WALTER ALTERMANN: Elegancja prawdziwa i zbytek elegancji

Elegancja językowa, uroda języka są niezwykle ważne. To już jest oczywiście stopień najwyższy w posługiwaniu się językiem,. Nie jest to dostępne każdemu z urodzenia, ale można to „nabyć”. Czyli nauczyć się i stosować. Elegancki język jest smakiem naszych kontaktów, oczywiście pod warunkiem, że nie przesadzimy. To jest tak jak z soleniem potraw, nie można przesadzać, bo jedzenie będzie nie do jedzenia, a język będzie nas kompromitował. 

W pewnym filmie dokumentalnym, opowiadającym o wielkiej polskiej aktorce, pada zdanie o jej relacjach uczuciowych, w tym o problemach w jej małżeństwie. Otóż aktorka owa słynęła z bujnego temperamentu i licznych romansów. Jak przedstawiono ten problem w filmie? Otóż dowiadujemy się, że aktorka: „Miała poważne problemy z dochowywaniem wierności”.

Można elegancko i prawdziwie? Pięknie powiedziane. A ludziom prostym i wulgarnym przychodziłyby na język określenia dosadne, a nawet wulgarne.

Przesadna elegancja

W związku ze sprawą zamachu na słowackiego premiera Roberta Fico właściwie wszystkie polskie stacje telewizyjne żyły tym wypadkiem przez cały tydzień. Pojawiły się też informacje o zamachowcu, którym okazał się niejaki 71-letni Juraj Cintula.

I naraz w Polsacie usłyszałem, że: „Zamachowcem był pan Juraj Cintula”. I to jest właśnie zbytek elegancji oraz zupełna nieznajomość podstawowych zasad języka polskiego. W tym zdarzeniu panem był Robert Fico, a zamachowiec nie zasługuje na miano pana.

Pan to musi coś znaczyć, pan to jest człowiek godny. A etymologia podpowiada nam jeszcze, że panem z założenia był szlachcic lub człowiek wykształcony, poważny i szlachetny. Chłopu nigdy nie panowano. Do chłopa zwracano się po imieniu, bo chłopi jeszcze w XVIII wieku nazwisk nie mieli. W wielkiej komitywie do chłopa zwracano się per: „Mój dobry Walenty”. Podobnie było z mieszczanami i Żydami. Oni też nie zasługiwali na bycie panami.

Na szczęście obecnie wszyscyśmy już panami. Takie są śmieszne, uboczne skutki socjalizmu, który miał wszystkich wyrównać w dół, ale to też mu nie wyszło – temu socjalizmowi. I wyrównaliśmy do panów.

Jest jednak grupa ludzi, do których nie należ zwracać się per pan. A są to złodzieje, gwałciciele, defraudanci, zdrajcy, szpiedzy i mordercy. Dlatego nie można owego Cintala nazywać panem, bo po oddaniu strzałów do premiera spadł najniżej jak można.

Składnia, głupcze

Niestety, bardzo wielu z nas nie umie poradzić sobie z podstawowymi związkami syntaktycznymi w języku polskim. A bez właściwej składni słowa układają się w bełkot. Piszę o tym, bo „urzekła” mnie wypowiedź urzędniczki, która poinformowała w Polsacie: „Sprawa dotyczy tych osób, którzy będą chcieli głosować poza miejscem zamieszkania”.

Powinno być „Sprawa dotyczy tych osób, które będą chciały głosować poza miejscem zamieszkania”. Niby nic, a przykro.

Mamy w języku polskim, między innymi, trzy podstawowe związki: zgody, rządu i przynależności. Warto, by osoby publiczne nauczyły się tych zasad.

Trzeba poznać i używać polską syntaktykę czyli składnię. Pojecie pochodzi z greki (σύνταξις sýntaxis i oznacza „porządek, szyk”. Jest to dział językoznawstwa, który zajmuje się budową wypowiedzi. Syntaktyka (w ujęciu tradycyjnym) bada takie zjawiska jak funkcje wyrazów w zdaniu (funkcja podmiotu, orzeczenia, dopełnienia itd.), zależności między wyrazami w zdaniu (np. związek zgody, związek rządu, związek przynależności), czy szyk wyrazów w wypowiedzi. Skoro obcokrajowcy są w stanie to zrozumieć, to i my damy radę. I nie jest tak, że rodzimy się z doskonałą znajomością rodzimego języka, że wysysamy wszystkie jego formy z mlekiem matki. Tacy cudowni to nie jesteśmy.

Tkactwo dwuosłonowe i inne banialuki

W TVN, 4 maja 2024 roku można było usłyszeć zapowiedź reportażu o tkactwie dwuosłonowym. Nie jestem ekspertem od tkactwa, ale coś tam wiem, a ponieważ o tkactwie dwuosłonowym jeszcze nie słyszałem, to obejrzałem ów reportaż. I okazało się, że sprawa dotyczyła rzadkiej już dziś techniki tkania gobelinów, które nazywa się dwuosnowowym. Ta powszechna niegdyś technika jest dziś praktykowana jedynie na Podlasiu. Materiał był bez zarzutu, wyjaśniał co miał wyjaśnić i pokazał interesujących ludzi.

Natomiast zapowiedź była skandaliczna, bo świadczyła o tym, że piszący zapowiedź, bądź też  czytający ją (a może obaj) niczego nie rozumiejąc odważyli się tą niewiedzą podzielić z całą Polską. Niechlujstwo i partactwo.

Co jest u niego

TVN 24, 13 IV 2024 roku. W informacji o wyborach pada takie stwierdzenie, dotyczące dwu kandydatów w Krakowie: „Trzeba przyznać, że kultura polityczna jest u nich na wysokim poziomie”.

I mamy klasyczny rusycyzm. Bo to Rosjanie mówią „U niewo”. Po polsku należałoby powiedzieć, że: „Mają wysoką kulturę…”, bądź też: „Cechuje ich wysoka kultura…”. W dobie szukania wszędzie obcych agentów, zwróciłbym baczną uwagę na autora tej wypowiedzi.

Uważność czy uwaga

Jedna ze stacji telewizyjnych poinformowała, że sprawie „Należy się przypatrywać z dużą uważnością”. Dlaczego tak? Przecież powinno być „Z uwagą”. A może mówiącemu chodziło o ostrożność”? I tak mu się jakoś niechcący połączyła uwaga z ostrożnością. W sumie śmieszne.