Słabości polskich mediów wylicza STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Kukiełki

Wkrótce Dorota Wysocka-Schnepf wyjedzie do Rzymu, bo jej mąż będzie ambasadorem we Włoszech a nowa TVP jest nadal kadrowo ubożuchna. Owszem, widać wysiłki poszukiwawcze, ale niełatwo znaleźć fachowców. Gorliwych wprawdzie nie brak, lecz kwalifikacji nie nabiera się raz z precyzją posłuszeństwa i wyrzeczenia zasad zawodowych. 

 „Nowi” pomyślcie jednak o takich, którzy nie całkowicie wam się w pacht oddadzą. Oczywiście ci – powiedzmy „symetryści” – będą was słuchać, ale nie każde kłamstwo akceptować. Są jeszcze tacy zawodowcy na rynku, którzy nie upaprali się i nie cuchną koniunkturalizmem. Ci, którzy bardzo chcą zrobić błyskotliwą karierę wcale nie uzyskają popularności. Chyba że się opamiętają. A jeszcze szybciej, jeśli się postawią władzy. To też o pana, panie Czyż. Widać, że się pan coraz bardziej poddaje politycznym decydentom.  

 Czyż, słowiki, wróble i inne ptactwo przylatuje i odlatuje. Tak jest w telewizji zawsze. Każdy oczywiście ma nadzieję: ja się utrzymam. Otóż NIE! Rotacja jest coraz gwałtowniejsza a łaska pańska na kulawym koniu się potyka.  

 Popatrzcie na wielkiego antykomunistę Sikorskiego. Wyznaczył chłop strefę niedopuszczającą czerwonych. A teraz zrzedła mu mina. Tusk wcisnął go w kąt i nawet do niemieckiego gościa nie dopuszcza. Popatrzcie na sierotkę Marysię Hołownię, którego przodek w czasie rokoszu zebrzydowskiego rzucił się z kopią na króla Zygmunta III Wazę. Zmiótł go w okamgnieniu rycerz Chodkiewicza. Podobnie będzie teraz z pikusiami, tygryskami i innym płaczliwym dziadostwem, które Tuskowi zapewniają autorytatywną władzę.  

 Gdyby Tuskowi wyrosły Wałęsowe wąsy może przypomniałby sobie, że ma ciągle polski paszport (jestem Polakiem, rzekł przy kanclerzu niemieckim, ale to tylko są słowa). Padło teraz oskarżenie, że Ardanowski to bogacz. Podobno ma 2000 hektarów. I dobrze, że ma. Każdy kto zarobił uczciwie powinien być bogatym. Oczywiście jeśli nie ukradł a zapracował.  

 Dlaczego złodzieje w Polsce pozostają bezkarni. I kto może ich pozbawić w połowie tego, co sobie „załatwili” kombinacjami i partyjnymi układami. Wiadomo kto powinien ich namierzyć, kto oskarżyć i posadzić.  

 Teraz mamy mowę ministra czy ministerki edukacji, która chyba zwariowała i chce polską młodzież pozbawić lektury najważniejszych pisarzy. Ludzie obudźcie się. Larum grają. Tak dalej być nie może. Smutno aż strach.  

 Pozostała nam Iga. Ta dziewczyna jeszcze raduje. Piłkarzom wybaczyliśmy, bo my zawsze skorzy jesteśmy do wybaczania. Sport to zdrowie. Ale na durnotę to za słabe lekarstwo. Można jeszcze udać się do Matki Boskiej, bo media porządne kurczą się.  Jest jeszcze wprawdzie ojciec Rydzyk, Karnowscy, Sakiewicz, Radio Wnet Skowrońskiego, gdzie pracują prawdziwi dziennikarze. Jest jeszcze portal sdp.pl kierowany przez wyrzuconego właśnie z PAP Huberta Bekrychta, sekretarza generalnego SDP.  

Powielacze czas odkurzyć. W latach 1981-89 używaliśmy nawet tych z okresu wojny. Portrety zdrajców wywieszać. Głos Wolnej Polski uruchomić np. przez Paryż. Coś trzeba robić. Same werbalne protesty nie wystarczą.  Słowa, które padły z ust premiera podczas wizyty niemieckiego kanclerza to kpina i zaprzaństwo. To wszystko widać, słychać i czuć.