To tekst nie na Adwent, ale… trzeba to przeczytać – STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Bździągwa

Są kraje, nawet dalekie nam kulturowo, gdzie o zmianach się informuje. Nie tylko zmianach drogowych... "Uwaga, roboty (drogowe - nadal trwają) Fot. HB/ a/ red

Czy bździągwa musi byś stara i paskudna? Nie. Wcale nie. Bździągwa może być młoda i urodziwa. Bździągwa to głowa, szare komórki albo ich brak. Na podręczniku historii dla polskiego licealisty  powinno być napisane „Nür für Deutsche”. Bo to Niemcy dla  Niemców ten podręcznik napisali i nam wciskają. Eliminują sprawy dla Polaków ważne i drogie.

„Nie jestem Polką, jestem Europejką” – słyszę od młodej, która w życiu jeszcze nic ważnego nie zrobiła. Ale oczywiście głosowała na Platformę. Stojąc w długiej nocnej kolejce do urny.

Po 13 grudnia 1981 tysiące, takich jak ona, młodych ludzi, dla chleba i przeciw czołgom na ulicach, wylądowało na zlewozmywakach Londynu i Paryża. Teraz już doczekali się dobrej pracy. Bo większość to bardzo zdolni ludzie i pracowici. Oni nad Wisłę już nie wrócą. Nikt ich zresztą do tego nie zachęca – tu tu są kłótnie i spowolniony rozwój kraju.

Wielkie zakłady przemysłowe przestały istnieć i tak naprawdę nikt nie zamierza ich odbudować. Bo to potencjalne niebezpieczeństwo gromadzenia zbyt wielu niezadowolonych albo i wściekłych. Mogą wyjść na ulicę. Owszem, pracować dla Niemca, Holendra lub Szweda mogą. Módl się więc człowieku i pracuj. Tak jak było w wierszyku Barańczaka: z domu do pracy, z pracy do domu i tak w kółko.

Ale tym się rządzący nie przejmują. A związki zawodowe dawno już zapomniały o swoim obowiązku, że są dla ludzi, a nie ludzie dla nich.

Ładnie odbudowaliśmy nasze zachodnie ziemie dane nam na otarcie łez przez jałtańską trójkę. Zadecydował Stalin. Teraz Polaków straszy Putin. I jest on w tym straszeniu morderczo wiarygodny. Bo Rosjanie atakują bombami, Zachód broni się gadaniem i obiecankami. Na zachodzie nie ma poczucia, że jest to blisko tuż, tuż. My mamy nasze rodziny, nasze dzieci pod czułą ręką. Ale niszczymy ład własnoręcznie.

Pojawił się blond anioł z urody, ale to przybysz zagłady. Bo to, co stanowi rdzeń społeczeństwa chce zniszczyć, zapaskudzić. To wiedza, historia, tradycja nasza polska, nie niemiecka. Reszta ludu znad Wisły patrzy na to tępo. Zastygli w bezruchu jak postacie w „Weselu” Wyspiańskiego. Ot – wyjdą sobie najwyżej na spacerek. Podrepczą, a może nawet pokrzyczą.

Ponury dziś gmach w Alei Szucha będzie znienawidzony powtórnie, tak jak w czasie okupacji. Potem grzecznie wypełniający polecenia urzędnicy będą się wypierać tego, co zrobili. Przecież wszyscy są odpowiedzialni. Trudno, czasem trzeba porzucić paskudną robotę. Tylko z czym zostaną nasze dzieci i młodzież? Z niemiecką wiedzą o polskiej historii?

Przetrwaliśmy ponad tysiąc lat a teraz grupka szaleńców, zaprzańców chce nam mówić i uczyć jak szanować naszych bohaterów, na kogo wychowywać uczniów? To ma być również wiedza jak traktować dzieci, wiedza która nawet malutkim ma mówić o seksualizmie i masturbacji. Ktoś zwariował. Nowe zboczenie się pojawia – pedagogiczne.

Blondynka o nawiedzonym umyśle i obłędnym wzroku osadzona została na edukacyjnym tronie i zamienia tę ważną katedrę w pośmiewisko. Mamy naprawdę wspaniałych nauczycieli, profesorów historii, humanistyki.

Toteż tych, co się kłaniają nie naszej historii i kulturze rzućmy do luku statku towarowego morskiego, niech zabierze ich z Polski. Na przykład do Niemiec. Mają niedaleko. Hamburg, na przykład. to piękne miasto europejskie! Jedźcie sobie tam i zostańcie. Będziecie odwiedzać byłą ojczyznę. Bez wiz.

Polska złożyła się z powrotem w Niepodległość. Z ludzi trzech zaborów. Teraz też nas wystarczy. Bardzo dużo mamy lasów, wody, w tym aż 500 km wspaniałego piaszczystego, łatwo dostępnego wybrzeża. Na razie, i to w ostatnich latach, flotę handlową istotnie zmarnowaliśmy, ale na pewno odbudujemy. Najpierw wynajmiemy statki, a gdy zarobią na siebie znowu staną się w pełni polskie. Kopalnie odgrzebiemy. Huty na powrót rozpalimy. Koleje będą jeździć jak trzeba, a samoloty gdzie się da. I będą zarabiać również na cargo.

Mamy w historii wzory odbudowy choćby powojennej. Mamy bohaterów powstań, ale i bohaterów heroicznej mądrej, dobrze zorganizowanej pracy. Ruski satrapa ciężką łapą zabierał nam dużo, ale i to naród wytrzymał – a przedtem gehenny łagrowe, obozy koncentracyjne i mękę stalinowskich więzień. Nie wszystkich zbrodniarzy ukarano. Doszły nowe straszne zbrodnie. Na każdym polu, w każdym narodzie pojawiają się chwasty. Do końca nie wiadomo skąd to się bierze. Najpewniej z braku wychowania, wykształcenia a może i z robaczywej genetycznej świadomości.

Pluskwa wychodzi małą szparą. Gryzie i krew sączy. Środki zaradcze dawno już wymyślono i są łatwo dostępne. Ale trzeba chcieć pozbyć się pluskwy. Paskudztwo się rozplenia, a to zupełnie nie nasze zwierzę. To towarzysz wszy i świerzbu. Wystarczy dezynfekcja. Wiedza owa jest powszechnie dostępna. Nie trzeba jej kupować wraz z dyplomami na fałszywych uczelniach, które gromadzą oszustów i cwaniaków, nawet wysoko utytułowanych. Pozamiatajmy.

I pamiętajmy o tym, że nasze dzieci, następne pokolenia muszą przetrwać, jako przedstawiciele naszej judeochrześcijańskiej kultury, naród polski, którego nie zniewolono nigdy. Zatem i teraz, kiedy (1 grudnia 2024 r.) m.in. rodzice protestują przeciwko politycznej poprawności w szkołach, przeciwko manipulującej młodym człowiekiem ideologii twz gender i LGBT +, musimy po prostu bardziej jeszcze kochać dzieci nasze i nie nasze…