CEZARY KRYSZTOPA: Wszyscy wygrali. No, prawie wszyscy

Rys. Cezaru Krysztopa

Prawda jak sympatycznie przebiegły ostatnie wybory samorządowe? Każdy wygrał. Również każdy elektorat dostał jakiś prezent. No dobrze, może z nielicznymi wyjątkami.

Weźmy taki elektorat PiS. Sporo już powiedziano i napisano o tym, że dostał nadzieję, która dodała mu wiatru w żaglach, więc nie ma co stwierdzać oczywistości. Warto jednak zauważyć, że dostał również kojące przekonanie, że nie trzeba niczego zmieniać, nie trzeba wyciągać wniosków z tego co się stało 15 października, analizować trendów, przedstawiać wizji. Można mieć beznadziejne listy, nie prowadzić kampanii, a i tak, w sensie arytmetycznym, da się wygrać z opętanym Tuskiem. Jest to wprawdzie poczucie złudne, myślę że jest kwestią czasu zanim jakieś ugrupowanie przedstawi wiarygodną wizję silnej, suwerennej, ambitnej Polski i zgarnie pulę, ale chwila ulgi na razie jest.

Elektorat KO

Albo taki elektorat Koalicji Obywatelskiej. Trzy dni po wyborach i cyk, Tusk ostatecznie rozwiewa nadzieje pisowskiej biedoty na benzynę po 5,19. Ludzie na pewnym poziomie domyślali się przecież, że jako patologiczny kłamca wspominając o benzynie za 5,19, może nie mówić tego na poważnie, a jedynie po to by łatwowiernym makaron na uszy nawinąć. Dla ludzi na pewnym poziomie oczywiste było, że jedyny realny konkret Koalicji Obywatelskiej nie jest nawet zapisany w tych śmiesznych „100 konkretach”, a sprowadza się do obietnicy zapisanej w ośmiu gwiazdkach. Jednak obserwacja min pisowców czekających na decyzję o taniej benzynie – bezcenna. Hasta la vista frajerzy!

W bonusie Rafał Trzaskowski dorzucił pakiet niesamowitej kładki dla pieszych przed wyborami i podniesienia kosztów korzystania z parkingów „Parkuj i jedź” po wyborach. Warszawiacy nie mogą się zdecydować, czy dawać wyraz radości chodząc po kładce, czy korzystając z parkingów.

Reszta

Elektorat Trzeciej Drogi, a szczególnie jej zeteselowskiej nogi (badania nie są na dzień dzisiejszy w stanie stwierdzić oznak życia w hołownianej) dostał prezencik taki malutki, ale jakże cenny – „jeszcze dychamy, nie widomo jak długo, ale jeszcze dychamy” – Tak to już jest, kiedy się wchodzi do basenu z krokodylem, każda minuta życia jest na wagę złota.

Elektorat Konfederacji ma prawo się cieszyć, że ta uzyskała wynik lepszy niż w wyborach samorządowych w 2018 roku. No bo z czego? Tym bardziej, że w 2018 roku Konfederacja w wyborach nie startowała.

Jedynym osiołkiem wydaje się być elektorat Lewicy, któremu nie jestem w stanie wymyślić nawet najbardziej szyderczo definiowanego prezentu. Okazuje się, co za zaskoczenie, że usiłowanie implementowania w Polsce lewackich głupot z Zachodu z kilkunastoletnim opóźnieniem, nie znajduje poklasku pośród jakiejś szczególnej grupy Polaków do tego stopnia, że nawet były sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, obecnie na etacie „autoryteta”, Leszek Miller (dla uczciwości trzeba dodać w konflikcie z obecnym kierownictwem Lewicy), uważa, że „wszyscy wygrali, tylko Czarzasty przegrał”.

Czyli prawie wszyscy zadowoleni. Nie mogłoby tak być zawsze?