ANDRZEJ KLIMCZAK przenosi nas w świat poezji EDWARDA BOLCA – „Dedykacje”

Edward Bolec podczas prezentacji nowego tomiku "Dedykacje" Fot. A.Klimczak

Tak zatytułowany został nowy tom poezji Edwarda Bolca, członka oddziału  SDP w Rzeszowie, inżyniera, dziennikarza, kiedyś roznosiciela mleka, zaopatrzeniowca w fabryce butów i sprzedawcy starych, przeczytanych już wielokrotnie książek. Wielość doświadczeń życiowych zadecydowała o bogactwie nietypowej poezji stanowiącej raczej reporterskie relacje z kiedyś odwiedzanych miejsc i spotkań.

Ten, zdawałoby się mikroregionalny, poeta z łatwością żegluje również po tematach z dalekiego Bostonu oraz innych miejsc USA czy Grecji, gdzie odnalazł zapomniane ślady naszej europejskiej cywilizacji.

Bez karkołomnych, intelektualnych fajerwerków, bez wyszukanych metafor, Edward Bolec opowiada jednak najczęściej o ukochanym mieście i jego najbliższej okolicy. O rzece towarzyszącej mu od dzieciństwa i o zmianach zachodzących wokół. W tych wspomnieniach najważniejsi są jednak ludzie, ci ukochani, tak jak jego mama, czy też spotykani okazjonalnie, mozolnie wykonujący swój fach faceci, tacy jak chociażby Stach Nitka, który doczekał się pomnika na rzeszowskich bulwarach, przewoźnik przez lata wędrujący w tym samym miejscu tam i z powrotem przez rzekę swoją starą krypą napędzaną drewnianą żerdzią. Nie brak też wspomnień o tutejszych, równie niezwykłych menelach, stanowiących o kolorycie miejsca. Jednak najważniejsze podium w twórczości zajmują osoby bliskie sercu Edwarda.

Nie są to wspomnienia pozbawione emocji i tęsknot. Świadczy o tym dobitnie wiersz dedykowany nieżyjącej już matce autora:

„Podróż na gapę”

Za chwilę będzie wigilia, Mamo,

Opłatek, życzenia zdrowia

I wszelkiej pomyślności

W nadchodzące święta,

A ja wciąż w drodze,

nie wiem dokąd,

nie rozumiem dlaczego,

idę jak inni,

nogi same niosą. (…)

 

Częste powroty Edwarda do lat dziecinnych i młodzieńczych są nie tylko czysto sentymentalne, przepojone tęsknotą za minionym czasem, ale są przede wszystkim archiwalnym portretem miejsc, ludzi i zdawałoby się normalnych sytuacji, które w wierszach Edwarda nabierają niezwykle tajemniczego charakteru.

„Na tarasie pod parasolami”

Byliśmy tutaj,

Chodziliśmy tymi ulicami,

Nasze głosy słyszały mury tych kamienic,

Wpadaliśmy na Wiener Caffe

Lub Leżajsk (gdy rzucili)

Do Kosmosu przy 3 maja,

Na bluesowe msze Blackoutów

Urywaliśmy się „na pocztę”,

Jeśli zapadaliśmy się pod ziemię,

To na pewno wypełzaliśmy na ląd

W Olszynkach nad Wisłokiem. (…)

(…) Któregoś dnia białe gołębie zniknęły,

Ich miejsce zajęły obce czarne ptaki,

Nocą słuchaliśmy radia,

Posterunki rozpalały koksowniki

Na rogatkach

Zawołaliśmy swoje pierwsze NIE

I czas zastopował na chwilę, (…)

 

Tak w swoich wierszach przestawia zderzenia młodzieńczej sielanki z brutalną rzeczywistością minionych lat, która zmuszała do porzucenia marzeń i idyllicznego wyobrażenia otaczającej rzeczywistości. Tamta rzeczywistość kształtowała postawę nie tylko bohaterów wierszy Edwarda, ale też jego samego. Z upływem czasu i gasnącej euforii pojawiały się rozczarowania:

„Można”

Można nie mieć nic,

Być goły i niekoniecznie wesoły,

Zimować u Brata Alberta,

A rano gdy słońce wypala oczy,

Kurewsko cieszyć się życiem.

Można mieć wszystko,

Kasę, tytuły, ordery,

Tak zwaną dobrą rodzinę,

Stać w blasku reflektorów,

I być namaszczonym skurwysynem.

 

Te niepozbawione wulgaryzmów, ale jednocześnie nie wulgarne, opisy ludzkich postaw, są kolejnym dowodem na odwagę poety, który nie toleruje poprawności politycznej i nie godzi się na kompromisy.

Opisywane postacie w tekstach Edwarda Bolca są jednoznaczne, zdecydowanie dobre lub bezpardonowo krytykowane, gdy na to zasługują.

Opisy miejsc, osób i wydarzeń balansujące na granicy prozy i poezji, mimo, że odnoszą się do niewielkiego obszaru rodzinnego miasta poety, trudno nazwać lokalnymi, bowiem opisują przestrzeń, która jest znana wszystkim nawet w najdalszych zakątkach kraju. To przestrzeń sentymentów, kolorytu miejsc, fascynacji otoczeniem architektonicznym i tym zwyczajnym, ludzkim. To opis sytuacji, które zna każdy z nas bez względu na miejsce zamieszkania.