O kolejnej odsłonie tzw. afery melioracyjnej pisze KRZYSZTOF SAPAŁA: Senator jak starszy brat

Fot. ze zbiorów autora

 W tym przypadku przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, gdzie od ponad trzech lat toczą się sprawy w związku z aferą melioracyjną, której głównym bohaterem jest Stanisław Gawłowski – kiedyś wiceminister Środowiska, poseł PO i szef tej partii na Pomorzu Zachodnim. Teraz to „niezależny” senator z kilkoma zarzutami m.in. o charakterze korupcyjnym.

 Po sprawie, która odbyła się 20 lipca 2023 roku, podczas której panowało przekonanie, że wszystko zbliża się ku końcowi i zostaną wygłoszone mowy końcowe. Okazało się jednak, że nie ma biegłych, którzy sporządziliby opinię i przekazali sądowi.

Sędzia Grzegorz Kasicki z Sądu Okręgowego w Szczecinie, przekazał, iż już dwudziestu biegłych z zakresu melioracji odmówiło wykonania takiej opinii. W uzasadnieniach swych odmów stwierdzali przede wszystkim, że chodzi o kwestię finansową, że mają zbyt niską stawkę za godzinę pracy, ale moim zdaniem zachodzi tu też wątek polityczny; układy etc. Pisałem o tym w poprzednim felietonie na sdp.pl

Tym razem przed sądem zostali przesłuchani przedsiębiorcy, których firmy, w mniejszym lub większym stopniu, brały udział w budowaniu wrót na Kanale Jamneńskim, Nazywając rzecz po imieniu dotyczy to jednej z najgłośniejszych afer ostatnich lat, czyli afery melioracyjnej. Przed sądem stanęli przedsiębiorcy – oskarżeni, którzy z jednej strony wychwalali się, że są porządnymi ludźmi, przedsiębiorcami, wykonawcami oraz krytykowali a także wyzywali konkurentów.

Przed sądem stawił się przedostatni świadek Jacek O., przedsiębiorca budowalny, który czuję się oszukany m.in. przez innego przedsiębiorcę budowalnego Bogdana K. Jacek O. zeznał przed sądem, że za podwykonawstwo miał dostać 1,7 miliona złotych a dostał tylko 700 tysięcy złotych; poza tym dowiedział się od Bogdana K., że Jacka O. zastąpi inny podwykonawca. Wskutek takiego obrotu sprawy Jacek O. powiedział do Bogdana K., że pójdzie z tym do sądu na co ten ostatni miał powiedzieć, że może sobie iść, że on – Bogdan K. – zna bardzo dobrze od dwudziestu lat Stanisława Gawłowskiego oraz inne wysoko postawione osoby, i że tej sprawy nie wygra.

Jacek O. dodał także, że przez Bogdana K. popadł w długi i nie mógł pójść do sądu a także to, że podpisał z Bogdanem K. dokument, w którym zrezygnował z wspomnianego wyżej miliona złotych. Trzeba też dodać, że Jacek O. w innej sprawie, ale związanej z aferą melioracyjną, ma postawiony zarzut sfałszowania dokumentów. Poinformował też sąd, że jak na plac budowy przyjeżdżał ówczesny dyrektor zachodniopomorskiej melioracji Tomasz P., to ten ostatni krzyczał, wyzywał wszystkich, groził, że wszystkich powyrzuca.

Natomiast Bogdan K. zaprzecza temu wszystkiemu co zeznał Jacek O. i dodaje, że to on i jego firma mają najnowocześniejszy sprzęt do prac melioracyjnych i broni Stanisława Gawłowskiego, którego zna ponad dwadzieścia lat. Bogdan K. dodał także, że to on pożyczał od Gawłowskiego pieniądze a nie ten ostatni od niego. Powiedział też, że Stanisław Gawłowski jest dla niego jak starszy brat.

Prokuratura ustaliła wcześniej, że Bogdan K. przekazał Stanisławowi Gawłowskiemu 100 tysięcy złotych, apartament w Chorwacji oraz że prał brudne pieniądze i obiecywał wręczyć łapówkę dyrektorowi Tomaszowi P.

Reasumując, afera melioracyjna ma jeden wspólny mianownik a jest nim osoba Stanisława Gawłowskiego, o którym mówi się, że wszystkim kierował, rozporządzał, stał za każdym przekrętem, przyjmował różne korzyści majątkowe a dziś zasiada w polskim Senacie.

* * *

Po nagłośnieniu przez media problemu z biegłymi sprawą zainteresowało się Ministerstwo Sprawiedliwości, które zapowiedziało, że kompleksowo zajmie się uregulowaniem stawek wynagrodzeń biegłych.