STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Czy stać nas na czekanie aż zaorze nas polityka rolna UE?

Budzą się narody tożsamościowo. A u nas miłośnicy Unii chcą nam i sami sobie ograniczyć władzę. Niemcy, zapłaćcie za krwawe zbrodnie, zrujnowanie kraju, rabunek gospodarczy. Oddajcie dzieła sztuki i bibeloty skradzione Polakom i Żydom polskim, które po dziadkach z Wehrmachtu trzymacie nadal na  półkach etażerek.  Młode pokolenie ogłupione chwilowo ocknie się wkrótce. Na pewno nie będziemy czekać aż cztery lata by doprowadzić do ruiny rolnictwa, by zdecydować  gdzie mają powstać atomowe elektrownie – na miejscu nadmorskiego lasu, czy tam gdzie woda do chłodzenia – np. w Żarnowcu. Nasze lasy i skarby ziemi pod nimi to niezbywalne bogactwo.  Tak jak węgiel – czarny i brunatny. Wara!

Niemieckie wiatraki zabiją miliony ptaków i nakręcą niebotycznie ceny prądu. Na dnie Bałtyku mamy jeszcze ponad 300 wrakowisk z wojny, a za 25 lat zalegną na płytkiej Ławicy Słupskiej i Zatoce Szczecińskiej setki bezużytecznych wież „ekonomicznych” kruszących się tam potem przez dziesiątki lat.

Panie Boże, oświeć tych idiotów, którzy z nienawiści do konkurentów politycznych tak zgłupieli że nie wiedzą co czynią. Nie leczona choroba rozwija się. To rak wylazł ze skorupy i niszczy. Niech na ubitej ziemi spotka się Czarnek z Tuskiem, niech pojedynek pokaże „19.30” i „Republika”. Nie mam wątpliwości kto zwycięży.

27 lutego rolnicy trzymali w rękach biało-czerwone flagi. 6 marca mogą postawić kosy na sztorc. Na co wy, bezdecyzyjni krętacze czekacie? Jeszcze się nowy Bartosz Głowacki nie wykluł a już premier uciekł do Pragi. Polscy rolnicy to już teraz nie tylko chłopi, ale potężni majątkiem menadżerowie i wszechstronnie przygotowani zawodowcy, ludzie ciężkiej pracy. Popatrzcie na nich w telewizji. Oni, tak jak Ślimak, nie oddadzą piędzi ziemi na zatracenie. Orkę na ugorze już wykonali. Ich wielkich traktorów nie zastawicie nawet czołgami.

Panie ministrze Siekierski, czy pan tego nie rozumie? Podjął się pan rzeczywiście trudnej roli, jest pan, jak mówią, nawet sympatyczny, ale to za mało. PSL-owskie szychy nie podjęły się kierowania resortem rolnictwa, bo to dla nich za trudne. Chowają się przed odpowiedzialnością. Oni nie z roli ani z soli. Ich nie boli. Marzą o Brukseli. Jeden z tych „zapowiadających się” pojechał i się roztył. Drugi sprzedał swoich wyborców. Teraz się kręci się jak … w przerębli. Jeszcze pcha się na mównicę, mimo że go już opuścili ci, którzy mu zaufali.

Na ekranach nowe twarze, które zapełniają place i ulice protestu. Posłuchajcie nie tylko co mówią, ale i jak mówią – składnie, zrozumiale i pięknie po polsku. Niestety bywa, że nowa władza nie tylko czeka ale i gwałtownie decyduje. To  z nauki m. in. wspaniałego profesora historyka Andrzeja Nowaka w polskim (jeszcze) radio w I programie przez cztery lata mówił systematycznie kilkaset razy o najważniejszych dla nas sprawach: historycznych i współczesnych. I nagle posadzona na stołku dyrektora pani nazwiskiem Stolarek zdjęła z dnia na dzień, arogancko, bezczelnie i bez uzasadnienia program profesora. Zapamiętajcie ludzie – Paulina Stolarek. Kto jej kazał? Sienkiewicz, Tusk? Ale to pani, pani Stolarek wykonała brudną robotę tak jak te osobniki, które wpychały do nosa rurkę pożywieniową bezbronnemu, torturowanemu w ten sposób człowiekowi. Że takie są przepisy? Ale to nie paragraf, to konkretna ręka hańbi się i pozostaje winna.

Już rolniczy protest nabiera siły. Wiodą go ci, którzy naprawdę żywią i bronią. To naród. Jest jak lawa. Spali padlinę i ochłapy władzy. Już nie będzie „gott mit uns”,, ani żaden Godot się nie przywlecze. Szósty marca – m zbiórka. Warszawa. Stolica Polski. Stolica wszystkich tych, którzy doń przyjadą. Obojętnie, na traktorach, czy nawet na oklep. Rumaki zwykłe i rumaki stalowe. Ulica Marszałkowska jest wystarczająco szeroka a pałace władzy nie są własnością zdrajców i sprzedawczyków. Złotoustych już nie będziemy słuchać. Decydenci podpiszcie: precz z zielonym ładem i z zatruwaniem Polski obcą żywnością. Podpiszcie się pod tym, – obojętnie prawą czy lewą ręką.