Dziennikarze w poważaniu – ks. ARTUR STOPKA o sondażu CBOS

Ponad połowa rodaków podchodzi do dziennikarzy z szacunkiem i docenia ich rolę w funkcjonowaniu społeczeństwa. Jakie to ma znaczenie i co z tego wynika?

 

Jak pokazują badania CBOS, 55 proc. Polaków uznało zawód dziennikarza za bardzo poważany, 35 proc., że średnio, a tylko 8 proc. określiło tę profesję jako słabo poważaną. To dobrze czy źle? Jeśli zestawić ten wynik ze strażakiem ((94 proc. uznało go za bardzo poważany), pielęgniarką (89 proc.) i robotnikiem wykwalifikowanym (84 proc.), powodów do wielkiej satysfakcji nie ma. Jeśli porównać prestiż dziennikarzy np. z poważaniem dla partyjnych działaczy, polityków czy księży, można powiedzieć, że jest całkiem nieźle. Zwłaszcza, że w ciągu minionych sześciu lat, od poprzedniego badania, poważanie dla zawodu dziennikarza wzrosło o pięć procent.

 

To bardzo interesujący sygnał. Zwłaszcza w kontekście powtarzających się głosów mówiących o końcu tego zawodu i całej serii odejść do innej pracy dziennikarzy o niejednokrotnie bardzo znanych nazwiskach i sporych dokonaniach. Ponad połowa rodaków podchodzi do dziennikarzy z szacunkiem i docenia ich rolę w funkcjonowaniu społeczeństwa. Uznaje ich działania i wysiłki za potrzebne. Jest to ważne w sytuacji, gdy niemal każdy w jakiś sposób może dzisiaj uprawiać dziennikarstwo korzystając z ogólnodostępnych środków, jakie dostarczają tzw. nowe media. Widać zapotrzebowanie na profesjonalizm w sferze opowiadania i wyjaśniania świata. Wystarczyło niewiele czasu, aby również w Polsce zorientowano się, że blogerzy i vlogerzy nie są w stanie zastąpić zawodowych reporterów, komentatorów, publicystów, wydawców.

 

Także w internecie coraz więcej osób szuka nie amatorskich czy półprofesjonalnych materiałów, lecz treści przygotowanych przez zawodowców. To daje nadzieję na przyszłość. Nie tylko dziennikarzom, że przetrwają jako grupa zawodowa, ale także społeczeństwu, że nadal będzie miało dostęp do rzetelnych materiałów dziennikarskich, zrobionych zgodnie z wszystkimi zasadami konstytutywnymi dla tej profesji. Byłoby fatalnie, gdyby wpadło bez alternatywy w ręce propagandystów (niezależnie od tego, jak się ich teraz nazywa) i skazane było wyłącznie na komunikację przez nich organizowaną.

 

Utrzymujący się, a nawet rosnący społeczny status dziennikarzy pozwala również mieć nadzieję, że do tego – pod wieloma względami coraz trudniejszego i coraz bardziej wymagającego – zawodu, będą przychodzić ludzie wybitni, utalentowani, pracowici, opierający się na rzeczywistych wartościach, rozumiejący zarówno związaną z pracą w mass mediach odpowiedzialność, jak i służebność swojej funkcji. To istotne, ponieważ wiele wskazuje na to, że poziom profesjonalny i moralny w takich zawodach, jak dziennikarstwo, ma i będzie miał znaczenie dla kształtowania systemu wartości przyjmowanego przez znaczącą część społeczeństwa.

 

W połowie ubiegłego roku opublikowano wyniki międzynarodowych badań, pokazujących, że Polacy niezbyt ufają mediom. Medioznawca Maciej Myśliwiec komentował, że brak zaufania w ogóle do mediów może wynikać z rozczarowania odbiorców informacją otrzymywaną z kanałów masowych. „Ta informacja jest szybka, niesprawdzona, bo zależy autorowi na czasie. Często jest przygotowana niechlujnie” – wskazywał. Profesjonalizm wpływa na poziom zaufania odbiorców. Im wyższy, tym większe zaufanie. Pojawia się pytanie, czy rosnący powolutku społeczny prestiż zawodu dziennikarza nie jest mimowolnym wyrazem tęsknoty odbiorców za dobrze i rzetelnie przygotowywanymi treściami oraz mediami, którym można bezpiecznie zaufać? Budowanie i kształtowanie każdej społeczności wymaga zaufania, a media mają w tej sferze mnóstwo realnych możliwości i wręcz niezbędnych zadań do wykonania. Trudno dziś w ogóle wyobrazić sobie społeczeństwo tworzone bez udziału środków komunikacji. Ich jakość ma więc ogromne znaczenie dla milionów ludzi. Także w Polsce.

 

Co roku 24 stycznia, we wspomnienie św. Franciszka Salezego, ogłaszane jest papieskie orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. W tym roku (zgodnie z zapowiedzią podaną do publicznej wiadomości 29 września ub. r.) temat orędzia będzie brzmiał: „«Abyś opowiadał dzieciom twoim i wnukom» (Wj 10,2). Życie staje się historią”. Wybierając właśnie taki temat papież Franciszek podkreślił, że dziedzictwo pamięci jest szczególnie cenne w komunikacji. W komentarzu opublikowanym przez Stolicę Apostolską zwrócono uwagę, że środki przekazu są powołane do łączenia poprzez opis pamięci i życia. Wskazano też, że po raz kolejny Papież w centrum refleksji stawia osobę w jej relacjach i wrodzonej zdolności do komunikowania się. „Papież prosi wszystkich, bez wyjątku, aby ten talent przyniósł owoce: uczynienie komunikacji narzędziem budowania mostów, zjednoczenia i dzielenia się pięknem bycia braćmi w czasach naznaczonych sprzecznościami i podziałami” – czytamy w watykańskim komentarzu.

 

Jeśli spojrzeć na prestiż zawodu dziennikarza z perspektywy prośby papieża Franciszka, łatwo dostrzec, jak wiele zaufania wiąże się z jej faktycznym wypełnieniem. Ale też widać wyraźnie, że potrzeba dużego profesjonalizmu i odpowiedzialności za to, co się w sferze międzyludzkiej komunikacji robi, ponieważ skutki tych działań mają nie tylko wymiar doraźny, ale również dotykają przeszłości i przyszłości. Przekonujemy się o tym w Polsce w ostatnim czasie aż nadto dobitnie.

 

Artur Stopka