Rosja chce innego podziału Ziemi. Aby to osiągnąć zabija zwykłych, prostych ludzi. Tysiące ton trotylu. Na dzieci, na szkoły, na szpitale. I miliardy ludzi na to się gapią. Owszem, protestują. Werbalnie.
Chińczycy robią nadzieję Amerykanom, ale chwilę potem składają gratulacje Putinowi. Szary człowiek głupieje, politolodzy bełkoczą. Niech na całym świecie wojna, byle nasza… spokojna. Tak się nie da. Trzeba mieć plan, co robić. Staramy się, tzn. Polska się stara.
A tu Unia nie chce płacić i nie zanosi się by zapłaciła. „Zaprzańcy” podnoszą głowę. Patrzą na nich zwykłe żule. Już walą w drzwi Nowogrodzkiej. Ochroniarz interweniuje. Telewizja to pokazuje. Po co? Żeby przekonywać, że to „oni” atakują, a my nadal apelujemy o powstrzymanie hejtu. „Bandyto bądź grzeczny”.
Wściekłego z nienawiści nie powstrzyma się dobrym słowem. Obrona musi być taka jak atak. Tyle, że skuteczniejsza. Zło dobrem zwyciężaj – zostawmy na niedzielę. Legalna władza musi się obronić. To nie jest rozgrywka wyborcza. To winna być gwarancja wyborcza. Jeszcze można zapanować nad chaosem. Jak? Powtórzę: skutecznie.
To nie jest sierpień 80 ani grudzień 81. Pyszczyć i dyskutować można teraz do woli. Więźniów politycznych nie ma. Listę zarobków drukuje „Wyborcza” sprzed kilku dni – idą nawet w dziesiątki tysięcy miesięcznie, a najobfitsze sięgają tysięcy kilkuset. Pokazujmy to wszystko głośno i przejrzyście. Otwórzmy największe studia telewizyjne. Niech ludzie mówią swobodnie z otwartą twarzą. Pokażmy też krezusów. Jeśli zarobili legalnie to niech mają. Najwyżej myślimy i szybko decydujmy o sprawiedliwym systemie podatkowym. Na kampanie wyborcze niech łożą partie, a nie sponsorzy. Śmiecia propagandowego będzie mniej. Społeczne ciała kontrolne zanim zaczną pracę, same muszą być zweryfikowane. Są w społeczeństwie autorytety, które powinny to zrobić.
Władza w Polsce jest legalna – sejm, senat, prezydent. Jest wybrana przez suwerena i musi dopilnować prawa i sprawiedliwości. I nie chodzi tu o partię. Harcownicy, którzy nie cofną się przed bluzgiem dla własnej reklamy. Po to by wejść na te pierwsze strony gazet Otóż harcownicy muszą spotykać się z natychmiastową rzeczową repliką ludzi mających zaufanie społeczne. Ważne jednak, aby tym wrogom kraju i porządku nie robić reklamy, by hejt i kłamstwo nie było źródłem informacji.
Demagodzy i kłamcy byli, są i będą. Ale na skrzek, bluzgi i demagogię musi natychmiast odpowiadać druga strona. Rów w kraju jest wykonany, trzeba go przeskoczyć i rozmawiać. Publiczne media mają rzeczywiście władzę. To nieprawda, że musi ona tę przewagę wykorzystywać, bo to błąd. Władza zyska i będzie słuchana i szanowana właśnie wtedy, gdy nie będzie ripostować na kłamstwo kłamstwem, lub – powiedzmy – niepełną prawdą. Opatrzone już okropnie buzie niech odpoczną. Nie każda twarz, choćby delikwent miał jak najlepsze intencje, nadaje się na „przekaźnik treści”. Nad tym trzeba pracować, ale kto to ma robić. Trep przełożony z nogi na nogę trepem pozostanie.
Nie zmienia się koni podczas jazdy. Tylko, żeby się nie zasapały, bo jak się zatrzymają, to je ktoś wyprzedzi. Bezpowrotnie.