Czy Bóg mieszka w Internecie? – analiza ks. ARTURA STOPKI 

Dominujące dzisiaj w życiu miliardów ludzi social media są skutecznym narzędziem tworzenia społeczności, jednak nie nadają się do tworzenia wspólnot. Tymczasem istotą Kościoła jest wspólnotowość.

 

Sam Kościół jest siecią utkaną przez komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na «polubieniach», lecz na prawdzie, na «amen», z którym każdy przylgnął do Ciała Chrystusa, przyjmując innych”. Tak brzmi ostatnie zdanie tegorocznego papieskiego orędzia na 53. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Nawet ten maleńki fragment pokazuje, że nie jest to dokument łatwy w odbiorze. Można nawet powiedzieć, że jest zaskakująco trudny, pogłębiony i wymagający myślenia w sytuacji, gdy przekaz medialny ulega coraz większemu zubożeniu i spłyceniu, stawiając emocje przed rozumem. Można powiedzieć, że papież Franciszek przestawił nie tyle zamknięty zbiór myśli i konkluzji, lecz raczej wprowadzenie do wielowątkowej refleksji obejmującej z jednej strony świat międzyludzkiej komunikacji (w tym środków społecznego przekazu), a z drugiej Kościół jako jej uczestnika i współtwórcę.

 

Cel czy środek?

 

Skrótowe przedstawienia zawartości orędzia mówią, że Następca św. Piotra ostrzega w nim przed zagrożeniami wypływającymi ze złego korzystania z sieci społecznościowej i do budowania w Internecie sieci dialogu, spotkania, strzegącej wspólnoty wolnych osób. Jednak już użyty w tytule cytat z listu św. Pawła Apostoła do Efezjan wskazuje na wartość, na której Papież chciał skupić uwagę odbiorców. „Wszyscy tworzymy jedno”. Kwestia jedności jest stale obecna w treści orędzia. Jedności we wspólnocie. O tym mówi dalszy ciąg tytułu papieskiego dokumentu: „Od wirtualnych wspólnot społecznościowych do wspólnot ludzkich”.

 

Prawie dwadzieścia lat temu, gdy rodził się i kształtował portal Wiara.pl, jednym z zagadnień absorbujących uwagę wielu jego użytkowników było pytanie „Czy Boga można spotkać w Internecie?”. Po wielu dyskusjach wypracowano formułę, która do dziś jest mottem będącego częścią portalu forum internetowego: „Boga nie można spotkać w sieci, ale można (w niej – przyp. A.S.) spotkać ludzi, którzy do niego zaprowadzą”. Współautorzy tego sformułowania, powstałego w czasach, gdy o dominacji serwisów społecznościowych w codziennym życiu miliardów ludzi nikt jeszcze nie mówił, uchwycili jednak wiele z tego, o czym jest mowa w tegorocznym papieskim medialnym orędziu. Intuicyjnie wykryli, że relacje sieciowe są nie celem, lecz środkiem, drogą, która ma prowadzić do spełnienia ewangelizacyjnej misji Kościoła.

 

U początków portalu Wiara.pl można zresztą znaleźć interesujący fakt wskazujący, że już wtedy twórcy dzieł internetowych mieli świadomość tego, co dzisiaj wydaje się oczywistością. Portal powstał pierwotnie jako jeden z serwisów interesującego i nowatorskiego w tamtych czasach na polskim rynku portalu horyzontalnego. Początkowo był przedsięwzięciem skromnym o niezbyt dużych możliwościach udostępnionych (za darmo) przez portal. Jednak po krótkim czasie właściciele portalu zaproponowali znaczące rozszerzenie udostępnionego serwisu powołując się na zaskakujące dla nich szybkie utworzenie się wokół nowego serwisu… społeczności systematycznie go odwiedzających użytkowników. Wymiar społecznościowy okazał się dla nich istotny również po usamodzielnieniu i przekształceniu serwisu w portal dla „wierzących, wątpiących i poszukujących”. Bardzo wcześnie pojawiły się w nim i nadal funkcjonują elementy zaliczane dzisiaj do tzw. mediów społecznościowych, takie jak czat, forum czy platforma blogowa.

 

Promocja spotkania i samoizolacja

 

W internetowej Encyklopedii Zarządzania można wyczytać, że podstawowym założeniem serwisu społecznościowego jest łączenie jego użytkowników ze względu na przynależność do danej grupy, podtrzymywane między nimi więzi, rodzaj wymienianych między nimi informacji (takich jak teksty, zdjęcia, filmy). „Ogólną ideą uczestnictwa w działalności takich serwisów jest obracanie się w danej, zdefiniowanej przez użytkownika grupie społecznej”. W tej wziętej z dość dawno napisanego przez Mirosława Moroza tekstu o efektywności przekazu marketingowego w serwisach społecznościowych definicji został zaanonsowany problem, z którym mierzy się w nich Kościół, i o którym mówi tegoroczne orędzie Franciszka na doroczny dzień poświęcony mass mediom.

 

Choć, jak zauważył na wstępie swego dokumentu Franciszek, odkąd dostępny był Internet, Kościół zawsze starał się promować jego użycie w służbie spotkania między osobami i solidarności między wszystkimi, to jednak serwisy społecznościowe okazały się dla niego szczególnym wyzwaniem. „Sieć jest okazją do promowania spotkania z innymi, ale może również zwiększyć naszą samoizolację, jak sieć pajęcza zdolna do usidlenia” – zauważył Papież. Zwrócił uwagę że to młodzież jest najbardziej narażona na złudzenie, że sieć społecznościowa może całkowicie zaspokoić człowieka na poziomie relacji, aż po niebezpieczne zjawisko młodych „pustelników społecznościowych”, którym grozi całkowite odcięcie się od społeczeństwa. „Ta dramatyczna dynamika ukazuje poważny rozłam w strukturze relacyjnej społeczeństwa, rozdarcie, którego nie możemy lekceważyć”. Mówiąc w uproszczeniu, cały kłopot w tym, że dominujące dzisiaj w życiu miliardów ludzi serwisy są skutecznym narzędziem tworzenia społeczności, jednak nie nadają się do tworzenia wspólnot. Tymczasem istotą Kościoła jest wspólnotowość.

 

Tęsknota za wspólnotą

 

Kościół jest wspólnotą ludzi połączonych wiarą. To coś więcej niż społeczność czy grupa konstruowana wokół wspólnych poglądów, zainteresowań, wrażliwości itp. Dlatego pytanie, przed którym stanął Kościół w związku z wszechobecnością serwisów społecznościowych, brzmi: „Jak odnaleźć prawdziwą tożsamość wspólnotową, będąc świadomym odpowiedzialności, jaką mamy wobec siebie nawzajem, także w sieci online?”. Znalazło się ono w papieskim orędziu. To ważne, gdyż, jak przypomniał Franciszek, zawsze nosimy w sercu tęsknotę za życiem w komunii, pragnienie przynależności do wspólnoty. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest „komunią i przekazem samego siebie”. Prawdziwa wspólnota wymaga bezpośrednich relacji między osobami. Wszelkie relacje w globalnej sieci są zapośredniczone. Istotą przynależności do wspólnoty jest spotkanie. W Internecie spotkanie w dotychczasowym rozumieniu tego słowa (twarzą w twarz) jest niemożliwe. Jednak powszechność sieciowych relacji międzyludzkich zdaje się wskazywać, że może dojść do redefinicji spotkania w świadomości ogromnej części ludzi na świecie. Trudno dzisiaj przewidzieć, jak wpłynie na funkcjonowanie Kościoła i sposób wypełniania jego ewangelizacyjnej misji.

 

W orędziu Franciszka pojawiają się pewne sugestie dotyczące tej kwestii. Papież stwierdził, że jeśli wspólnota kościelna koordynuje swoją działalność poprzez sieć, a następnie wspólnie sprawuje Eucharystię, „to jest ona bogactwem”. Tak samo, jak wtedy, gdy Internet jest szansą, by przybliżyć człowieka do dziejów i doświadczeń piękna lub cierpienia fizycznie od niego dalekich, do wspólnej modlitwy i szukania dobra w ponownym odkryciu tego, co nas łączy.

 

W ten sposób możemy przejść od diagnozy do terapii: otwierając drogę do dialogu, spotkania, uśmiechu, wyrazów czułości… To jest sieć, której chcemy. Sieć, która nie jest stworzona, by pochwycić w pułapkę, ale aby wyzwalać, aby strzec wspólnoty wolnych osób” – napisał Franciszek. Na ile jest to możliwe w obecnie funkcjonujących serwisach społecznościowych? Czas pokaże.

 

ks. Artur Stopka