Ks. MARIUSZ FRUKACZ: Prawda nie może stać za drzwiami

Pandemia koronawirusa i wywoływanej przez niego nowej choroby COVID-19 zmieniła świat, w którym żyliśmy do tej pory, sprawiła, że spokojny i raczej bezpieczny świat w którym żyliśmy, rozsypał się na naszych oczach. Mówią nam o tym socjologowie i psycholodzy.  Wydaje się również, że świat dziennikarski stanął wobec pytania, czy pandemia zmieniła etykę dziennikarską? Co i jak pisać? Czy krytykować sposób walki z pandemią, czy pewne rzeczy przemilczać, bo może to doprowadzić do wzrostu zakażeń? Takie pytania pojawiły się m.in. w związku z programem „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego.

 

Prawda a nie okoliczności

 

Cyprian Kamil Norwid w jednym ze swoich utworów napisał słowa, które moim zdaniem, są zawsze aktualne nie tylko dla dziennikarzy: „Nie trzeba kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały”. Liczy się prawda. Jeśli chcemy być profesjonalni w tym co robimy, to prawda jest najważniejsza. Dziennikarz nie powinien zostawiać prawdy za drzwiami, gdy wchodzi na rozmowę z wydawcą. Niestety dzisiaj bardzo często słyszy się wręcz rutynowe stwierdzenie, że każdy ma swoją prawdę, takie są a nie inne okoliczności, takie mamy czasy. W efekcie prowadzi to do dowolności interpretacji wydarzeń i faktów. Tymczasem, w imię prawdy, dziennikarz nie może być płatnym robotem, zależnym od właściciela. Bardzo często okolicznościami zasłania się właściwy problem, a nawet, jak już jest to sygnalizowane, próbuje ograniczyć wolność słowa i wypowiedzi. Można powiedzieć, że pandemia postawiła nowe pytania o granice wolności słowa. Z drugiej strony widzimy, że media społecznościowe są pełne fake newsów, które dla niektórych są często jedynym źródłem informacji.

 

Warto przypomnieć, że wolność słowa jest pochodną godności człowieka, a nie odwrotnie. „Człowiek słusznie wysoko ceni sobie wolność i żarliwie o nią zabiega: słusznie pragnie, i powinien, formować i kierować swoją wolną inicjatywą, swoim życiem osobistym i społecznym, biorąc za nie osobistą odpowiedzialność. Rzeczywiście, wolność nie tylko pozwala człowiekowi odpowiednio zmieniać stan rzeczy znajdujących się na zewnątrz niego, ale także za sprawą wyborów, zgodnych z prawdziwym dobrem, wpływa na jego wzrastanie jako osoby: tym sposobem człowiek rodzi samego siebie, jest ojcem swojego istnienia, buduje porządek społeczny”– czytamy w „Kompendium Nauki Społecznej Kościoła” (n. 135)

 

Uczciwość dziennikarska

 

Zwłaszcza teraz, w dobie pandemii, trzeba ciągle wracać do podstaw i przypominać o prawdomówności i uczciwości dziennikarskiej. Właśnie respektowanie podstawowych zasad etycznych czyni z dziennikarzy profesjonalistów.  Ks. dr hab. Michał Drożdż przestrzegał kiedyś, żebyśmy nie oddzielali profesjonalizmu warsztatowego od etyczności działań. Jego zdaniem „profesjonalny dziennikarz to ten, który respektuje podstawowe zasady: jest prawdomówny, stara się być obiektywny, jest uczciwy, działa w sposób wolny, ale ta wolność nie jest absolutna, tylko musi uwzględniać odpowiedzialność za słowo i szacunek dla wartości i godności każdego człowieka” (zob. TUTAJ).

 

Oczywiste jest to, że media i dziennikarze mają ogromny potencjał oddziaływania na ludzi, a bardzo często  dziennikarska moralność i odpowiedzialność za tworzony przekaz sprawdza się dopiero w sytuacji kryzysu. Ciekawe w tym względzie jest opracowanie Michała Chlebowskiego nt.: „Media w czasie pandemii. O etycznych wyzwaniach dziennikarza czasów kryzysu”. Autor zauważa, że „doświadczenie pandemii koronawirusa rzuciło mediom wyzwanie także w wymiarze etycznym. Każdy reporter i wydawca musiał zmierzyć się z pytaniem, jak odpowiedzialnie relacjonować jej przebieg, żeby nie pogłębiać, już i tak poważnych szkód, jakie doświadczenie choroby i zagrożenia życia wywołało w społeczeństwie” (zob. TUTAJ).

 

Oczywiście w dzisiejszych czasach, tak naprawdę media informacyjne żyją od kryzysu do kryzysu. Równocześnie dziennikarze nie mogą wprowadzać zamętu, ale rolą dziennikarzy jest jest przeprowadzenie społeczeństwa przez czas kryzysu i pandemii. Michał Chlebowski zauważa, że „to media muszą w przystępny sposób wyjaśnić, co się dzieje: czym jest nowy wirus? Jakie są objawy choroby? Jak się można zarazić? Czy są szczepionki i leki? Równocześnie obok upowszechniania podstawowych informacji, dziennikarze muszą pytać, jak działa państwo? Czy służba zdrowia jest przygotowana? Ile osób może zachorować? Jakie kroki podejmuje rząd? Co robią rządy innych krajów? Ile to będzie kosztować? Ile osób straci pracę? I o ile stawianie takich pytań i szukanie na nie odpowiedzi jest dla dziennikarza czymś naturalnym, o tyle nowa sytuacja sprawiła, że relacjonowanie wydarzeń w oparciu o utarte standardy warsztatowe i etyczne może nie wystarczyć”.

 

Sumienie i konflikt interesów

 

W każdym działaniu człowieka bardzo ważne jest kierowanie się sumieniem. Oczywiście ważne jest to, jak sumienie jest uformowane i ukształtowane. Kwestia sumienia dotyka niesłychanie ważnych spraw z pogranicza prawa, etyki i światopoglądu. Jest ono w każdym człowieku głosem wołającym o prawdę, głosem wołającym o granice między dobrem a złem. Moim zdaniem pandemia ujawniła już w pewien sposób konflikt interesów pomiędzy zobowiązaniami zawodowymi, a podstawowymi ludzkimi odruchami. Z jednej strony toczy się zmaganie o zachowanie poczucia sprawiedliwości, równowagi i obiektywności, z drugiej – dziennikarz może spotkać się z poleceniem, aby zniekształcić prawdę, bo taki mamy czas, czy też takie są okoliczności.

 

Z posługiwania się środkami społecznego przekazu mogą wynikać dobre lub złe efekty. Oczywiste jest to, że wpływ środków społecznego przekazu jest bardzo silny. Dzięki nim ludzie nawiązują kontakt z innymi ludźmi i wydarzeniami, kształtują swoje poglądy i wartości. Jednak zawsze, jak przypominała Papieska Rada Środków Społecznego Przekazu, już w 2000 r., „środki społecznego przekazu winny służyć godności ludzkiej”.

 

Moim zdaniem zawsze ma sens pytanie o etykę  w środkach społecznego przekazu. Ważne jest jednak to, że nie dotyczy ona jedynie tego, co jest przekazywane. Wymiar etyczny nie dotyczy jedynie treści przekazu i procesu przekazywania. Chodzi również o to w jakiej konkretnej strukturze medialnej pracuje dziennikarz i w jakiej strukturze tworzona jest informacja. Etyka zawsze powinna pytać o relacje dziennikarza i wydawcy. Chodzi o odpowiedzialność za uczciwą informację w środkach społecznego przekazu.

 

Myślę, że warto przypomnieć słowa św. Jana Pawła II z jego ostatniego Orędzia na XXXIX Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, w  2005 r. „Podstawowa zasada etyczna brzmi następująco: «Osoba ludzka i wspólnota ludzka są celem i miarą stosowania środków społecznego przekazu; komunikacja musi przebiegać od osoby do osoby i służyć integralnemu rozwojowi osób» (Etyka w środkach społecznego przekazu, 21). A zatem, to przede wszystkim ci, którzy zajmują się przekazem społecznym, muszą w praktyce własnego życia ukazywać wartości i zachowania, których mają uczyć innych. W sposób szczególny wymaga się od nich autentycznej służby dobru wspólnemu — dobru, które nie ogranicza się do ochrony interesów określonej grupy czy narodu, lecz obejmuje potrzeby i interesy wszystkich, dobro całej rodziny ludzkiej (por. Pacem in terris, 132). Ci, którzy zajmują się przekazem społecznym, mają możliwość szerzenia prawdziwej kultury życia, odcinając się od współczesnego spisku przeciw życiu (por. Evangelium vitae, 17) i przekazując prawdę o wartości i godności każdej osoby ludzkiej”.

 

A zatem wolność słowa bez prawdy nie istnieje. Nie może zmienić tego pandemia. „Nie trzeba kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały” (Cyprian Kamil Norwid).

 

Ks. Mariusz Frukacz, dziennikarz Tygodnika Katolickiego „Niedziela”