Aleksy Dzikawicki, od marca pełniący obowiązki dyrektora-redaktora naczelnego Biełsatu, złożył wniosek o rozwiązanie umowy o pracę z Telewizją Polską.
Dzikawicki był współtwórcą telewizji Biełsat, pracował jako szef Redakcji Informacji, a później zastępca dyrektor-redaktor naczelnej Agnieszki Romaszewskiej. Po jej skandalicznym zwolnieniu przez likwidatora TVP w marcu tego roku został pełniącym obowiązki dyrektora-redaktora naczelnego Biełsatu.
Jak czytamy na stronie belsat.eu jako powód swojej decyzji Dzikawicki „podał to, że powierzono mu likwidację Biełsatu jako samodzielnej jednostki w ramach TVP. Będąc zaś jednym z założycieli stacji, w której pracował przez 18 lat, nie zamierza się jednak na to godzić i wybiera wcześniejsze zwolnienie.”
Kierownictwo TVP w likwidacji zadecydowało, że Biełsat zostanie włączony w strukturę powstającego Ośrodka Mediów dla Zagranicy, a na czele jego redakcji stanie Alina Koushyk, była członkini gabinetu Swiatłany Cichanouskiej na wygnaniu (pisaliśmy o tym TUTAJ).
„Kończy się moja praca w Biełsat, telewizji która współtworzyłem i w której przez lata pełniłem funkcje szefa Redakcji Informacji, później zastępcy Agnieszka Romaszewska, a od marca – pełniącego obowiązki Dyrektora-Redaktora Naczelnego. Poświęciłem temu wspaniałemu projektowi 18 lat swojego życia, pracowałem z cudownymi ludźmi. Wszystkim im za te lata z całego serca dziękuję i życzę wielu sukcesów” – napisał Dzikawicki na swoim profilu na Facebooku.
Dalej poinformował, że złożył wniosek o rozwiązanie umowy o prace za porozumieniem stron..
„Nie mam do nikogo żalu za to, że nie powierzono mi dalszego kierowania od teraz już białoruską Redakcją Ośrodka mediów dla zagranicy, tylko za styl w jakim to zostało zrobione. Byłbym hipokrytą, gdybym nie napisał tu, że jednak nie oczekiwałem takiego zachowania przede wszystkim od ekipy pani Cichanouskiej, do której zawsze odnosiłem się z szacunkiem i wspierałem na miarę swoich skromnych możliwości. Napisałem, między innymi, też konkretnym osobom z Gabinetu o tym osobiście” – podkreślił Dzikawicki.
red., źródła: belsat.eu, Facebook