Pandemiczny kryzys w mediach – analiza ZBIGNIEWA BRZEZIŃSKIEGO

Czy nieodpowiedzialne artykuły mogły mieć wpływ na zwolnienia dziennikarzy? Czy media wolą ekspertów, którzy straszą? Czy profesjonalne redakcje przegrają walkę o uwagę odbiorców w starciu z amatorami?

 

Obraz rynku pracy

 

Według dokumentu „Sytuacja społeczno-gopospodarcza kraju w I półroczu 2020 roku”, który opublikował Główny Urząd Statystyczny[1], rodzimy rynek pracy – w tym rynek mediów –  wytrzymał pandemię, kwarantannę narodową i lockdown w dobrej kondycji. Na koniec czerwca bezrobocie w Polsce wyniosło 6,1%. Oznacza to, że wzrosło w porównaniu ze stanem z początku pandemii o 0,7%. Należy jednak podkreślić, że było takie samo jak w styczniu i lutym 2019 roku, kiedy powszechnie uważaliśmy, że sytuacja na rynku zatrudnienia przynajmniej pod tym względem jest bardzo dobra. Tymczasem artykuły wieszczące jakieś gigantyczne tąpnięcie pojawiły się już w marcu. Byliśmy wówczas pod względem poziomu bezrobocia na drugim-trzecim miejscu w Unii Europejskiej, koniunktura gospodarcza była oceniana jako dobra, a perspektywy korzystne (łącznie z prognozami Komisji Europejskiej). Nic nie wróżyło rychłego zawalenia się rynku zatrudnienia w Polsce, część redakcji zaczęła jednak kreować inną rzeczywistość. Pisaliśmy o tym na SDP.PL w maju bieżącego roku, analizując złowróżbne treści i ich niekorzystny wpływ na rynek mediów. Bo ten, jak się okazuje, jest wyraźny.

 

Działanie i skutek

 

Business Insider Polska napisał: W kwietniu czeka nas fala zwolnień. Tysiące ludzi zostaną bez pracy. W środku materiału mogliśmy wyczytać m. in., że: Z informacji, jakie wpłynęły do urzędu w Kielcach, pięć tamtejszych zakładów chce zwolnić w sumie 695 osób. Zweryfikowaliśmy tę treść i okazała się wyssana z palca[2]. Być może z tego powodu artykuł został usunięty z należącego do Ringier Axel Springer serwisu. Tego typu nieodpowiedzialne publikacje potęgowały atmosferę grozy, gdyby już sama pandemia nie była zjawiskiem wystarczająco przykrym. Powracał klimat z końca pierwszej dekady XXI wieku, w którym słowo „kryzys” uzasadniało wszystko: likwidacje, cięcia etatów, zwolnienia etc. Głosy rozsądku przebijały się z trudem. Czy media budując taką atmosferę nastawione były tylko na zwiększenie słupków poprzez straszenie odbiorców, jak to zauważył Mirosław Usidus, stwierdzając, że frymarczenie lękami uważają za doskonały wehikuł sprzedażowy [3]? A może było w tym coś jeszcze? Pod koniec kwietnia Ringier Axel Springer zapowiedział zwolnienie 6% pracowników. W tym też okresie Wydawnictwo Bauer zapowiedziało zamnkięcie34 tytułów prasowych[4]. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wbrew faktom najpierw zbudowano klimat zawalającego się rynku, a potem go wykorzystano do kolejnej „optymalizacji kosztów”. Rzecz oczywiście wymaga pogłębionej analizy, ale postawienie takiego pytania jest dziś uprawnione.

 

Straszący eksperci sprzedają (się) lepiej?

 

W klimacie narastającej grozy odnalazła się niestety i część ekspertów. Łatwo zauważając, że taki nurt jest przez część redakcji preferowany, więc jeśli chcą bywać na łamach i na antenie, to muszą się w niego włączyć. Doszło nawet do przeprowadzenia kuriozalnych badań uzasadniających, że jest bardzo źle. Zachęta do firmowanego przez GRAPE (Group for Research In APlied Economics), CASE (Central for Social and Economics Research) i, co może budzić największe zaskoczenie: Uniwersytet Warszawski wyglądała tak: sfrustrowani brakiem dobrych danych z rynku pracy, spróbowaliśmy cos z tym zrobić. Wspólnie z CASE i innymi NGOs, podobnie jak w innych krajach, robimy przyzwoity i na dużej próbie eBAEL (cytat z oficjalnej korespondencji). W opisie skierowanym do potencjalnych uczestników napisano: pandemia spowodowała dwa kryzysy: zdrowotny i ekonomiczny. Mimo że wymiar ekonomiczny obejmie znakomitą większość z nas, nie ma rzetelnych danych o skutkach pandemii dla rynku pracy w Polsce. Wystarczy, że opowiesz w tym badaniu, co Ci się przytrafiło na rynku pracy — a realizujący to badanie przekują te odpowiedzi na wiarygodną analizę (…). Dla uczestników badania przewidziano nagrody! Wspomniana nagroda to 50 zł dla co pięćdziesiątego uczestnika. Wygląda to tak, jakby badanie miało tezę („kryzys ekonomiczny obejmie większość z nas”) i dopasowaną do jej uzasadnienia grupę docelową („(…) opowiesz w tym badaniu, co Ci się przytrafiło na rynku pracy”). Wiarygodność przy takim podejściu była adekwatna, czyli żadna[5]. W raporcie stwierdzono na przykład, że bezrobocie wzrosło „trzykrotnie” i sięgnęło poziomu 1,5 miliona. Cóż, gdyby wzrosło trzykrotnie mówilibyśmy o trzech milionach a nie półtora, ale to „drobne” niedociągnięcie nie przeszkadzało ani „sfrustrowanym” autorom raportu, ani dziennikarzom, którzy bezkrytycznie go udostępniali[6]. Rodzi to oczywiście pytanie o poziom przygotowania merytorycznego redakcji do zajmowania się tak wrażliwym organizmem, jakim jest rynek pracy.

 

Dziś media informują o „zaskakująco dobrej” sytuacji na rynku zatrudnienia[7]. Ministerstwo Rozwoju podało, że w czerwcu i lipcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło, a sytuacja zdaje się stabilizować[8]. We wspomnianych już Kielcach bezrobocie zwiększyło się w lipcu w porównaniu z czerwcem bieżącego roku o 2 osoby. Daleko nie tylko do dramatu, ale nawet do prognozowanych dla Polski przez Komisję Europejską 7,5% na koniec 2020 roku.

 

Praca zdalna

 

Drugim wątkiem, poza runięciem w czeluści piekielne rynku pracy, który pojawiał się (i pojawia nadal) od początku pandemii jest praca zdalna. Już w marcu (sic!) media powołując się na badania firmy analitycznej Gartner podały, że 1/3 pracowników już nie wróci z pracy zdalnej do biur[9]. Wątek „miłości” do tej formy wykonywania zawodowych zadań powracał zresztą w kolejnych miesiącach[10]. Badania dr Anny Dolot z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie nie potwierdziły jednak tego optymistycznego obrazu, a w ich konkluzji autorka stwierdziła, że po pandemii tylko zdalnie pracować chce 17,7% badanych. Pozostali albo chcą tak pracować sporadycznie (76,8% – najwyżej jeden dzień w miesiącui), albo wcale (5,5%)[11].

 

Sergiusz Roszczyk ekspert w dziedzinie IT napisał w mediach społecznościowych, odnosząc się do pochwał pracy zdalnej, że z tego obrazu wynika, iż w Polsce:

  • każdy członek rodziny ma swój komputer z kamerą i słuchawkami,
  • Internet działa niezawodnie,
  • pakiety danych od operatorów komórkowych nie mają limitów,
  • zasięg LTE wszędzie jest idealny,
  • dzieci są samoobsługowe, a nauczyciele mogą i prowadzą lekcje tak, że dzieci przez 8 godzin nie wymagają żadnej atencji rodziców,
  • każdy członek rodziny ma swój pokój i swoje biurko,
  • jedzenie w domu gotuje się samo,
  • przynajmniej jedna osoba w domu jest biegłym informatykiem i rozwiązuje wszystkie problemy pozostałych, oczywiście nie odrywając się przy tym od swoich obowiązków służbowych.

 

Zastosowanie pracy zdalnej oczywiście dotyczy również rynku mediów. W czerwcu bieżącego roku dowiedzieliśmy się, że część lokalnych redakcji „Gazety Wyborczej” pozostanie bez biur[12]. Wczoraj upłynął termin, w który dziennikarze centrali „Wyborczej” mieli zabrać swoje rzeczy z szafek, w związku ze zmniejszeniem powierzchni redakcji o 40%[13].

 

Nieodwracalne skutki

 

W czwartek 20 sierpnia m.in. Gazeta.PL poinformowała o świetnych wynikach polskiej gospodarki i szybkim odbiciu po zamrożeniu szeregu branż wynikającym z pandemii[14]. Na portalu SDP.PL stawialiśmy wiosną pytanie: co będzie, jeśli wbrew medialnemu wieszczeniu z fusów rynek pracy się nie zawali i najbardziej pokrzywdzonym środowiskiem okażą się dziennikarze? Zaznaczaliśmy niejednokrotnie, że potrzebne są wiarygodne źródła informacji, że bez profesjonalistów świat komunikacji straci rację bytu, że zawodowe media mają gigantyczny potencjał tak misyjny jak i biznesowy. Wszystkie niekorzystne zmiany (zwolnienia, likwidacja tytułów etc.) następowały przecież w okresie, w którym odnotowano znaczny wzrost zainteresowania mediami, co podkreśliły bania przeprowadzone na zlecenie LoveBrands Relations[15]. Jak poinformowała nas prezes Dorota Bieniek-Kaska wzrost dla kanałów informacyjnych przekroczył (w porównaniu z marcem 2019 roku) 169%! Badania pokazały też, że respondenci oczekiwali od mediów również innych treści, niż te związane z koronawirusem[16], co raczej pokazuje istniejące zapotrzebowanie na produkty dostarczane przez redakcje i potencjał, niż gwałtowny regres. Wydaje się, że ta szansa nie została wystarczająco wykorzystana, a wręcz zmarnotrawiona.

 

Podsumowując pierwsze półrocze 2020 roku warto postawić pytanie, a może my po prostu nie umiemy zrobić z mediów biznesu? W walce o uwagę zawodowcy przegrywają z użytkownikiem smartfona, który ma dostęp do Internetu, konta w mediach społecznościowych i pisze o tym, ze zjadł śniadanie, biegał, był w ulubionej knajpie, grał w grę i wieczorem wypił drinka do ulubionego serialu?

 

Jedno jest pewne – to co publikujemy w mediach, czasem zupełnie nieodpowiedzialnie lub bezkrytycznie, ma wpływ też na losy redakcji i dziennikarzy. W tym wypadku odpowiedzialność za słowo powinna być więc szczególna. Na zwolnionych czeka dziś w całym kraju i za granicą zaledwie 20 ofert pracy (dane portalu Pracuj.PL[17]). Nawet taka gwiazda jak Marek Niedźwiecki nie otrzymała po odejściu z Trójki lawiny propozycji[18]. Uważajmy więc z wieszczeniem katastrofy, bo któregoś dnia tak wykreowana wizja teraźniejszości może mieć wpływ i na nasze zatrudnienie.

 

Zbigniew Brzeziński

 

[1] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/informacje-o-sytuacji-spoleczno-gospodarczej/sytuacja-spoleczno-gospodarcza-kraju-w-i-polroczu-2020-r-,1,98.html – dostęp 21.08.2020 r.

[2] https://sdp.pl/rynek-pracy-epidemia-i-media-analiza-zbigniewa-brzezinskiego/ – dostęp 21.08.2020 r.

[3] https://sdp.pl/fakehunter-czyli-jak-zostalem-lowca-fejkow-wyjatkowo-wazna-analiza-miroslawa-usidusa/ – dostęp 21.08.2020 r.

[4] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kolejne-ciecia-w-mediach-Zwolnienia-w-RASP-i-Wydawnictwie-Bauer-7873232.html – dostęp 21.08.2020 r.

[5] https://diagnoza.plus/ – dostęp 21.08.2020 r.

[6] Na przykład: https://oko.press/bezrobocie-jest-wyzsze-niz-w-oficjalnych-statystykach/ – dostęp 21.08.2020 r.

[7] Na przykład: https://www.rp.pl/Rynek-pracy/308199926-Chwilowa-poprawa-czy-trwaly-powrot-do-normalnosci.html –  dostęp 21.08.2020 r.

[8] http://centrumprasowe.pap.pl/cp/pl/news/info/164433,,newsletter – dostęp 21.08.2020 r.

[9] Na przykład: https://www.pulshr.pl/employer-branding/po-ustaniu-pandemii-nawet-1-3-pracownikow-nie-wroci-do-pracy-biurowej,72349.html – dostęp 21.08.2020 r.

[10] https://strefabiznesu.pl/pracownicy-umyslowi-pokochali-prace-zdalna-a-co-z-pracodawcami/ar/c10-15064440 – dostęp 21.08.2020 r.

[11] A. Dolot, Raport z badania dotyczącego pracy zdalnej w czasie pandemii COVID-19, Kraków 2020, s. 9.

[12] https://antyweb.pl/agora-gazeta-wyborcza-praca-zdalna/ – dostęp 21.08.2020 r.

[13] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gazeta-wyborcza-zmniejsza-przestrzen-redakcyjna-o-40-proc-wspolne-stoly-opinie-gazeta-pl-opracowuje-nowy-model-pracy – dostęp 21.08.2020 r.

[14] https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26225411,swietne-wiadomosci-z-polskiej-gospodarki-przemysl-blyskawicznie.html#s=BoxOpImg1 – dostęp 21.08.2020 r.

[15] https://www.pracuj.pl/praca/dziennikarz;kw?rd=30 – dostęp 21.08.2020 r.

[16] https://sdp.pl/media-przed-w-trakcie-i-po-pandemii-analiza-zbigniewa-brzezinskiego/ – dostęp 21.08.2020 r.

[17] https://lbrelations.pl/pl/news/480,potrzeby-informacyjne-polakow-w-dobie-koronawirusa – dostęp 21.08.2020 r.

[18] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/marek-niedzwiecki-nie-bylo-lawiny-ofert-byc-moze-uruchomie-podcast – dostęp 21.08.2020 r.