Obserwatorzy OBWE: Wybory transparentne, media stronnicze

W czasie kampanii wyborczej zabrakło dobrej debaty, a media publiczne były zaangażowane po jednej ze stron – to wstępne spostrzeżenia międzynarodowej Misji Obserwacji Wyborów Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.

 

Dziesięciu delegatów pojawiło się już 9 września śledząc kampanię wyborczą w Polsce, a później – w rozszerzonym składzie – wybory do parlamentu. Pozostaną jeszcze przez tydzień w Polsce, obserwując bieg wydarzeń. Jakie były ich spostrzeżenia , którymi podzielili się na konferencji prasowej 14 października w hotelu Westin w Warszawie?

 

Przewodniczący Misji Jan Petersen stwierdził, że wybory były dobrze przygotowane pod względem organizacyjnym, członkowie komisji wyborczych byli profesjonalnie przygotowani, cieszyli się zaufaniem wyborców, a wszystkie przygotowania do wyborów szły zgodnie z obowiązującym prawem. Transparentność wyborów była zagwarantowana przez niezwłoczne opublikowanie wyniku wyborów. Międzynarodowi obserwatorzy mieli jednak zastrzeżenia co do przejrzystości finansowania różnych kampanii, które nie zapewniają transparentności i kontroli.

 

Zastrzeżenia obserwatorów budził też przebieg kampanii: – Środowiska, biorące udział w kampanii wyborczej, były wysoce spolaryzowane, a jej negatywny charakter narastał. Przekazy uczestników kampanii zawierały elementy nacjonalistyczne i homofoniczne, wywołując poczucie zagrożenia wśród wyborców – stwierdził Jan Petersen. I dodał – Używania narracji dyskryminacyjnej przez czołowych polityków w kraju budzi poważne obawy w społeczeństwie demokratycznym.

 

Poproszony jednak przez dziennikarzy o porównanie, jak to się ma do wyborów w innych krajach, czy tego typu spostrzeżenia także ich dotyczą, uchylił się zdecydowanie od odpowiedzi, stwierdzając, że zadaniem Misji nie jest porównywania sytuacji w różnych państwach.

 

Zgłosił też, w imieniu obserwatorów, brak zaufania co do szans niezależnego rozstrzygania sporów wyborczych przez prokuratorów i sędziów po połączeniu funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości oraz wprowadzenie innych reform w wymiarze sprawiedliwości.

 

Zauważył też brak dobrej debaty przez większość kampanii, brak możliwości polemiki i zakwestionowania tego, co mówią kandydaci o swych dokonaniach. Przyczyniła się do tego – jego zdaniem – również stronniczość mediów publicznych, które były mocno zaangażowane po jednej ze stron. Zdaniem obserwatorów szkodziło to swobodzie wypowiedzi i utrudniało wyborcom podjęcie decyzji w oparciu o dostępne informacje.

 

– Wolność wypowiedzi oraz wolności gwarantowane mediom były osłabione przez sankcje karne za zniesławienia oraz przez ograniczony dostęp do informacji publicznej – tłumaczył szef Misji.

 

Jan Petersen proszony o doprecyzowania swych wypowiedzi odsyłał do całościowego sprawozdania Misji, które ukaże się za dwa miesiące. Nie odpowiedział również na pytanie, co sądzi o mediach prywatnych, czy jego zadaniem także były stronnicze, odsyłając do raportu.

 

Hanna Budzisz