WOŁODYMYR SYDORENKO: Mieszkańcy Krymu nie przestają stawiać oporu okupantom

Przez kilka lat okupacji Krymu Rosjanie nie byli w stanie przejąć pełnej kontroli nad mieszkańcami i pokonać podziemny ruch na półwyspie.

Jak poinformowała przedstawicielka prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu Tamila Taszewa, na czasowo okupowanym Krymie wszczęto 559 spraw sądowych za „dyskredytację Sił Zbrojnych Rosji”. Spośród nich w 490 przypadkach wydano decyzję o nałożeniu kary administracyjnej w formie grzywny.

Według Taszewej okupanci zdali sobie sprawę, że pomimo przeznaczenia od 2014 roku ogromnych środków na struktury władzy i organy karne Rosji, które rzekomo walczą z „terroryzmem” i „ekstremizmem”, schemat nie działa. Mieszkańcy Krymu nie przestają stawiać oporu okupacji ich półwyspu. Obecnie na Krymie istnieje kilka ruchów oporu, które powstały po okupacji półwyspu. Są to w szczególności ruch partyzancki „ATESZ”, publiczny ruch oporu „Żółta Wstążka”, ruch kobiecy „Zla Mavka”, „Krymskie mewy walczące”. Rozdają ulotki, ukraińskie symbole, monitorują ruch sprzętu wojskowego wroga i pomagają ukraińskim mieszkańcom półwyspu przezwyciężyć wszystkie trudności okupacji.

Tamila Taszewa zauważyła, że ​​wielu Ukraińców na Krymie demonstruje swoją niezłomność – rozpowszechniają informacje o sukcesach armii ukraińskiej, przekazują informacje o lokalizacji okupacyjnych jednostek wojskowych, tatuują się  ukraińskimi symbolami, noszą niebiesko-żółte stroje, wywieszają ukraińską flagę, wykonują ukraińskie tańce, śpiewają ukraińskie piosenki i piszą na portalach społecznościowych prawdę o życiu na Krymie. Za to okupanci pociągają ich do odpowiedzialności administracyjnej lub karnej.

Rosyjscy okupanci nie mają już czasu na walkę dostępnymi siłami z przejawami kultury ukraińskiej na półwyspie. Sięga więc po nowe metody. „Władza” na Krymie powiększa kadrę tzw. Centrum E – „Centrum przeciwdziałania ekstremizmowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Krymie”, w szczególności angażując informatorów cywilnych do tworzenia list „osób nierzetelnych”.

Rosyjscy okupanci przebywający na Krymie skarżą się na „stronniczość”: lokalni mieszkańcy nie okazują posłuszeństwa okupantom, są lojalni wobec Ukrainy, stawiają opór rosyjskiemu wojsku, policji i władzom. Przez kilka lat okupacji Rosjanie nie byli w stanie przejąć pełnej kontroli nad lokalnymi mieszkańcami i pokonać podziemny ruch na Krymie i innych okupowanych terytoriach.

Okupanci próbują karać ukraińskich patriotów. Przykładowo od marca 2023 roku rosyjskie sądy na Krymie rozpatrzyły 514 zarzutów o rzekomą „dyskredytację” armii rosyjskiej i wydały orzeczenia dotyczące odpowiedzialności administracyjnej. W sześciu przypadkach Krymczycy zostali oskarżeni w procesie karnym o „wielokrotną dyskredytację” armii rosyjskiej. Tym samym Sąd Rejonowy w Symferopolu rozpatrzył 82 sprawy „dyskredytacji armii rosyjskiej”, Sąd Miejski w Jewpatorii – 47 spraw, Sąd Miejski w Teodozji – 41 spraw, Sąd Miejski w Jałcie – 36 spraw.

Jak zauważył szef organizacji społecznej „KrimSOS” Hennadij Jaroszenko, „Wyroki i uchwały w sprawach ‘dyskredytacji’ armii rosyjskiej stanowią naruszenie prawa mieszkańców Krymu do wolności słowa, przewidzianego w art. Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, a także w artykule 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.

W ogóle oskarżanie obywateli swojego kraju, czyli Rosji, a także mieszkańców okupowanych terytoriów, obywateli Ukrainy, o jakąś „dyskredytację sił zbrojnych Rosji” jest bzdurą – stwierdził Hennadij Jaroszenko – nie ma czegoś takiego w ustawodawstwach dowolnego kraju na świecie. Oznacza to tylko jedno, że armia rosyjska zdyskredytowała się masą popełnionych zbrodni wojennych, torturami i przemocą wobec ludności cywilnej na okupowanych terytoriach, zabijaniem dzieci, bombardowaniami dzielnic cywilnych miast i wsi, grabieżami i gwałtami na kobietach. Całkiem naturalne, że sąd międzynarodowy wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji w związku z uprowadzeniem i deportacją ukraińskich dzieci. Już tym samym armia rosyjska zdyskredytowała się przed prawem międzynarodowym i prawami człowieka.

Jak powiedział w wywiadzie dla Fox News Minister Obrony Ukrainy Rustem Umerow, siły obronne Ukrainy przedarły się już przez dwie linie obrony wojsk rosyjskich i zbliżyły się do trzeciej linii obrony armii rosyjskiej. „Kontynuujemy przywracanie terytorium. Są linie obrony, minęliśmy już pierwszą i drugą, jesteśmy pomiędzy drugą a trzecią” – powiedział Rustem Umerow.

Choć już wcześniej w artykule dla „The Economist” Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużnyj stwierdził, że wojna wkracza obecnie w nowy etap „wojny pozycyjnej”, na którym może skorzystać Rosja. Według niego bez wzmocnienia przewagi technologicznej „najprawdopodobniej nie będzie głębokiego i dobrego przełomu” przeciwko siłom Rosji.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po tym wywiadzie zauważył, że nie uważa sytuacji za patową, ale przyznał, że warunki na polu walki pozostają trudna. Jednocześnie ze słów Załużnego i Zełenskiego wynika, że ​​wierzą oni w możliwość przeprowadzenia przez ukraińskie wojsko skutecznej ofensywy w przypadku dostarczenia Ukrainie wystarczającej ilości broni i samolotów bojowych.

W niedawnej rozmowie z Associated Press Zełenski powiedział, że z powodu braku broni Ukraina nie osiągnęła jeszcze pożądanych rezultatów. Jednocześnie ukraiński prezydent zauważył, że Kijów jest pewny swoich działań i nie ma zamiaru kapitulować.