Do opracowania działań z zakresu edukacji medialnej potrzebni są zarówno eksperci od innowacyjnych form edukacji, które trafią do młodych, jak i specjaliści z zakresu andragogiki, bo to właśnie osoby starsze często są najbardziej podatni na manipulację.
Kwestia edukacji medialnej od wielu, wielu lat znajduje się w orbicie zainteresowań kolejnych składów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przeważnie są to działania widoczne, ale epizodyczne. Jaki będzie ciąg dalszy obecnych starań? To dopiero czas pokaże. Na razie tempo jest imponujące. W połowie listopada przyjęta została wspólna deklaracja Krajowej Rady organów państwowych i instytucji publicznych o współdziałaniu na rzecz edukacji medialnej. Czytamy w niej między innymi:
„Istniejące zagrożenia takie jak: dezinformacja, mowa nienawiści czy przejawy agresji w środowisku online, wymagają od instytucji państwa skoordynowanych działań w zakresie ochrony obywateli, w szczególności dzieci i młodzieży, a także w zakresie upowszechniania umiejętności świadomego korzystania z mediów”.[1]
Tydzień później odbyło się spotkanie z przedstawicielami mediów publicznych w celu włączenia ich w ten proces[2], a 30 listopada debata ze środowiskiem naukowym.[3]
Edukacja szkolna, czy edukacja seniorów?
Nastawienie na szczególną ochronę ludzi młodych jest naturalne, ale, na co zwracał ostatnio uwagę na łamach portalu sdp.pl Mirosław Usidus, to głównie starsi są podatni na manipulację.[4] Seniorzy (65+), którzy stanowią większość widzów TVN24 (63%)[5] i TVP Info (60%),[6] to przedstawiciele tego pokolenia, które staje się ofiarami oszustw metodą na: wnuczka, policjanta, prokuratora, pracownika banku… Działając w dobrej wierze, potrafią zapakować oszczędności życia w reklamówkę i wyrzucić przez okno, bo tak im polecił głos w słuchawce…[7] Mimo wszystko zaufanie do mediów spada, a kolejne straty na tym polu zapewne potwierdzi w styczniu Edelman Trust Barometr na 2022 rok.
Pewne jest również to, że jeśli potraktować kwestię poważnie i długofalowo, potrzebni będę w otoczeniu KRRiT zarówno eksperci od innowacyjnych form edukacji, które trafią do młodych, jak i eksperci z zakresu andragogiki, bo na tym polu jest wiele do nadrobienia.
Groźne następstwa lenistwa
Profesor socjologii Janina Kowalik z Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Kielcach zapytana o to, czy Internet sprawia, że łatwiej ulegamy manipulacji niż dawniej, czy może jest wprost przeciwnie, bo pozwala szybko dotrzeć do źródła i je zweryfikować, odpowiada:
– Internet jest niezwykle skutecznym sposobem wywierania wpływu, a fakt, że sam w sobie znacząco ułatwia weryfikację informacji, niewiele zmienia i w niewielkim stopniu pomaga użytkownikom w analizie komunikatu, które mają wywołać jakąś postawę lub zachowanie. Powód? Nadawcy-manipulatorzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że odbiorcy będą podejmowali próby weryfikacji informacji, więc „piętrowo” niejako dobudowują odpowiedzi na potencjalne wątpliwości adresata komunikatu. Ta piętrowa manipulacja internetowa wykorzystuje zupełnie „analogowe” formy, jak reguła wzajemności, reguła konsekwencji, społeczne dowody słuszności, regułę podobieństwa, lubienia i sympatii czy autorytetu, czy wreszcie mechanizm budowania przekonania o wyjątkowości okazji, ograniczoności i niedostępności jakiegoś dobra. Jakby tego było mało, Internet posiada całkiem spory arsenał narzędzi dodatkowych związanych ze swoją specyfiką: emocjonalne nacechowanie słów eksponowanych w tytułach czy tzw. leadach, nierzadko zresztą same tytuły są jedną wielką manipulacją, kłamstwem, ale przyciągającym wzrok i zainteresowanie. W tym miejscu należałoby powiedzieć, że przecież użytkownik Internetu, który ma zdolność operowania komputerem i poszukiwania treści, ostatecznie mógłby zorientować się w tych mechanizmach i dać im odpór w swoich reakcjach. Dlaczego wielu z nas tego nie robi i stanowi żer dla manipulatorów? Przepraszam za to co powiem – z lenistwa. Fałszywa informacja jest podana niejako na tacy, a weryfikacja wymaga wysiłku – podsumowuje prof. Kowalik.
Wygląda więc na to, że sama nauka narzędzi i uczulenie na potencjalne zagrożenia to zbyt mało. Odbiorcom powinno się jeszcze chcieć. Jak to osiągnąć, gdy często sami dziennikarze nie są dość staranni w weryfikacji źródeł, mimo że to fundament ich edukacji? Profesor Olga Dąbrowska-Cendrowska z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach w wywiadzie udzielonym portalowi sdp.pl zwróciła uwagę, że nawet studenci dziennikarstwa niechętnie korzystają z tradycyjnych mediów, zwłaszcza prasy drukowanej.[8] W uzupełnieniu dodaje, że manipulacje medialne stanowią przedmiot akademickich analiz:
– Pokazujemy studentom, czego nie powinni robić. Na co też uważać w kontaktach np. z rzecznikami prasowymi. Rzadko trafimy na kłamstwo. Częściej na wypowiedzi, których celem jest bardziej ochrona wizerunku mocodawcy niż przekazanie rzetelnych informacji – zauważa prof. Olga Dąbrowska-Cendrowska.
Amerykański socjolog Erving Goffman wprowadził pojęcie manipulowania wrażeniami (impression management). Według tego badacza ludzie manipulują wrażeniami, jakie robią na innych; kontrolują je, decydując, co w danej sytuacji spotkania ukryć, a co ujawnić.[9] Żyjemy w świecie manipulacji i konia z rzędem temu, kto wie, co z tym zrobić?
Najpierw zachęcić a później ostrzec?
Skoro młodych ludzi najpierw należałoby skutecznie zachęcić do korzystania z mediów, a potem ich przed nimi ostrzec (sic!), a już dziś można stwierdzić, że są mniej podatni na manipulację w mediach (również społecznościowych) niż starsi, to czy jest sens podejmować tego typu działania edukacyjne?
– Uważam, że tak – odpowiada dr Jacek Szkurłat z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. – Jak najbardziej potrzebne jest nauczanie i to tych najmłodszych, ponieważ to oni bardzo często i długo korzystają chociażby z portali społecznościowych, które jak skądinąd wiemy, mogą być źródłem niesprawdzonych i wręcz szkodliwych informacji. Ponadto, wykształcenie już od najmłodszych lat umiejętności racjonalnego korzystania ze wskazanych treści medialnych pozwoli na kształtowanie ich wizji świata nie tylko w sposób jednowymiarowy, uproszczony, ale także umożliwi dostrzeganie całej jego złożoności. Nie wyobrażam sobie, aby w tym procesie nie uczestniczyli rodzice – uzupełnia dr Szkurłat. – Ich znajomość zagrożeń płynących z niekontrolowanego dostępu do informacji, jak również umiejętność wykorzystywania zabezpieczeń, które dziś oferuje nam oprogramowanie komputerowe, mogą być absolutnie fundamentalne dla „filtrowania” treści docierających do najmłodszych.
Czy edukacja medialne powinna stanowić element edukacji szkolnej?
– Uważam, że powinien to być element procesu edukacji. Zwłaszcza z uwagi na fakt, że dziś raczej ukierunkowywać się ona powinna na umiejętność korzystania z różnych źródeł, a nie wiedzę stricte encyklopedyczną. Wspomniana edukacja medialna jak najbardziej będzie się w to wpisywała. Warto dodać, iż np. na stadiach na kierunku Pedagogika Przedszkolna i Wczesnoszkolna jest przedmiot nowe technologie w edukacji. Jeśli zatem przyszły nauczyciel będzie miał wiedzę, z jakich narzędzi może korzystać, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby te wiadomości wzbogacić o to, jak z nich korzystać, a następnie przekazać to uczniom – wskazuje na możliwości dr Szkurłat.
Szkoła, media publiczne, uczelnie, czy warto zbudować szerszy front?
– Dobrze byłoby, aby oprócz rodziców w niniejszy proces włączyć także organizacje pozarządowe i niezależne ośrodki, aby nie tylko podmioty/media publiczne brały w nim udział. To samo w sobie będzie bardzo cenne, bo także będzie pokazywało złożoność otaczającego nas świata – wskazuje kierunek dr Szkurłat.
Krótki zryw, czy długi dystans?
W 2002 roku w Targach Kielce odbyła się konferencja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji poświęcona mediom jako przedmiotowi edukacji. Wzięli w niej udział przede wszystkim nauczyciele. Wcześniej KRRiT zorganizowała w Warszawie (18.10.2000 r.) konferencję naukową: Edukacja medialna. Potrzeba i wyzwanie przyszłości. Wówczas ukazał się też „Raport o stanie edukacji medialnej w Polsce”. Od tamtej pory minęły dwie dekady. Po drodze były inne szarże. Na przykład w 2015 roku wydana została pod patronatem Krajowej Rady i Polskiego Komitetu do spraw UNESCO praca zbiorowa „O potrzebie edukacji medialnej w Polsce” pod redakcją Michała Fedorowicza i Sławomira Ratajskiego. Prawie pół tysiąca stron wiedzy i przemyśleń.[10] W słowie wstępnym ówczesny przewodniczący KRRiT Jan Dworak podsumował dotychczasowe aktywności tego organu na niwie edukacji medialnej – interesujące i bezowocne. Trudno oprzeć się wrażeniu, że drepczemy w miejscu, nie wiedząc, w którą stronę iść, co naprawdę jest problemem i jak mu przeciwdziałać.
Jak wiele jest do zrobienia?
Za odpowiedź niech posłuży cytat z artykułu „Zwierzenia oszusta praktykującego” Jacka Fedorowicza:
„(…) w drzwiach jakiejś świetlicy z telewizorem stanęła para w średnim wieku. Obejrzeli mój „Dziennik” (program satyryczny, zamieszczający m.in. fałszywe rozmowy z politykami) bardzo uważnie. Cały, od początku do końca. Nie uśmiechnęli się ani razu. Kiedy pojawiły się napisy końcowe, on powiedział ze złością: no i nie podali pogody”…[11]
Zbigniew Brzeziński
[1] https://www.gov.pl/web/krrit/koordynacja-dzialan-z-zakresu-edukacji-medialnej-w-polsce—wspolna-deklaracja-krrit-oraz-organow-panstwowych-i-instytucji-publicznych – dostęp 15.12.2021 r.
[2] https://www.gov.pl/web/krrit/spotkanie-w-celu-zaangazowania-mediow-publicznych-w-dzialania-na-rzecz-edukacji-medialnej-w-polsce – dostęp 15.12.2021 r.
[3] https://www.gov.pl/web/krrit/edukacja-medialna–spotkanie-krrit-ze-srodowiskiem-naukowcow – dostęp 15.12.2021 r.
[4] https://sdp.pl/miroslaw-usidus-flirt-z-fejkiem/ – dostęp 15.12.2021 r.
[5] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kto-oglada-tvn24-profil-widza – dostęp 15.12.2021 r.
[6] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tvp-info-jak-odbierac-kto-oglada-profil-widza-emeryci – dostęp 15.12.2021 r.
[7] https://kielce.tvp.pl/57464799/oszusci-wciaz-probuja-dwie-proby-wyludzenia-przez-falszywych-policjantow – dostęp 15.12.2021 r.
[8] https://sdp.pl/lans-przed-rzetelna-informacja-rozmowa-z-prof-olga-dabrowska-cendrowska/ – dostęp 15.12.2021 r.
[9] A. Giddens, Socjologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, słownik, s. 725.
[10] O potrzebie edukacji medialnej w Polsce, pod red. M. Fedorowicz i S. Ratajski, Polski Komitet ds. UNESCO i KRRiT, Warszawa 2015
[11] J. Fedorowicz, Zwierzenia oszusta praktykującego, [w:] Edukacja medialna. Potrzeba i wyzwanie przyszłości. Materiały z konferencji naukowej, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Warszawa, s. 29.