Dezinformacja instant dla dzieci i młodzieży na TikToku

Od pięciu lat w zawrotnym tempie rynek mediów społecznościowych podbija chińska aplikacja TikTok. Obecnie liczba użytkowników oscyluje wokół miliarda, z czego 28% procent to użytkownicy poniżej osiemnastego roku życia, a 35% młodsi niż 29 lat. Główną formą przekazywania treści na TikToku są krótkie materiały wideo, najczęściej wykorzystujące gotową muzykę. Co ciekawe, w Polsce światowe trendy dominacji TikToka przez młodzież są jeszcze lepiej widoczne – aż 90% użytkowników aplikacji w Polsce to osoby niepełnoletnie. TikTok zdominowany jest także przez kobiety – na świecie 60% użytkowników – w Polsce aż 95%.

 

Materiały wideo nagrywane są przez samych użytkowników. Ich maksymalna długość początkowo wynosiła jedynie 15 sekund, obecnie można dodawać już nawet trzyminutowe nagrania. Tym samym otworzyło to pole dla nowych treści – początkowo były to głównie krótkie nagrania muzyczne, taneczne czy krótkie stand-upy. Obecnie coraz więcej jest chociażby krótkich poradników, a także relacji na żywo – i dezinformacji.

 

W raporcie NewsGuard opisany został eksperyment przeprowadzony w lecie 2021 roku. Kilkoro dzieci założyło konta na TikToku (w języku angielskim, włoskim i niemieckim) i spędziło tam 45 minut (dla porównania średni dzienny czas użytkowania aplikacji na świecie to ponad godzina). W tym czasie zdecydowana większość z nich natknęła się na dezinformację związaną z Covid-19, z czego jedna trzecia na dezinformację na temat szczepionek. Co ciekawe, nawet te dzieci, które dostały polecenie, by nie wyszukiwać aktywnie żadnych materiałów i nie „followować” kanałów, natrafiły na taką dezinformację. Oznacza to, że same algorytmy TikToka podsuwają użytkownikom popularne posty niosące dezinformację. Co gorsza, im więcej wideo o podobnej tematyce się ogląda, tym więcej podobnych treści podsuwa użytkownikowi sama aplikacja.

 

Oficjalnie management firmy utrzymuje, że zwalcza dezinformację poświęconą Covid-19. Przy materiałach opatrzonych odpowiednimi hashtagami pojawiają się odpowiednie komunikaty zachęcające do zapoznawania się z wiarygodnymi treściami na temat pandemii koronawirusa. W pierwszym kwartale 2021 roku TikTok usunął 30 tysięcy materiałów zawierających fałszywe informacje na temat koronawirusa. Jak donosi NewsGuard, mimo to pojawiają się powszechnie. Często rozsiewane są fałszywe pogłoski, jak chociażby o śmierci osób po szczepieniu albo zafałszowane statystyki.

 

Z badań przeprowadzonych przez Instytut Dialogu Strategicznego wynika, że 124 materiały wideo zawierające fałszywe twierdzenia miały łącznie 20 milionów wyświetleń i 2 miliony polubień.

 

Jest to szczególnie niebezpieczne, gdy weźmie się pod uwagę grupę docelowych użytkowników aplikacji. Chociaż regulamin przewiduje konieczność ukończenia trzynastu lat, nawet młodsze dzieci bez większych problemów są w stanie poradzić sobie z założeniem konta. Występują tu dwa główne problemy. Z jednej strony młodzi ludzie mają gorzej rozwinięty aparat poznawczy, często nie mają wyrobionej umiejętności weryfikacji treści. Drugi aspekt to podatność dzieci na słowa idoli, chęć naśladowania popularnych osób. W takim przypadku proste wyrażenie niechęci do szczepień może prowokować podobne zachowania u młodych ludzi.

 

Innym problemem jest brak kontroli rodziców. Tak duża obecność na TikToku młodych ludzi przy jednoczesnym małym udziale osób w średnim wieku pokazuje w jasny sposób, że rodzice sami nie korzystają z tej aplikacji, a tym samym nie mają często świadomości jej działania i nie są w stanie weryfikować treści oglądanych przez ich dzieci.

 

Dezinformacja to nie jedyny problem TikToka. Przypomnijmy, aplikacja pochodzi z Chin. Pojawiają się wobec niej często zarzuty o ograniczanie wolności słowa, ale także o naruszenia prywatności użytkowników. W połowie tego roku TikTok włączył do swojej polityki prywatności zapisy przyznające mu prawo do zbierania danych biometrycznych, takich jak kształt twarzy czy danych dotyczących głosu użytkowników, a nawet do analizowania elementów tła w celu określania lokalizacji danych materiałów.

 

Aplikacja zyskała uznanie władz rosyjskich za swoją politykę zwalczania „dezinformacji” – dotyczyło to chociażby blokowania materiałów o protestach w Rosji na początku tego roku. Władze Federacji Rosyjskiej chwaliły chińską aplikację za doskonałą współpracę w usuwaniu tego typu treści. Pojawiają się także zarzuty dotyczące blokowania czy usuwania materiałów wyrażających poparcie dla osób LGBT oraz mniejszości i opozycji w Chinach.

 

TikTok jest platformą mocno niepokojącą, biorąc pod uwagę wszystkie powyższe czynniki. Szczególne obawy budzi jego popularność wśród najmłodszych użytkowników Internetu. Pokazuje to, że edukacja w zakresie weryfikacji wiarygodności informacji powinna być jedną z podstawowych umiejętności w XXI wieku, nawet wśród najmłodszych.

 

PMB, fot. Pixabay

 

Źródła: NewsGuard, The Guardian, NBC News,Business of Apps, TechCrunch