Po prowokacyjnym żarcie Krzysztofa Stanowskiego, wielu nabranych przez niego dziennikarzy i „dziennikarzy” próbuje zaczerpnąć powietrza. Kilku broni się w fortecy swej głupoty i uporu. Co nam mówi bezkrytyczne pozbawione jakiejkolwiek weryfikacji powielanie „sensacyjnej” wiadomości? Przede wszystkim to, że dziennikarstwo to nie zabawa, chociaż 5 sierpnia 2024 r. – paradoksalnie – twierdzenia tego dowiódł właśnie żart szefa Kanału Zero. Fakt, okrutny żart – prowokacja, ale to nie zmienia sytuacji, w której „gwiazdy” polskich mediów nabierają się na to, na co nie nabrałby się niejeden stażysta.
Kanał Zero to bardzo potrzebne medium. Nie wszystko mi się podoba, ale nie tylko dla mnie jest ten projekt. Wiem jednak, że jeśli napiszę coś krytycznego, to ktoś z KZ normalnie odpisze, a jeśli nawet nie, to nie daje mi od razu po głowie i nie rzuca się do gardła. To też nowa jakość u nas. Po prostu ludzie z redakcji Stanowskiego są wierni wielu zasadom dziennikarstwa w większym stopniu niż inni dziennikarze i „dziennikarze”.
Ziarno
Oburzeni tym, co zrobił Stanowski są medialni poszukiwacze zaginionego sensu. Trudno. Chodzi im o to, że jak nie rządzi PiS, to ich artykuły żółkną, głos staje się chropowaty a obraz mętnieje. Nowe projekty, szczególnie w sieci, dość szybko odbierają tradycyjnym mediom, jeśli nie życie, to wielu sympatyków. Krzysztof Stanowski jest szczuty codziennie, ale najcięższy z zarzutów, czyli upolitycznienia redakcji nikt mu nie udowodnił. Szef KZ jest konsekwentny, nawet jak coś już staje się nudne, potrafi z tej nudy wyskoczyć i pojawić się tam, gdzie coś się dzieje.
Plewy
Nerwy i malejące zarobki krytyków Stanowskiego to skutki sytuacji, kiedy się kogoś pomija, kiedy bez żadnego sensu atakuje się przedsięwzięcie, które nawet nie ma roku na rynku. Dziennikarze nabrani na to, że Stonoga zdobył od „zdrajcy” Stanowskiego nagranie kompromitujące szefa KZ, gdzie przyznaje się on do ulegania prawicy, są dowodem na niedojrzałość coraz większej liczby mediów w Polsce. To zadziwiające, skoro nabrani na filmik od szemranego typa, kreują się, szczególnie po powstaniu 13 grudnia ub. r. nowego rządu, na autorytety i to nie tylko w prasie radiu i telewizji a nade wszystko w Internecie.
Po żniwach?
Co wynika z okrutnego żartu Stanowskiego? Odpowiedź tylko na to jedno pytanie będzie nadchodziła falami. Przede wszystkim, niestety, prawie nikt nie zostanie zmieciony z planszy dziennikarskiej. Wyjątki to ludzie, których i tak na tej planszy nie ma. Co dalej? Nabrani przez szefa Kanału Zero długo będą lizać rany, ale – stawiam dolary przeciwko akcjom Gońca – zamiast przyznać się do głupoty już obmyślają „zemstę”. I to może ich tylko pogrążyć, bo dziennikarstwo nie jest dla dziennikarzy. Jest dla Odbiorców naszej pracy.
Nad politykami na razie się nie znęcam… Oni to robią sami sobie. Z wyboru.
Fragment utworu „Autsajder” (1993 r.) wykonywanego przez zespół „Dżem” i niezapomnianego Ryszarda Riedla; słowa i muzyka Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek; produkcja Benedykt Otręba:
Ale jedno wiem po latach,
Prawdę musisz znać i ty:
Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść…
Zejść na psy!
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,dzem,autsajder.html
Hubert Bekrycht (FB i X)