WOŁODYMYR SYDORENKO: Rosyjska propaganda wieszczy koniec Unii Europejskiej

Fot. Pixabay

Jednym z tematów, który chętnie „nakręcają” rosyjscy propagandyści jest rychły rozpad Unii Europejskiej.

Jakieś czas temu serwis bukmacherski OddsChecker podzielił się przewidywaniami, który kraj jako pierwszy w niedalekiej przyszłości pójdzie w ślady Wielkiej Brytanii i oficjalnie opuści Unię Europejską. Według tych danych, których autentyczności trudno oczywiście potwierdzić, największe szanse na wyjście z UE mają Włochy, a następnie Grecja. Na trzecim miejscu bukmacherzy postawili na… Polskę. Jak zauważają krymskie media, „szanse Warszawy na wyjście z Unii Europejskiej ocenia się na siedem do jednego, czyli około 14 proc. Bruksela wielokrotnie krytykowała Warszawę za tłumienie wolności słowa i praw mniejszości seksualnych, a rola regionalnego lidera w kryzysie ukraińskim sprawiła, że ​​polskie władze stały się bardziej agresywne w stosunkach z urzędnikami UE”.

Co kryje się za tym faktem? Rosja nieustannie przeprowadza w Europie swoje operacje dezinformacyjne. Jest kilka tematów, które nieustannie „nakręca”, choć powszechnie wiadomo, że mają one niewiele wspólnego z prawdą. Jeden z nich to określanie NATO jako bloku agresywnego, ale bezsilnego, który tak naprawdę nie jest w stanie nikogo obronić. Drugim tematem jest upadek Unii Europejskiej. Rosyjscy propagandyści wyszukują lub sami inicjują najdrobniejsze przejawy eurosceptycyzmu i nadmuchują je do wielkiej skali. Wykorzystują do tego różne publikacje, refleksje, czy analizy w mediach, które są następnie przekazywane jako dominujące stanowisko polityczne.

Rosja pokazuje eurosceptycyzm jako większościowy nurt polityczny w krajach Unii Europejskiej. Uważa, że nad wyjściem z Unii Europejskiej, poza trzema wymienionymi wcześniej krajami, zastanawiają się Francja, Austria, Czechy, Słowenia, Chorwacja i inne.

Rosyjscy propagandyści piszą: „Eurosceptycyzm szybko zyskuje popularność w polityce europejskiej. Brexit może okazać się puszką Pandory dla Unii Europejskiej, ponieważ coraz więcej partii politycznych poważnie rozważa możliwość opuszczenia UE”. Jest to jawne oszustwo. Być może rosyjskim propagandystom udało się za pomocą pieniędzy lub innych świadczeń zainicjować takie myślenie w jednej lub dwóch marginalnych i mało wpływowych partiach, ale to wcale nie oznacza, że taki jest główny nurt polityczny Europy.

Oczywiście istnieją różne problemy i trudności we współpracy krajów europejskich, ale nie mają one charakteru katastroficznego, jak piszą o tym Rosjanie. Głosili oni na przykład następującą tezę: „Wiara wielu państw europejskich w konieczność Unii Europejskiej została ostatnio zachwiana w wyniku serii kryzysów gospodarczych, utraty kontroli legislacyjnej i problemów z imigracją. Z wielu europejskich stolic coraz częściej dochodzą głosy, że Bruksela nadużywa swoich uprawnień, a niektórzy oskarżają nawet UE o korupcję”.

Tak, istnieją takie problemy, ale nic nie wskazuje, aby miałyby one doprowadzić do rozpadu Unii Europejskiej. Poza tym to drobiazgi, w porównaniu z problemami, sprzecznościami i katastrofalnymi perspektywami, które są w Rosji. Ten kraj ma największą na świecie korupcję, masę różnych kryzysów gospodarczych, masę problemów demograficznych, a ich skala jest wielokrotnie większa niż europejskich trudności. Lepiej byłoby więc, aby Rosja patrzyła na siebie, a nie zerkała zza europejski płot.

Unia Europejska jest oczywiście dużą i złożoną strukturą, która ma zarówno zalety, jak i wady. Ale tych pierwszych jest z pewnością więcej, dlatego wciąż są kraje, które starają się o dołączenie do wspólnoty.