkodliwą mieszaninę nieprzystających do siebie treści i modeli biznesowych.

 

Agora szukała oszczędności, więc taki twór pozwoliłby zwolnić część dziennikarzy. Co gorsza, chciano nas pozbawić kontroli nad naszymi subskrypcjami, które są fundamentem finansowej niezależności >Wyborczej< dzisiaj i w przyszłości.

 

O swych zamiarach Zarząd Agory poinformował nas kilka godzin przed ich ogłoszeniem. Solidarna postawa naszego zespołu, kierownictwa redakcji i wielu przyjaciół >Wyborczej< zapobiegła temu potrójnemu – etycznemu, politycznemu i biznesowemu – błędowi.”

 

Zdaniem kierownictwa GW ostatnie miesiące zarząd Agory wykorzystał na przygotowanie nowej wojny.

 

„We wtorek, 23 listopada, Bartosz Hojka – znowu znienacka – zwolnił dyscyplinarnie Jerzego Wójcika, naszego wydawcę. Znają Państwo te metody. Teraz to się robi z domu. Zdalnie. Po 30 latach pracy przychodzi e-mail, potem odłączają konto pocztowe, nie działa karta, zabierają telefon, komputer. I za drzwi. Żadnych praw. Tak wygląda „etyka” w spółce, której management ma pełne usta wzniosłych słów. A tu, proszę, podłe sponiewieranie pracownika” – napisano w oświadczeniu.

 

Według jego autorów w konflikcie tym nie chodzi o personalia, tylko o to do kogo należy „Gazeta Wyborcza”. „Czy do Czytelników i ludzi, którzy w redakcji zostawili całe swoje życie? Czy do >macherów od cashu< i Excela?”

 

W dalszej części stanowiska Michnik i Kurski przekonują, że zwolnienie Wójcika nastąpiło z  naruszeniem prawa pracy i jest nieskuteczne.

 

„Redaktor naczelny Adam Michnik powołał dziś Jerzego Wójcika na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego ds. rozwoju. Kwestionowanie tego faktu przez spółkę Agora i uniemożliwianie mu wykonywania powierzonych przez naczelnego obowiązków potraktujemy jako kolejną napaść Zarządu na niezależność >Wyborczej<.

 

Autorzy oświadczenie stwierdzają, że po tym zarządzie nie spodziewają się już „niczego dobrego”.

 

„Jedyne, co ludzie z Zarządu mogliby zrobić, to nie wtrącać się, wydzielić „Wyborczą” w osobną spółkę albo odejść. Nie robią ani pierwszego, ani drugiego, ani trzeciego” – uważają Michnik i Kurski, podkreślając, że adresatem ich listu nie jest zarząd, tylko czytelnicy, prawdziwi właściciele „Wyborczej”.

 

W odpowiedzi na oświadczenie zarząd Agory rozesłał do pracowników maila, którego treść przytacza portal Wirtualnemedia.pl.

 

„Spór między kierownictwem >Gazety Wyborczej< a zarządem nie jest sporem o wartości i niezależność redakcji. To spór personalny, a jego osią są sukcesja, władza, pieniądze i oczekiwanie zwiększonych przywilejów dla wybranych osób” – napisał zarząd.

W mailu ujawniono: „W czasie pandemii Jarosław Kurski i Jerzy Wójcik zwrócili się do zarządu z propozycją nowych warunków pracy – wyłącznie dla siebie samych. Ich oczekiwania obejmowały m.in. 12-miesięczne okresy wypowiedzenia, dodatkowe 12-miesięczne odprawy, dodatkowe urlopy zdrowotne, samochody i pełną opiekę medyczną dla rodzin”.

 

Zarząd stwierdza, że „na takich warunkach nie pracuje w Agorze nikt” i to właśnie odmowa akceptacji tych żądań miała być jedną z przyczyn konfliktu.

 

Kierownictwo spółki tłumaczy również, że to nie Jerzy Wójcik „był pomysłodawcą i głównym twórcą sukcesu modelu subskrypcyjnego”, tylko Wanda Rapaczyńska i Danuta Breguła. Na koniec podkreśla, że decyzja o jego zwolnieniu jest ostateczna.

 

opr. jka, źródła: Wyborcza.pl, Wirtualnemedia.pl, fot. Wikipedia