Czy będzie to gadanie do obrazu? STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Dobre rady

Troskliwy doradca Pana Prezydenta Andrzeja Dudy Pan Waldemar Pawlak radzi: Nie wiesz pan komu powierzyć powołanie rządu – to proszę.Czy zwalić decyzję na sejm, można to zrobić, naprawdę! Ręczą za to moi prawnicy.

Rzeczywiście, trudno zazdrościć Prezydentowi. Wybierze Morawieckiego – podniesie się jazgot narodzonej po 15 października koalicji czworga.

Wybierze Tuska – pęknie polskie serce a potem ludzie naprawdę wyjdą na ulice z biało-czerwonymi flagami i rondlami w ręku. Wróci sierpień 80 roku. Bo nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, a rusek nas straszył.

Pan Prezydent Duda może stracić wszystko co zyskał w ciągu dwóch kadencji. Nie tylko już nie może być wybrany na kolejne pięć lat, ale nawet nie wiadomo gdzie sobie pójdzie. Będzie bardzo biedny, zagubiony, a wkrótce i zapomniany. Nie idź tą drogą Prezydencie.

I znowu będzie o Pawlaku, który uważa tak naprawdę Kosiniaka-Kamysza za gorszego od siebie! Pawlakowe dobre rady to łabędzi śpiew. Pa-de-de. Wiadomo, większość tzw. koalicji obywatelskiej,. nawet gdy obudzą się z letargu konfederaci to przewaga tych, którzy i tak później się nie dogadają. Nie można się skrobać i klęczeć ze złożonymi dłońmi jednocześnie.

 

Nie można kochać Polski i Niemców zarazem. Nie można obronić kraju pomysłami Siemoniaka. Tak jak nie można jej obronić dopuszczając by obcy traktowali nasz kraj jak dziwkę do wynajęcia.
Europo – tyś sztucznym tworem, zakłamanym i skorumpowanym. Pogardzającym ludami za Odrą.

Nie masz wstydu, nie masz sprawnej armii, a nawet kompatybilnego wojska (tragedia w Sarajewie gdzie dowodził holenderski generał). Za chwilę okaże się, że kasa twoja jest pusta a nabotoksowane usta obiecują i nie dotrzymują. Możliwość obrony przed zagładą czerwonych zagonów ze wschodu i czarno-brązowych tłumów od południa i wschodu – ułudna. Obiecanki cacanki 39 roku przypominają trzeźwo myślącym jak było i jak być może. Przypomina się holokaust Żydów – staje znów przed oczami statek z uciekającymi ludźmi brutalnie odepchnięty od amerykańskiego brzegu.

Świetny ponoć Mosad nie uchronił dziesiątków tysięcy już zabitych przed zbrodniczym atakiem. Ludzie giną gdy wybierają złych, nieporadnych, tchórzliwych przywódców. Trwa parada kukiełek. Pacynki i marionetki na proscenium.
Zróbmy sobie zestawienie, nawet na te kilka miesięcy, do czasu gdy pan Donald znowu pojedzie do Brukseli – tym razem już na pełną kadencję. Są dwie możliwości. Albo będą w tym rządzie może i ładno-zdolni ale zupełnie niedoświadczeni albo doświadczeni ale znudzeni i bez pomysłów drzemać będą tak jak prof. Władysław-Bartoszewski na zebraniach rady nadzorczej LOT-u albo jak najwyższy (ale tylko wzrostem). Mikke z przedrostkiem Korwin zagłuszający w sejmie przemówienia kolegów chrapaniem.

 

Pax między chrześcijanami, ateistami i agnostykami. Lepsi są filosemici od filogermanów i rusofilów. Idąc tym tropem nie wiem jak sklasyfikować łysych wobec rudych. Czy zarządzić obowiązkowe golenie głów czy tylko nimi potrzasnąć.
Co więc robić?

Aniele Stróżu naszej prawie 40-milionowej społeczności – powiedz! Tak to już jest, że jak trwoga to do Boga. Listę porad można rozwijać, bo wiele głupoty się zakorzeniło, a jeszcze więcej grozi. Dobre rady pana Pawlaka można by skwitować również dobrą radą dla pana Kosiniaka-Kamysza: nie wierz zbytnio swojemu przewodniczącemu Rady Naczelnej. Pan Pawlak po prostu wynudził się na ugorze i teraz chciałby robić come back. Np. wskoczyć na stołek Orlenu. Ale byśmy mieli wówczas pożar.

Decydent ma problem. PiS wygrał wybory. Człowiek wybranej partii powinien zaproponować koalicję do rządzenia. Jaka ona będzie to przecież ciągle nie wiadomo. Trwają rozmowy. Niby Tuskowi ludzie dogadują się ale jedni drugimi gardzą albo uważają za głupszych. Facet w czerwonym sweterku deklaruje wierność wyrobnikom. Nie może powiedzieć – klasie robotniczej – bo byłoby to jawnie po komunistycznemu. Jako najbardziej tolerancyjny zlał się z tęczowymi a teraz wierci się w tym związku. Porąbane to wszystko i niespójne. Jeśli nawet sklecono by ten domek z kart wyborczych – szybko rozleci się na zimowym wietrze.