Od kilku dni „wiodący dziennikarze” zapowiadają wszem i wobec, że Donald Tusk ma w czwartek wygłosić „istotne politycznie i strategicznie” wystąpienie. Co więcej, ma to zrobić w Poczdamie.
Donald Tusk jak wiadomo, jako sam w sobie polityk istotny i strategiczny, wygłasza takie wystąpienia z natury. Nie byłoby więc może sensu pisać o oczywistościach, gdyby nie dodatkowa symbolika tego wydarzenia, związana z miejscem, wybranym najwyraźniej nieprzypadkowo.
Oto bowiem Poczdam, jak twierdzą historycy, ma nazwę pochodzącą ze słowiańskich języków łużyckich, lub staropołabskich, prawdopodobnie od słowa „Postąpim”. Później jednak Słowianie gdzieś się zapodziali, a nazwa zgermanizowała się do „Postamp”.
Niemiecki wysiłek cywilizacyjny
Nieco później właśnie z Poczdamu wyruszyła w XII wieku krucjata Albrechta Niedźwiedzia, w ramach której Saksoni wyrzynali Słowian Połabskich. Już wtedy cywilizacyjny wysiłek Niemców nie spotykał się ze szczególnym zrozumieniem.
Z kolei w wieku XVII, kiedy władzę w Prusach objął Fryderyk Wilhelm I Hohenzollern, który zapoczątkował rządy absolutystyczne, wybrał Poczdam jako swoją druga po Berlinie siedzibę. To stąd promieniował na Prusy i jeszcze dalej duch wymuszonej wprawdzie, ale jednak jedności, dzięki której tak cierpiące dziś niemieckie wartości, nie musiały znosić panoszenia się psujących harmonię partykularnych interesów. Czyż trzeba lepszego symbolu dla dzisiejszych wezwań o objęcie przez Niemcy należnego im przywództwa w Europie i likwidacji szkodliwego, wręcz kojarzącego się z polskimi patologiami, prawa weta krajów członkowskich Unii Europejskiej?
Nie był to oczywiście ostatni raz, kiedy Poczdam zostawał środkiem ciężkości rodzących się w Niemczech na kamieniu idei. Oto bowiem 15 marca 1933 roku Adolf Hitler proklamował w Poczdamie narodziny III Rzeczy. 21 marca tego samego roku w Poczdamie odbyło się posiedzenie Reichstagu, na którym prezydent Paul von Hindenburg powierzył przywódcy NSDAP misję utworzenia rządu.
Również w Poczdamie odbyła się powojenna konferencja mocarstw, która między innymi przypieczętowała wyznaczony w Jałcie los wichrzycieli z Europy środkowej i wschodniej dla dobra i w interesie narodów z natury predysponowanych do przewodzenia innym.
No a teraz Tusk.
Wiemy, wiemy
– Mówię to pod adresem przyjaciół z Polski: my z Donaldem Tuskiem walczymy o praworządność – mówił dopiero co w Parlamencie Europejskim szef Europejskiej Partii Ludowej i niemiecki europoseł Manfred Weber.
No wiemy, wiemy. Wprawdzie sam Donald Tusk trochę się w tym zakresie kryguje, ale ostatecznie wszyscy wiedzą. Nigdzie nie będzie tego widać lepiej niż w Poczdamie.