WALTER ALTERMANN: Lud dzisiejszy, czyli ostatni dzień wolności

Cywilizacja elektroniczna już teraz, bez neuroprzekaźników wszczepianych do mózgu, jest dużym wyzwaniem... Fot. arch. HB

Implant mózgowy Neuralink został po raz pierwszy wszczepiony do ludzkiego mózgu – poinformował Elon Musk w ubiegłym tygodniu. Firma neurotechnologiczna miliardera w zeszłym roku otrzymała zgodę amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) na rozpoczęcie testów na ludziach. Pierwszy wszczepiony produkt nosi nazwę Telepathy i urządzenie to umożliwia sterowanie telefonem lub komputerem. Implant wszczepiony człowiekowi choremu na Alzheimera

Informację o tym podano 1 lutego 2024 roku. Warto tę datę zapamiętać, bo może to być pierwszy dzień pierwsze tragicznego kroku ludzkości do samozagłady. To może być początek końca naszej cywilizacji, której wolność była najwyższym celem, tak jednostek, jak i społeczeństw. A sam Elon Musk, celebryta goniący za pieniędzmi i sławą, światowy komik biznesu zrobi wszystko, by zaistnieć i zarobić.

Błogosławiony wiek XIX

Jakże lepiej zachowywali się kapitaliści XIX wieku. Chcieli tylko zarabiać, sławę i poklask zostawiając artystom i politykom. Owszem, zdarzało się im kupować (w USA) kolejnych prezydentów tego mocarstwa, ale po cichu, bez rozgłosu. Wychodzono wtedy z założenia, że pieniądz lubi ciszę, jak pieczarki ciemność. W XIX wieku kradziono na potęgę, bezwzględnie niszczono konkurentów, z robotników wysysano ostatnie krople krwi, ale w ciszy, dyskretnie.

Owszem afiszowano się pałacami, zbytkami, ale jedynie wśród swoich, bo przecież plebsu na salony się nie wpuszczało. Kapitaliści z przeszłości mieli rozum i pamiętali, że od czasu do czasu lud traci cierpliwość, a konstrukcja gilotyny nie jest znowu tak skomplikowana, żeby znowu takiej machiny nie udało się zmontować, nawet tkaczom, pospołu z metalowcami.

Przez cały wiek XIX działali też, coraz aktywniej i jawniej, przywódcy ruchów związkowych, lewicowych i anarchistycznych, którzy nie kryli się z abominacją wobec kapitalistów. Napisałem „abominacją”, żeby to jakoś ładnie wyglądało, ale w gruncie rzeczy XIX-wieczni „burzyciele ładu” czuli do kapitalistów obrzydzenie, wstręt i wieszczyli krwawą rewolucję.

W XIX wieku kapitał miał nazwiska, miał też kraj pochodzenia. Dlatego władze państwowe mogły zmusić, wymusić, wyszarpać od kapitalistów pieniądze na cele społeczne. Jak choćby kanclerz Otto von Bismarck od niemieckich kapitalistów na emerytury i lecznictwo. Dzisiaj kapitał jest bezimienny i bezpaństwowy.

W XIX wieku państwa miały swoich kapitalistów, dzisiaj to oni mają państwa. Oczywiście anonimowo. Jednak Elon Musk otworzył nową erę – stał się znanym celebrytą, bryluje w mediach i chwali się swym majątkiem. Widać uważa, że pora już przestać być fałszywie skromnym.

Lud dzisiejszy

Jakże łatwiej, w porównaniu z przeszłością, jest być kapitalistą dzisiaj. Dzisiejszy lud bowiem kocha swych ciemiężycieli. Pasjonuje się plotkami na temat możnych tego świata, przyklaskuje ich ekstrawagancjom i podziwia ich fortuny.

Lud dzisiejszy czuje jakiś metafizyczny związek z tymi, którzy żyją jego kosztem. A wszystko to dzięki temu („dzięki” z punktu widzenia możnych). że telewizja i internet uczyniły z nas wszystkich jedną globalną wioskę. Lud dzisiejszy czuje się częścią wielkiej medialnej rodziny, a kapitalistów traktuje jak bliskich kuzynów. Skoro bowiem możemy obcować z wielkimi tego świata na co dzień, we własnym domu, we własnym laptopie i komórce, znika bariera czasowo-przestrzenna. I król Karol, Elon Muski czy pan Solorz są dziś członkiem wielkiej światowej rodziny. Są bliscy, więc niegroźni.

Samowola wielkich

W takiej atmosferze przyzwolenia Elon Musk może robić wszystko. Nawet otwierać szanse na wszczepianie w nasze mózgi mikro odbiorników, przez które ludzkość może być sterowana zdalnie.

Jeżeli teraz ludzkość zgodzi się na implanty, mające ratować życie jednostek, to jutro zgodzi się na implanty, które „ułatwią nam wszystkim życie”. I popłyną rozkazy wprost do naszych mózgów: idź i kup samochód Tesla, produkcji Elona Muska. Albo: idź i walcz. Albo też: domagaj się obniżki emerytury, lub zrezygnuj z połowy pensji.

Czyli wejdziemy dyskretnie w erę powszechnego niewolnictwa. Takie zdalne niewolnictwo być może będzie wyzwoleniem dla jednostek słabszych, z których zdejmie się ciężar dokonywania codziennych i rzadszych wyborów, ale będzie ono katastrofą dla cywilizacji.

Wygląda na to, że Elon Musk już może mieć konkurencję. Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIT) opublikowało dokument, w którym ujawnia swoje ambitne plany. MIT oświadczył, że chce osiągnąć przełomy w „setkach technologii”, tworząc „kultowe produkty”, w tym interfejsy mózg-komputer, takie jak implant Neuralink Elona Muska.

Oczywiście jako pierwsze śladem Elona Muska pójdą Ludowe Chiny, a właściwie już idą. Potem po implanty sięgnie Rosja, potem kraje Azji i kraje muzułmańskie, Afryka, Ameryka Południowa, a w końcu zachodnia Europa i USA. I zapanuje powszechne szczęście w ogólnym ogłupieniu.

Co prawda już teraz jesteśmy sterowani przy pomocy telewizji i internetu, ale mamy jednak jakiś wybór, poprzez wyłączenie internetu i telewizora. Jednak z chwilą wszczepienia nam wszystkim sterowników, ta malutka szansa, ten minimalny przejaw wolności zniknie.

Veto

Leczenie chorób to tylko pretekst. I nikomu nie wolno „grzebać” w naszych mózgach, choćby to grzebanie miało przynieść ukojenie jednostkom. Proszę też pamiętać, że ja byłem przeciw – że strawestuję tu wielkiego Antoniego Słonimskiego.