Dziennikarka i podróżniczka Beata Pawlikowska i dr Maja Herman, psychiatra i prezes Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych, zakończyły spór, który powstał po filmie „Depresja. Najnowsze badania naukowe”. Lekarka groziła Pawlikowskiej pozwem sądowym. W obronie dziennikarki występowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
Beata Pawlikowska w styczniu br. na swoim kanale na YouTube zamieściła film „Depresja. Najnowsze badania naukowe”, w którym przedstawiła m.in. historię powstania leków przeciwdepresyjnych oraz wyniki niektórych badań naukowych na temat ich działania na podstawie anglojęzycznych, medycznych źródeł naukowych. W filmie dziennikarka podkreślała, że nie jest lekarzem ani naukowcem, niczego nie zaleca, ani nie odradza i zamieściła wyraźną informację o tym, że zaprzestanie stosowania leków może być groźne dla zdrowia i taką ewentualną decyzję należy podjąć wspólnie z lekarzem.
Po opublikowaniu tego materiału dr Maja Herman psychiatra i prezes Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych zagroziła dziennikarce procesem sądowym i założyła zbiórkę publiczną na zebranie środków na ten cel, zarzucając jej, że podała „nieprawdziwe informacje stanowiące niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia setek tysięcy osób chorujących na depresję”.
CMWP SDP wydało wówczas oświadczenie (TUTAJ), w którym tłumaczyło, że film Pawlikowskiej został zrealizowany zgodnie z zasadami sztuki i etyki dziennikarskiej, a skierowanie pozwu przeciwko jego autorce będzie próbą ograniczenia wolności słowa i niezależności dziennikarskiej.
W środę Beata Pawlikowska na Facebooku poinformowała, że jej spór z Mają Harman zakończył się ugodowo.
„Wczoraj z okazji Walentynek spotkałam się z panią Mają Herman. Zaproponowałam jej prywatne spotkanie bez prawników, bez mediów i dziennikarzy po to, żeby poznać się i porozmawiać jak dwie ludzkie istoty.
Pani Maja przeprosiła mnie najpierw za to, że nazwała mnie w mediach >Beatą P.< i wyjaśniła, że zrobiła to nie zdając sobie sprawy, że może to być postrzegane jako powiązanie mnie ze światem przestępczym.
Rozmowa była serdeczna i ciekawa.
Zrozumiałam, że wykłady amerykańskich i angielskich naukowców zawierające wyniki najnowszych badań niekoniecznie trafią na podatny grunt w Polsce, więc we wrażliwych kwestiach lepiej wypowiadać się bardziej delikatnie i dyplomatycznie oraz zapraszać do wypowiedzi specjalistów, którzy są autorytetami w swoich dziedzinach.
Pani Maja przyznała, że miałam prawo do wypowiedzi w filmie >Depresja. Najnowsze badania naukowe< w ramach wolności słowa” – czytamy we wpisie Pawlikowskiej.
„Zgodziłyśmy się, że przy ściśle naukowej analizie mojego filmu znajdują się w nim pewne nieścisłości, np. mówiąc o benzodiazepinach pomyłkowo pokazałam zdjęcie barbituranu, nie wspomniałam jakich grup dotyczyły badania ani jakie były ich ewentualne ograniczenia.
Pani Maja przyznała, że nie ma zamiaru wytoczyć przeciwko mnie sprawy sądowej. Ja zaproponowałam, że po opublikowaniu tego oświadczenia wycofam pozew o naruszenie dóbr osobistych” – dodała dziennikarka.
opr. jka, źródło: Facebook/Beata Pawlikowska