Oglądajcie wyścig pokoju – Langa! Tak, wyścig Czesława Langa, bo to ten Pan zrobił i nadal robi. Dzięki niespożytej energii dziś niemal 70-letni były kolarz a teraz znakomity menadżer jest człowiekiem wielkiego sukcesu. Brawo! Bravissimo! Trasa, którą co roku on i jego współpracownicy wymyślają się zmienia po to by pokazać piękno Polski – to najwspanialsze udekorowane cudami natury obrazy naszego kraju. Taka jest Polska. Patrioci widzą to i radują się. Nigdzie za granicę się nie wybierają na stałe. Nie przejmują się głupotami, które głoszą rodzimi „Europejczycy”: – Ja nie jestem Polką – mówi młoda kobieta – ja jestem Europejką.
A bądź sobie czym chcesz – w Polsce, u Niemców, Francuzów, Hiszpanów, a nawet w muzułmańskim świecie. Na pewno jeszcze zatęsknisz i zapłaczesz. To nie żadna megalomania narodowa. Kocha się rodzinę, kocha się swój kraj, Ojczyznę. Bo stąd nasz ród, rodzice, dziadkowie, nasza historia i nasz kościół. To normalne. Kochanie inaczej jest możliwe, ale nie jest przymusowe.
Looknijmy na Anglików. Jak podchodzą do suwerenności? Nawet gdy Wielka Brytania dzieli się na krainy. Francja błysnęła na Igrzyskach Olimpijskich. I jest teraz dumna i doceniana. Gdy przemawiał szef Komitetu Organizacyjnego, kiedy na niego popatrzyliśmy i posłuchaliśmy, jasne stało się dlaczego tak wspaniale wypadły IO 33. Olimpiady. Jacy ludzie ją zorganizowali i przeprowadzili. Kiedyś Andrzej Zawada – śp. nasz znakomity taternik, alpinista, himalaista i organizator zwycięskich wypraw – powiedział mi: „Ich ken drinken, ich ken dancen, aber nigdy mit zasrancen (to tak jak teraz wszyscy gadają – kolokwialnie).
Powiedzcie mi ludzie dlaczego serwują nam przed oczy właśnie takich… byle jakich, którzy nawet na pierwszy rzut oka pokazują kim naprawdę są? Czy to tak trudno wybrać? Przecież wielki wybór w naszym wielkim kraju jest. Wybór coraz większy. Coraz mądrzejszy, lepiej wykształcony i dorodny.
Wybory nie były przeprowadzone przez niezależne media. To partie narzucały kandydatów. Ludzie – obywatele odegrali rolę bierną, byli zmanipulowani i ograniczeni w swoich decyzjach. TAK NIE POWINNO BYĆ. Do mediów powinni zapraszać niezależni dziennikarze. Od ich sumienia, etyki, a przede wszystkim prawdziwie zawodowych umiejętności powinno zależeć kogo się przedstawia głosującym. A wybór jest ogromny.
Wybierający to powinni być redaktorzy pracowici, fachowi. Wówczas sobie poradzą. Nigdy nie powinien tego robić dysponent polityczny, a właśnie odpowiedzialny redaktor telewizji, radia, bo one mają największy wpływ na wyniki wyborów. Oczywiście powinno się wybierać ludzi mądrych, mających coś do powiedzenia. Ględy i pyskacze niech przemawiają na partyjnych zbiegowiskach. Tamtejszy bełkot powielany ustawicznie to tylko samozadowolenie i pocieszanie się ludzi występujących w kupie z myślą, że znaczą więcej niż znaczą naprawdę. To szkodliwe i bezowocne. Ale zaślepieni tego nie widzą.
Ukaranie polityka ostracyzmem jest gorsze dla niego niż grypa a nawet niż covid. Gdyby dziennikarze współpracowali ze sobą dałoby się załatwić odmownie kłamców, cwaniaków i zwykłych złodziei. Przecież wszyscy dobrze wiemy kto jest kto. Lenie chowają się pod fotelami, bezczelni zakłócają obrady, lizusy okradają, ślinią się na widok szefów i wdzięczą obleśnie. Czego się nie robi w polityce sejmowo-senatowej. A przecież to tylko ciało ustawodawcze. Pracy tam nie widzimy. Owszem – kłótnie, blokowanie spraw ważnych i popisy, gdzie nie dominuje siła argumentu a siłą demagogii.
Piękna Polska cała. Bory, rzeki, góry. I wieś dorodna i zasobna coraz bardziej. Tylko ta Wiejska nam nie wychodzi. Kiedyś marszałek Piłsudski rozpędził bractwo, któremu prywata i woda sodowa uderzyły do głowy. Dziś nie ma jeszcze takiego przywódcy. Myślę, że się w końcu znajdzie. I nie będzie to „Europejczyk”. Każdy z tamtych nie jest w stanie rządzić u siebie. Chcą tylko słuchać. A sojusze i suwerenność trzeba wypośrodkować.
Polacy nigdy nie powinni zbytnio ufać, że im ktoś pomoże. Jeden jest daleko, inni sami są po prostu słabi. Popatrzmy jak przymierzamy się do atomu. To co wymyślono mądrze – Centralny Port Komunikacyjny – to chcemy teraz psuć. A do tego sprawy morza, stoczni, floty handlowej, węgla, hut, czy nie widzicie marnotrawstwa, prywaty i zachłanności, ingerencji lobbystów obcych państw? Owszem, dużo wypasionych aut śmiga. Ale one zardzewieją. Tak samo jak po 20 latach słupy elektrowni wiatrowych. To zły pomysł. Mało wydajna produkcja energii. Nie ma jej gdzie magazynować. I do tego wiatry niepewne są.
Na szczęście mamy ciągle jeszcze węgiel, o który nie dbamy, tak samo jak nie dbamy o górników i oszukujemy ich nadal. Kto za to odpowie? Tych, którzy to dziś robią już nie będzie – zostaniemy z kosztami, długami, z ręką w nocniku. Beznadziejne głupie komisje sejmowe będą się zbierać, mądrale z coraz groźniejszymi minami będą pokazywać władzę. Nikt się tym oczywiście nie przejmuje, co dało się zauważyć dzięki występom śmiesznych przewodniczących komisji dochodzeniowych. Kury – jak powiedział Piłsudski – im szczać prowadzać… a nie w poselskiej ławie siedzieć.