50 lat służby polskiemu słowu – relacja z Benefisu Elżbiety Królikowskiej-Avis

To był niezwykły wieczór w Domu Dziennikarza przy Foksal 3/5: pełen wspomnień, ciepłych słów, mądrych zdań, podziękowań, z mnóstwem kwiatów (także od prezydenta RP Andrzeja Dudy, który przesłał bukiet z życzeniami), kieliszkiem wina. Miał swoją bohaterkę  –  Elżbietę Królikowską-Avis, wybitną dziennikarkę, publicystkę, tłumaczkę, autorkę książek oraz – choć może zabrzmi to w dzisiejszych czasach dziwnie, bo coraz rzadziej używa się takich określeń – bojowniczkę o wolną i lepszą Polskę.

 

– Byłem bardzo zaskoczony, kiedy się dowiedziałem, że będziemy organizować Benefis 50-lecia pracy twórczej pani redaktor Elżbiety Królikowskiej-Avis  – mówił, rozpoczynając uroczystość, Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy  Polskich. – Pomyślałem, że wkradł się tu jakiś błąd, że pani redaktor może obchodzić 30-, 25 – lecie pracy, ale 50 lat to chyba przesada. Ale później doszedłem do wniosku, że tak mogą myśleć tylko ludzie niezdolni, bo ludzie zdolni potrafią rozpoczynać działalność społeczną, twórczą bardzo wcześnie.

 

– Zaczęłam bardzo wcześnie, jeszcze w szkole ogólnokształcącej, pisząc do pisma „Radar” – doprecyzowała Elżbieta Królikowska-Avis.

 

Prezes SDP podkreślił, że jubilatka w tak młodym wieku była nie tylko twórcza, ale także odważna. Przypomniał, iż za tę odwagę, którą wykazała się w czasach PRL-u, została odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. I właśnie od działalności opozycyjnej zaczęła wspomnienia Elżbieta Królikowska-Avis. Opowiadała o przynależności do antykomunistycznej organizacji Ruch. – To była pierwsza organizacja niepodległościowa od czasów WiN-u. Gdy mówiło się o socjalizmie z ludzką twarzą, myśmy twierdzili, że Polska musi być niezawisła, niepodległa i demokratyczna.  Gwarantem tego miały być wolne wybory, wprowadzenie instytucji demokratycznych, które zapewniłyby pluralizm partyjny, medialny, światopoglądowy, religijny – podkreślała Królikowska-Avis.

 

Za działalność opozycyjną została skazana na dwa lata więzienia. Zasług tych nie zapomniano także podczas Benefisu. Jubilatka została odznaczona medalem „Pro Patria”, przyznawanym przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

 

­- Medalem tym honorujemy już kilka pokoleń Polaków – mówił szef urzędu Jan Józef Kasprzyk. – Myślą przewodnią tego odznaczenia jest, cytując Jana Pietrzaka, „Żeby Polska była Polską”. Ta wartość jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, pani Elżbieta przejęła ją od pokolenia żołnierzy niezłomnych. Ubeckie kazamaty panią nie złamały. Za to dziękujemy. Służąc polskiej kulturze, polskiemu słowu uczy pani, mówiąc za Józefem Piłsudskim, aby myśleć własnym mózgiem i patrzeć własnymi oczami. I za to pani redaktor serdeczne Bóg zapłać.

 

Znaczna część dorobku dziennikarskiego Elżbiety Królikowskiej-Avis związana jest z filmem (skończyła polonistykę ze specjalnością filmowo-telewizyjną, o filmie kryminalnym pisała pracę magisterską) i o tym okresie jej twórczości mówił podczas Benefisu Andrzej Kołodyński, redaktor naczelny miesięcznika „Kino”.

 

– Interesowali ją ludzie, twórcy. Robiła znakomite wywiady. Pamiętam jej bardzo osobistą rozmowę z Ralphem Fiennesem – mówił Andrzej Kołodyński. – Jej teksty wyróżniały się stylem. Widać było w nich krytyka, ale jednocześnie też zwykłego widza, który nie tylko ocenia, ale i przeżywa to co ogląda.

 

Po wystąpieniu redaktora naczelnego „Kina”, Elżbieta Królikowska-Avis zabrała uczestników Benefisu w bardzo osobistą, obrazkową podróż wspomnień. Na ekranie pojawiły się zdjęcia, najpierw czarno-białe: rodziców, czasów młodości – lata 60. – wakacje nad Bugiem, podróż autostopem nad morze; potem było coraz więcej kolorowych: pierwsze stypendium w Hiszpanii, legitymacje prasowe z kolejnych redakcji, wejściówki na festiwale filmowe, liczne zagraniczne wyjazdy, mąż – Peter Avis, Londyn, na balu Polonii, ulubiony pies wzięty ze schroniska, ślub córki w Normandii, zięć, wnuk – jeden, drugi, pogrzeb męża i znów Polska – promocje książek, spotkania autorskie…

 

O ostatnich dziesięciu latach politycznego dziennikarstwa Elżbiety Królikowskiej-Avis mówił publicysta, współtwórca portalu wPolityce.pl, tygodnika Sieci i telewizji wPolsce, Michał Karnowski.

 

– My Polacy po 89 roku byliśmy w pewien specyficzny sposób wychowywani, budowano pewne kompleksy, izolowano nas od pewnej wiedzy. I tutaj ktoś, kto miał doświadczenie zachodnie, miał obycie w mediach światowych, mógł powiedzieć: znam świat, a równocześnie bronił pewnych wartości, był bezcenny dla obozu propolskiego – mówił Michał Karnowski.

 

Zwrócił też uwagę, że redaktor Królikowska-Avis ma bardzo analityczny umysł, a tego obecnie brakuje w polskiej publicystyce. – Dzisiaj dobrze się sprzedają emocje, a potrzebny jest taki chłód spojrzenia, jasny pogląd autorki – zauważył Karnowski. Na koniec podziękował jubilatce za to, że motywuje by nie poddawać się i wciąż iść do przodu. – Każdemu życzyłbym, abyśmy zawsze mieli taką energię jak pani Elżbieta.

 

Do podziękowań i życzeń przyłączył się prezes TVP Jacek Kurski („Jest pani perłą w koronie publicystyki” – podsumował), Marcin Wolski, Krzysztof Skowroński… zabrzmiało „Sto lat”, a potem kolejka chętnych do składania gratulacji i wręczania kwiatów szybko się powiększała. Jubilatka odbierała je przez długi czas.