Paranoje ankietowanych – WOJCIECH POKORA o rankingu „Reporterów bez Granic”

Polska spadła na 62. miejsce w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic „World Press Freedom Index 2020”. To najniższa pozycja w Polski w tym rankingu. A prowadzony on jest od 2002 roku. To bardzo ważne, bo zarzuty, które dziś ankietowani stawiają Polsce (ranking powstaje na podstawie kwestionariuszy, które wypełniają wybrani eksperci. Raczej nie ze wszystkich środowisk dziennikarskich) nie są zarzutami, które pojawiły się po raz pierwszy. Jednak pierwszy raz spowodowały taki spadek naszego kraju w rankingu. Triumfalizm niektórych środowisk przy tej okazji, bardzo dziwi, bowiem nie ma się z czego tak naprawdę cieszyć. Oczernianie własnego kraju ze względu na własne partykularne interesy zawsze boli. I stawiam ten zarzut w pełni świadomie.

 

Czytam omówienie rankingu w „Gazecie Wyborczej”, bo wydaje mi się, że może być najlepiej poinformowana, jakie zarzuty zaważyły na pozycji naszego kraju. Czytam pierwszy z nich:

 

Niektóre sądy stosują art. 212 Kodeksu karnego, który zezwala na zastosowanie wobec dziennikarzy kary za zniesławienie do jednego roku więzienia. (…) Nawet jeśli sądy zwykle zadowalają się grzywnami dla dziennikarzy, stosowanie art. 212 skłania niezależne media do autocenzury – piszą autorzy rankingu i podają przykład »Gazet Wyborczej«, jako medium, którego te procesy dotyczą najczęściej”.

 

I sobie przypominam, że faktycznie, zarzuty pozywania z art. 212 Kodeksu karnego dotyczą w dużej mierze „Gazety Wyborczej” i nie jest to wcale nowa sprawa. Cofnijmy się kilka lat. Przede wszystkim zacznę od listu Jana Krzysztofa Kelusa do Adama Michnika z 2012 roku. Kelus – współtwórca Komitetu Obrony Robotników, opozycjonista napisał do Michnika tak: „Pozywając swych krytyków, zastraszasz potencjalnych polemistów, działasz przeciwko wolności słowa i ograniczasz swobodę debaty publicznej”, i dalej: „W czasach, gdy graliśmy w jednej drużynie, naszym adwersarzem w rozgrywce o wolność słowa był urząd Cenzury na ul. Mysiej. Urząd zniknął, do czego w pewnej mierze obaj się przyczyniliśmy. Czy zależy Ci na tym, żeby Twoje pozwy sądowe go zastąpiły? I czy zdajesz sobie sprawę z tego, że w pewnej mierze już to się stało, skoro Sędzia Agnieszka Matlak w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej orzekła, iż »negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego« (wyrok z dnia 26 września 2005; sygn. III C 1225)”. Kelus zareagował na pozew Adama Michnika przeciwko Rafałowi Ziemkiewiczowi, ale to nie był pierwszy taki pozew ze strony Michnika: „W zasadzie powinienem to zrobić znacznie wcześniej, gdyż każda z pozywanych przez Ciebie osób zasługiwała na okazanie z nią solidarności. Nie musiała w mojej ocenie mieć racji, wystarczyło, iż była osobą, której próbowałeś swym pozwem kneblować usta. (…) Moja bierność zaczęła mnie jednak coraz bardziej uwierać, a po zapoznaniu się z treścią ostatniego z tych pozwów, pełnego inwektyw i pomówień, dalsza bierna postawa wobec Twej aktywności pozwo-twórczej wydała mi się czymś wręcz nieprzyzwoitym”.

A aktywność pozwo-twórcza była wówczas imponująca. Oto kilka przykładów znalezionych na szybko w internecie. Sądzę, że nie wyczerpują tematu:

 

1. V 2005, Roman Giertych, poseł na Sejm – W czasie publicznej debaty w krakowskim klubie Rzeczpospolitej nazwał Adama Michnika „byłym partyjnym aparatczykiem”.

 

2. VII 2007, Jarosław Gowin, senator RP – W wywiadzie dla „Dziennika” stwierdził: „Pamiętam, jak wiele lat temu za poparcie idei lustracji zostałem przez Michnika nazwany faszystą”.

 

3. X 2008, Instytut Pamięci Narodowej – W publikacji IPN zatytułowanej „Marzec 1968 w dokumentach MSW” o ojcu Adama Michnika, Ozjaszu Szechterze napisano, że w 1934 roku był „aresztowany i skazany za szpiegostwo na rzecz ZSRR”.

 

4. Słowa będące przedmiotem pozwu padły w 2005 r., proces zakończony ugodą miał miejsce w 2006 r., Anna Jarucka, była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza – Zgodnie z informacjami przedstawianymi w prasie oraz przez Polską Agencję Prasową pozew dotyczył przypisania Michnikowi udziału w „grupie trzymającej władzę” oraz stwierdzenia, że „Gazeta Wyborcza” „była dyspozycyjna”. Słowa te znalazły się w zacytowanych niżej wypowiedziach Anny Jaruckiej: „z przykrością muszę stwierdzić, że po 16 latach przemian nadal nie żyjemy w demokratycznym państwie, tylko żyjemy w państwie totalitarnym, w którym teraz kolejna grupa trzymająca władzę – i moim zdaniem jest to Cimoszewicz, Barcikowski, Michnik – realizuje własny scenariusz obsadzenia stanowiska prezydenta Rzeczypospolitej”. „Pan marszałek i dyspozycyjna wobec niego gazeta [Gazeta Wyborcza], której redaktor naczelny [Adam Michnik] był zawsze na Szucha częstym gościem, zrobili wszystko, żebym ja tutaj dzisiaj stanęła jako osoba niewiarygodna, jako osoba niezrównoważona psychicznie”.

 

5. Październik 2007, Robert Krasowski, redaktor naczelny „Dziennika” – W artykule „O rycerzach lustracyjnej wojny”, opublikowanym w „Dzienniku”, padło stwierdzenie: „Michnik poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków, wikłając się w wojnę, w której z roku na rok tylko tracił”.

 

6. Wezwane przedsądowe – 2007/2008, Andrzej Nowak, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana” – W wywiadzie dla „Dziennika” stwierdził: „Z mojej perspektywy pominięta została w pańskiej diagnozie bardzo ważna część rzeczywistości: niezwykle silna presja mediów, które – na czele z Michnikową Wyborczą – wmawiały innym mediom i polskiej szkole (a za ich pośrednictwem setkom tysięcy młodych wkraczających w życie Polaków), że polskość to nie jest ofiara, tylko oprawca, polskość to jest coś, czego trzeba się wstydzić i od czego trzeba się odciąć”.

 

7. 12 października 2005, Jerzy Targalski (Józef Darski), Tomasz Sakiewicz, p.o. redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” oraz wydawca tego czasopisma Zarząd Niezależnego Wydawnictwa Polskiego Sp. z o.o. – W artykule „Gry i zabawy Ubekistanu” opublikowanym w „Gazecie Polskiej” stwierdził: „Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał jeśli korzystali na niej komuniści”.

 

8. IX 2006, Wojciech Wierzejski, poseł na Sejm – We wrześniu 2006 r. Wierzejski powiedział w programie „Teraz My” w telewizji TVN, że: „Michnik – jako członek KOR – był częścią „koncesjonowanej opozycji’, bo wcześniej był w PZPR, a potem się z tą partią „dogadał”.

 

9. XII 2001, Rafał Ziemkiewicz, dziennikarz – Napisał w „Życiu” w artykule z 14.11.2001, że „Michnik wmawiał nam uparcie – gdy leżało to w interesie jego formacji – że nic w tym złego, jeśli były konfident SB jest ministrem, dyplomatą i posłem”.

 

10. 2006, Ziemkiewicz, dziennikarz, wydawca „Newsweeka” Axel Springer – W tekście „Nie nadążam” opublikowanym przez „Newsweek” 18.09.2005 Ziemkiewicz napisał: „Adam Michnik robił wszystko, abyśmy nawet nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy”.

 

11. 26 III 2007 – wezwanie przedsądowe, 27 IV 2007 – pozew, Andrzej Zybertowicz, profesor UMK – W artykule opublikowanym w „Rzeczpospolitej” napisał: „Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.

 

12. 17 III 2008 – pozew Andrzej Zybertowicz, doradca Prezydenta RP – W wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” stwierdził: „Swoją drogą to ciekawe, kto mnie dotychczas pozwał do sądu: dwóch agentów i jeden ich zaciekły obrońca”

 

13. 30.IV.2003, Ad Novum Sp. zo.o., wydawca dziennika „Trybuna” – Brak cytatu. Według informacji z „Rzeczpospolitej”: „Trybuna sugerowała, że Agora niezgodnie z prawem odsprzedała swoje udziały w Canal+ oraz, że była winna Lwu Rywinowi pieniądze”.

 

14. V 2002, Andrzej Lepper, poseł na Sejm – Chodzi m.in. o wypowiedź z sejmowej trybuny: „Weźmy pana Michnika i Agorę. Przecież to jest tak wszystko pomieszane, są spółki, spółeczki, a pan Michnik za 2000 r. – o czym też piszę w książce – dostał ulgę podatkową w wysokości tylko 1800 mln zł, gdy w tym roku Wysoka Izba głosami lewej strony i PSL zatwierdziła zabranie emerytom, rencistom, studentom dopłaty do biletów, obniżyła zasiłki porodowe, skróciła urlopy macierzyńskie, zabrała opiekuńcze, tłumacząc, że w ten sposób zaoszczędzi się 1 mld zł. Magnat prasowy Michnik dostaje ulgę w wysokości prawie 2 mld zł, a emerytom, rencistom i biednym zabiera się 1 mld zł, bo to ma być oszczędność”.

 

15. IX 2007, Jarosław Kaczyński, Prezes Rady Ministrów – „Państwo chyba nie czytają Gazety Wyborczej. To, co się tam wyprawia, to Trybuna Ludu z 1953 r. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Barańskiego (Marek Barański, dziennikarz TVP w PRL, później w „NIE” i „Trybunie” – red.) potrafią zostawić w tyle. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach”.

 

16. 2005, Teresa Kuczyńska, Jerzy Kłosiński – redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” oraz jego wydawca – spółka TYSOL – Teresa Kuczyńska w sierpniu 2005 r. w tekście „To była nagonka” opublikowanym w Tygodniku Solidarność napisała, że „GW woła o inwigilację ugrupowań prawicowych, o delegalizację ich partii”.

 

17. IV – XI 2005, Antoni Macierewicz, poseł na Sejm, członek komisji śledczej – Według „Gazety Wyborczej”: „Macierewicz na konferencji prasowej cytował fragmenty pisma Czyżewskiego: »W procesie budowy i finansowania nowej siedziby Agory były zaangażowane firmy należące do grupy J. Kułakowskiego i A. Grochulskiego zarejestrowane w Wiedniu. (…) Przez jedną z tych spółek formalnie budowlanych (jej nazwa brzmiała Wera GmbH) przepłynęły znaczne pieniądze na rzecz Agory. Zasłoną do tej operacji był proces uczestniczenia tej spółki w budowie siedziby imperium pana Michnika«. A od siebie Macierewicz dodał: »To jest przez świadka pokazane jako mechanizm związków korupcyjno-mafijnych«. Andrzej Grochulski kierował kilka lat temu szczecińską spółką BGM Petrotrade Poland, której wspólnikom prokuratura zarzuca pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe na 280 mln zł. Inni posłowie z komisji opowieści Czyżewskiego o powiązaniach mafii paliwowej z prokuratorami, służbami specjalnymi i mediami traktowali wstrzemięźliwie. Macierewicz ocenił, że »zeznania Czyżewskiego uzyskały zasadnicze potwierdzenie w innych źródłach dowodowych«”.

 

18. 21 IX 2010 – wezwanie przedsądowe, Jarosław Marek Rymkiewicz, profesor nauk filologicznych – W komentarzu dla „Gazety Polskiej” w artykule Pamięć i Krzyż z 11 sierpnia 2010 roku miał stwierdzić o redaktorach „Gazety Wyborczej”: „rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem ‘luksemburgizmu’, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić”, nazwał ich: „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”, zauważył też, że „Polacy, stając przy nim [krzyżu na przed Pałacem Prezydenckim], mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach »Gazety Wyborczej«, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami”

 

Pierwsza rozprawa (17 III 2011) miała charakter pojednawczy stron, do ugody nie doszło. Następną rozprawę wyznaczono na dzień 7 lipca 2011 roku. Wyrok ogłoszono 21 lipca 2011
roku.

 

19. 2006 Zbigniew Wasserman, minister koordynator ds. służb specjalnych – Według „Gazety Wyborczej”: „Były minister koordynator ds. służb specjalnych w styczniu 2006 r. zarzucał Gazecie, że toczy „zawziętą wojnę w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych” oraz że „działania i praktyki »Gazety Wyborczej« wskazują na instrumentalną manipulację polityczną”.

 

20. Wrzesień 2011. – Agora S.A. kontra Antoni Klusik o naruszenie dóbr osobistych za nazwanie „Gazety Wyborczej” „organizacją przestępczą i wrogą naszej cywilizacji”.

 

Tu nawet nie ma dekady. Rozumiem, że wówczas Polska mogła szybować w rankingach wolności prasy, a autorzy rankingu woleli nie podawać przykładu „Gazety Wyborczej”, „jako medium, którego te procesy dotyczą najczęściej”. Jakoś im się nie dziwię. Ówczesna aktywność pozwo-twórcza naczelnego tej gazety była bowiem imponująca. Mogliby się z rozpędu załapać.

 

W tegorocznym raporcie znalazły się jeszcze takie zarzuty jak ten, że polskie media publiczne „zostały przekształcone w tubę propagandową rządu”, a „ich szefowie nie tolerują sprzeciwu oraz neutralności ze strony pracowników i zwalniają tych, którzy nie chcą się podporządkować” oraz, że  „rządowe przemówienia i wiadomości pełne nienawiści stały się powszechne w mediach publicznych”.

 

Czytam te zarzuty i zastanawiam się, czy to możliwe, żeby ankietowaną w tym rankingu była europosłanka Sylwia Spurek? Ten styl i ekstremizm podpowiada mi, że to możliwe, jednak intuicja mówi, że gdyby to była ona, to spadlibyśmy na samo dno rankingu. Za brak Gucwińskich na antenie TVP. A wiadomo, czyja to wina, że już ich nie ma.

 

Wojciech Pokora

 

Protest CMWP SDP przeciwko nierzetelnej ocenie stanu wolności mediów w Polsce w raporcie organizacji „Reporterzy bez Granic” (RSF)