WALTER ALTERMANN: Obserwujemy i nic nie rozumiemy

Polsat News, 28 lutego 2024 roku: „Obserwujemy o tym co się dzieje w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego” – mówił wicepremier Władysław Kosiniak – Kamysz. Powiedział to na spotkaniu z wyższymi dowódcami Wojska Polskiego. Powiedział także i tak: „Tworzymy teraz komponent wojsk dronowych. Są na sali dowódcy różnych komponentów.”

Nie czepiam się wicepremiera, ale mieć w jednej wypowiedzi dwa strzały poza tarczą? No, to jest kłopot.

  1. Obserwujemy coś, kogoś – natomiast nie można obserwować o tym. Tak jest i żadna zmiana warty u sterów państwa tego nie zmieni. Trzeba się nauczyć i zapamiętać.
  2. Ten nieszczęsny komponent to kolejna kalka z angielskiego. Słownikowo biorąc, komponent, to składowa część czegoś. Komponent przyjął się w języku polskim dość dawno, gdy trzeba opisać co wchodzi w skład różnych mieszanin chemicznych, na przykład klejów. Jednak, gdy chodzi o wojsko, służbę poważną, należałoby staranniej dobierać słów. Poprawnie byłoby zastąpić nieszczęsne komponenty oddziałami, rodzaje wojsk, służbami wojska i wydzielonymi jednostki.

Tym bardziej jest to oczekiwane od wicepremiera i ministra obrony. Cała nadziej w tym, że są jeszcze w naszym wojsku ludzie poprawnie mówiący, z których najwyższe władze mogą brać przykład – oto internetowa Strona Wojska Polskiego tak informuje o wojskach lądowych: Wojska Lądowe stanowią trzon Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Zapewniają obronę przed atakiem lądowo-powietrznym w dowolnym rejonie kraju w obliczu każdej formy zagrożenia militarnego. W strukturze Wojsk Lądowych wyróżnia się związki taktyczne, oddziały i pododdziały. Bardzo dobre przygotowanie oraz wykorzystanie nowoczesnych technik prowadzenia walki pozwala Wojskom Lądowym na działanie w wymagających warunkach współczesnych konfliktów zbrojnych.

Zatem oficjalnie o komponentach Wojsko Polskie milczy. Czyli – wojsko jest językowo w porządku, minister od wojska nie bardzo.

Żeby nie było, że czepiam się obecnego rządu, to przypomnę, że również poprzedni minister od wojska Mariusz Błaszczak mówił o komponentach. Jakaś wojskowa choroba, czy co?

 

Koncentracja czy skupienie

„Jest teraz w najlepszym punkcie koncentracyjnym …” – mówi sprawozdawczyni meczu tenisowego o Idze Świątek. Sprawozdawczyni nie miała nic złego na myśli, ale jednak zabrzmiało strasznie, bo punkty koncentracyjne kojarzą się nam z okupacją niemiecką w latach 1939 – 45. Ówczesne niemieckie obozy koncentracyjne, to obozy skupiające osoby, uznane za wrogów III Rzeszy.

Czym jest koncentracja? Koncentracja to skupienie. Czyli Iga była skupiona, na zadaniu, które miała wykonać. I tak należało powiedzieć. Oczywiście wiem, że koncentracja jest także pojęciem z dziedziny psychologii, ale i tak oznacza tylko tyle, co skupienie się. Więc mówmy prościej i po polsku.

„Panowie” od swastyk

W Łodzi, przez dwa miesiące, na pomniku Tadeusza Kościuszki dwóch ludzi, niezależnie od siebie, namalowało swastyki. Podobno w stanie dużej nietrzeźwości.  Straż miejska odnalazła wandali, którzy odpowiedzą za swą głupotę.

Ciekawe jednak, że Dziennik Łódzki tak pisał o sprawie: „Teraz obaj panowie odpowiedzą przed sądem”. A to znaczy, że obaj osobnicy są według tej gazety „panami”. Protestuję! Panem jest Pan Prezydent, Pan Premier, pan doktor, pan profesor oraz pan kierowca autobusu. Żeby jednak zwykłych bydlaków, dla których swastyka jest jakimś tam zwykłym znakiem, nazywać panami, to trzeba już nic nie wiedzieć o historii Polski i Europy. Gdzie się uchowali tacy dziennikarze?

O takich zwyrodnialcach należy pisać: osobnicy. O sprawcach, nie dziennikarzach.

Korzenie

„Caroline Wozniacki ma polskie korzenie” – napisano w portalu WP. Napisać łatwo, ale problem jest.

Co to bowiem znaczy, że tenisistka, reprezentująca Danię i urodzona w Odense w Danii, mająca jednak matkę Polkę i ojca Polaka ma „polskie korzenie”? Najważniejsze dla sprawy jest za kogo Caroline się uważa. Może być i Polką i Dunką. Czy to możliwe? Oczywiście. Przykład dali Żydzi, którzy uważali się za Żydów i za Polaków. Podobnie Niemcy, którzy przybywali przez wieku do Polski – często uważali się zarówno za Niemców i za Polaków. I mieli do tego prawo, które trzeba uszanować. Ciężko to pojąć nacjonalistom, których i u nas nie brakuje, ale świat jest bardziej skomplikowany niż wyrażają to uczestnicy różnych ksenofobicznych manifestacji. Mnie osobiście taki świat nie przeszkadza. Więcej, uważam, że ludzie o podwójnych narodowościach wzbogacają nasz kraj.

Dlatego też pisanie o kimś, że ma polskie korzenie uważam za głęboko niestosowne. Bo co znaczą owe korzenie? Że na polskim korzeniu wyrosła obca nam roślina? A może, że powinniśmy rewindykować wszystkich znanych światowców, którzy mają polskich przodków? Wtedy oczywiście niektórzy z naszych narodowców poczuliby się lepiej. Ale niby dlaczego? Że mamy dobre geny, lepsze od innych nacji? Nie dajmy się ogłupiać. Aniśmy gorsi ani lepsi od innych. I tyle.

Priorytet

Pewien mój znajomy dziennikarz nagle mówi (w prywatnej rozmowie), że dla niego: „Priorytetem jest rodzina.”

Zaniemówiłem. Ale tylko na chwilę. Potem wdałem się z nim w dyskurs o wpływie świata zewnętrznego na świat wewnętrzny, czyli osobniczy. Otóż świat zewnętrzny językowo technicyzuje się, naukowieje i urzędniczeje. Niestety tak jest. A słowniki wyjaśniają, że priorytet to: 1.  pierwszeństwo przysługujące lub przyznane czemuś. 2. sprawa szczególnie ważna, która musi być załatwiona w pierwszej kolejności.

O rodzinie można powiedzieć jedynie to, że jest najważniejsza. Natomiast o priorytecie mogą mówić bankowcy, premierzy i listonosze. Bo ci ostatni mają dostarczać przesyłki priorytetowe, czyli najważniejsze, mające pierwsze miejsce przed innymi przesyłkami.

Jeżeli dalej tak pójdzie z naszym językiem, to obawiam się, że już niedługo oświadczyny zakochanych mogą wyglądać tak:

ON – Jesteś moim priorytetem i proszę cię o wyrażenie zgody na zawarcie związku małżeńskiego.

ONA – Bardzo cię uważam i darzę estymacją, jesteś dla mnie bardzo inspirujący mentalnie, ale moim priorytetem jest Zdzisiek, i jeżeli z nim nie uda mi się skorelować, to wtedy skoncentruję się na tobie.