Właściwie to tytuł tych felietonów jest fałszywy, bo w życiu coś jest albo śmieszne, albo smutne. Nie ma zjawisk, spraw obojętnych, a jeżeli ktoś twierdzi, że można być obojętnym, to znaczy, że już nie żyje. Choć jeszcze o tym nie wie.
Bardzo często dochodzi do tego, że ktoś przechodzi z jednego wyznania na inne. Najczęściej mamy wtedy do czynienia z przesłankami wywodzącymi się z dnia codziennego, z prostych interesów. Rzadziej natomiast u konwertytów spotykane są głębokie przemyślenia i głos serca.
Jedna religia nie zawsze wystarcza
Wiadomo, że marszałek Piłsudski przeszedł z wyznania rzymsko-katolickiego na luteranizm, ale zrobił to z miłości, co go poniekąd tłumaczy. 24 maja 1899 roku w Łomży 31-letni Piłsudski zmienił wyznanie na ewangelicko-luterańskie. Zrobił to, by 15 lipca 1899 roku poślubić Marię Kazimierę Koplewską-Juszkiewicz. Kochająca się para nie mogła pobrać się w obrządku katolickim, ponieważ Maria była rozwódką. Czyli interes był taki: Piłsudski chciał mieć żonę, a nie mógł liczyć, że Kościół pobłogosławi jego pomysł, więc przeszedł na luteranizm, który to kościół nie wchodził już tak drobiazgowo w sprawy matrymonialne. Zresztą Piłsudski po śmierci żony w 1921 r. wrócił do wiary rzymsko-katolickiej.
Nie ma się co oburzać na Piłsudskiego, skoro Henryk VIII powołał do istnienia zupełnie nową religię, bo papież miał już dość jego niestałości w uczuciach i nie chciał dać zgody na kolejny rozwód. Mógł król Anglii, mógł i Piłsudski, nie ma sprawy. W skutek takiego obrotu spraw Kościół anglikański uniezależnił się od papieży, a sam Henryk VIII został głową nowego kościoła i tym samy mógł się co i rusz rozwodzić.
Bawi mnie ogromnie anegdota, którą napisał (czy zapisał) Julian Stryjkowski. W małym żydowskim miasteczku pewien Żyd dorobił się dużego majątku i postanowił przejść na katolicyzm. Wiadomość wstrząsnęła całym miasteczkiem i wszyscy Żydzi zgromadzili się pod domem przechrzty. Miotali obelgi i ciężkie przekleństwa. W końcu ekscentryk wyszedł na balkon i powiedział:
– Tak, wyrzekłem się wiary żydowskiej i przyjąłem chrzest. Teraz jestem Żydem wyznania rzymsko-katolickiego.
Tłum zawył z wściekłości i rozpaczy. Wtedy rabin powiedział:
– Moryc! Ty nie jesteś Żyd. Ty jesteś głupi Żyd.
Zmiany wiary politycznej
O ile zmiana wiary jest sprawą niejako osobistą, o tyle konwersje polityczne są publicznie ucieszne. W ciągu ostatnich 35 lat mamy do czynienia z nieustannym przemieszczaniem się naszych liderów między partiami. Spora grupa elity PiS trafiła do szeregów Platformy Obywatelskiej i byli to ludzi z wąskiego kręgu władz PiS. Dla równowagi inni z Platformy przerzucali się do PiS. Ale w końcu ruchy te odbywały się w rodzinie postsolidarnościowej i politycy partyjnie niezbyt usabilizowani mieli jakieś wytłumaczenie.
Natomiast nie ma wytłumaczenia fakt, że uciekinierzy z PiS-u stali się najbardziej zajadłymi gnębicielami tegoż PiS-u, gdy zasiedli już w ławach poselskich z poręki Platformy.
Wolty ideowe byłych członków PiS
Przypomnę, że Radosław Sikorski, obecny minister obrony narodowej, był trybunem PiS. Jako PiS-owiec w ostrych słowach beształ wtedy Platformę. Teraz, gdy jest członkiem PO i ministrem spraw zagranicznych z jej nadania, z tą sama pasję atakuje PiS. Mówił nawet o dobijaniu watahy, mając na myśli dobijanie PiS.
Jak on, tak bez wstydu, godzi taką życiową woltę ideologiczną? Nie wiem. Ale wiem, że większość przyzwoitych ludzi spaliłaby się ze wstydu, gdyby mieli zachowywać się jak on.
Tu przypomnę fragmenty bogatej drogi politycznej Sikorskiego. W latach 2005–2007 był ministrem obrony narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego a w latach 2007–2014 i od 2023 szefem dyplomacji w trzech rządach Donalda Tuska, był też marszałkiem Sejmu (2014–2015). W latach 2010–2016 był nawet wiceprzewodniczącym PO. Widać, że tanio się nie sprzedawał.
Od narodowców do liberałów
Również Roman Giertych, niegdysiejszy koalicjant PiS-u z Ligii Polskich Rodzin, wicepremier i minister edukacji we wspólnym rządzie, z chwilą rozpadu koalicji stał się skrajnym liberałem i libertynem, wspierającym moralnie ruchy LGBT+.
A przecież to za jego ministrowania szkoły miały obrać kurs narodowy, a lista pozycji, które minister usunął z lektur zadziwiała. Tak było na przykład z twórczością Witolda Gombrowicza. Nie mam dowodów, ale jestem głęboko przekonany, że obecnie mecenas Giertych czyta codziennie przed snem, do poduszki „Ferdydurke”, a po przebudzeniu „Transatlantyk”.
Jak tak drastycznie można zmienić poglądy? Można, jeżeli poprzednie poglądy były natury koniunkturalnej i brały się z chęci robienia kariery.
Z ducha urodzeni lewicowcy, z wyrachowania liberałowie
Natomiast lista osób, które przeszły z SLD do Platformy budzi mój uśmiech, ale jest to uśmiech politowania. Lewicowcy zawsze podkreślają swoje powołanie, że są tacy z ducha, z niezgody na niesprawiedliwość społeczną, z niezgody na bogacenie się bogatych, kosztem biednienia biednych.
I coś w tym jest, a jest nawet bardzo wiele racji. Ale w takim razie, jak to możliwe, że nawet szefowie SLD, którzy najgłośniej wykrzykiwali zasady ideowe lewicy, nagle, bez rozgłosu zostawali członkami partii liberalnej czyli PO. A to jest tak, jakby ksiądz przechodził na stronę szatana.
Grzegorz Napieralski, czyli jak za każdą cenę być w parlamencie
Dzisiaj w ławach parlamentarnych, po stronie Platformy Obywatelskie, można zauważyć m.in. Grzegorza Napieralskiego – byłego szefa SLD. Siedzi cicho, ale go widać. A był nawet kandydatem w wyborach prezydenckich w 2010 roku, z SLD.
Zatem Napieralski na lewicy osiągnął wszystko. Niestety w kierowaniu partią szło mu marnie, gdzieś mu się rozpłynęła partyjna kasa, partia osiągała coraz gorsze wyniki w wyborach… Wskutek niezadowolenia członków SLD, 10 grudnia 2011 zastąpił go Leszek Miller, a 9 stycznia 2015 Napieralski został zawieszony w prawach członka SLD. Uznał jednak tę decyzję za nielegalną, pozywając przewodniczącego partii do sądu powszechnego. 30 marca tego samego roku został zawieszony przez sąd partyjny na 3 lata w wykonywaniu funkcji partyjnych. 22 czerwca został odwieszony przez sąd partyjny. Pięć dni później wystąpił jednak z SLD. 29 czerwca wraz z Andrzejem Rozenkiem ogłosił powstanie partii Biało-Czerwoni.
W wyborach w 2015 wystartował do Senatu z ramienia Platformy Obywatelskiej i uzyskał mandat senatora IX kadencji. Do końca lipca 2019 pozostawał senatorem niezrzeszonym. Na początku sierpnia, po ogłoszeniu jego startu do Sejmu w wyborach w tym samym roku z listy Kolaicji Obywatelskiej został członkiem klubu PO-KO. W ostatnich wyborach, startując z rekomendacji Inicjatywy Polskiej, uzyskał mandat posła IX kadencji.
Napieralski jest doskonałym przykładem polityka, który we własnym mniemaniu wyrósł ponad partię. I gdy partia nie chce go już widzieć na stołku szefa, to on tę partię rzuca i przechodzi do diabła, czyli liberałów.
Mamy jeszcze po stronie PO jeszcze kilku byłych szefów SLD. Są to pomniejsi szefowie, ale są. Na przykład Dariusz Joński – były szefa struktur wojewódzkich SLD w Łodzi. I mamy też członka kierownictwa SLD Marka Borowskiego.
Te zmiany barw, twarzy i kierunków ideowych z lewa na prawo i ku centrum byłyby bardzo śmieszne, ale niestety ludzie tacy, jak wyżej wspomniani, skutecznie kompromitują lewicę. A lewica jest potrzebna światu, choćby po to, żeby wszyscy inni nie dęli w jedną prawicową trąbkę. Bo ogłuchniemy w końcu.