STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Quo vadis Prezesie, quo vadis PiS?

Zdj. Okładka Dziełów Polski, t. IV, prof. Andrzeja Nowaka. Wyd. Biały Kruk Fot. grafika/ st/ h/ re

Najważniejszy, a na pewno najciekawszy, obecnie uczący nas historii profesor, czyli Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest organizacyjnie członkiem partii PiS, ale jak podkreśla z naciskiem zawsze i powtarza to nadal w ciągu ostatnich dni – popiera Prawo i Sprawiedliwość, głosuje i zapowiada, że będzie dalej głosował na PiS i także wyraża jednoznaczne wielkie uznanie za dokonania wobec prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.

Wypowiedzi profesora są oczywiście przejrzyste, zbudowane czytelnie i jednoznaczne. Są to jednak teraz – dodajmy – słowa najbardziej krytyczne jakie przeczytaliśmy i usłyszeliśmy (Poranek Radia Wnet 21.02 br. w rozmowie z reporterem Łukaszem Jankowskim). Krytyczne wobec tego co dzieje się obecnie z Prawem i Sprawiedliwością kierowaną przez prezesa.

Profesor nie owija w bawełnę: morderstwo smoleńskie nie doczekało się przez lata właściwych działań – przede wszystkim powołania sejmowej komisji śledczej; idiotyczny pomysł na szczęście nieskuteczny – próba piątki dla zwierząt; zielony ład; zła ocena obecnej sytuacji stosunku społeczeństwa do PiS, optymistyczne nieuzasadnione oczekiwania i brak prognoz, że występujące oddzielnie partie nienawidzące PiS-u „zleją się” po wyborach i wspólnie przegłosowywać będą każda propozycję Kaczyńskiego. To błędy podstawowe i niszczące wszystko, co prawica zapowiadała. Wreszcie, szczególnie aktualna sprawa i bolesna, to niedocenienie i złe przygotowywanie się do wyborów samorządowych. Profesor konkretnie użył przykładu z Krakowa, a można zaufać, że na swoim mieście zna się i uważnie śledzi co tam się dzieje.

W czasie transmisji „Poranku WNET” prezes  Jarosław Kaczyński w ogóle nie odniósł się do tych zarzutów. Być może jedno wydarzenie po drugim było w zbyt krótkim czasie, ale wypowiedz prof. Nowaka na portalach i gwałtowne reakcje internautów pojawiły się już kilkadziesiąt godzin wcześniej.

Wypowiedź profesora, szczerego – tak uważam – admiratora Jarosława Kaczyńskiego, zwolennika Prawa i Sprawiedliwości to nigdy nie byłą prymitywna i nachalna propaganda. Mądre wypowiedzi pięknym polskim słowem wspierał on przez lata ważne i słuszne propozycje PiS. Teraz jednak mamy prawdziwy szok. Zaskoczenie. Czy słuszne są zarzuty?

Żeby nie chować się tchórzliwie powiem wprost: uważam, że całkowicie zgadzam się z profesorem. Jeśli nawet – jako  felietonista – chciałbym by głos z Krakowa został nagłośniony. Rządowe media jeszcze nie wiedzą co z tym z robić. W dzienniku telewizyjnym „19.30” we wtorek było tylko jedno informacyjne zdanie. Oczywiście to tak nie zostanie.

Dajmy sobie spokój z dyskusją czy to jest atak, dlaczego zarzuty padły. Niech złotouści, wszechobecni potakiwacze a także zwykli opozycjoniści i po prostu durnie dadzą sobie i nam spokój w wygłaszaniu komunałów. Porozmawiajmy o tym co PiS rzeczywiście zrobił źle i dlaczego jest jak jest. Płakanie nad rozlanym mlekiem to strata czasu. A już go bardzo brakuje. Kolejne wyboru tuż. Nie chcę też oglądać nachalnych i zakłamanych gęb, które zalewają do znudzenia media powtarzaniem wyświechtanych racji. PiS, prezes Kaczyński muszą powiedzieć jak się bronić. Krytyka i biadolenie nad niegodziwościami Tuska, które oczywiście są, nie wystarczy. Kamiński i Wąsik, podstępnie wyrwani prezydentowi to już anegdota roku 2023. Nie mówmy też „trzeba było”. Mówmy co trzeba zrobić ze słusznym gniewem rolników, obojętnie kto jest tu bardziej lub mniej winny.

Quo vadis prezesie Kaczyński, quo vadis partio? Dotychczas ciągle moja partio. Może rzeczywiście dajcie sobie siana od rolników, bo dotychczasowy współakcjonariusz rolnictwa zajął się armatami choć chyba nie bardzo się na tym zna. Owszem, zaczyna jako wicepremier i minister mówić głośniej, ale na drogach i torach pojawiają się już barykady. Zabawny Kołodziejczak to jest pomysł na pięć minut. Morderstwo smoleńskie? „Nie ma woli politycznej” – powiedziała i słusznie autorka ważnego, wnikliwie przygotowanego filmowego raportu Ewa Stankiewicz. Profesor Wiesław Binienda, który wykonał ogromną pracę, został w ojczyźnie obrażony. Był też dobry dokument  Michała Rachonia z prawdą o Smoleńsku. Ale to wszystko nadal jest wykpiwane. Zdrajcy, kłamcy wdrapali się na stołki decyzyjne i już podważają, niszczą najważniejsze decyzje gospodarcze. Czy prezesowi został tylko Mariusz Błaszczak? Inni bowiem milczą. Tak to się jawi.

Quo vadis panowie? Gdzieście się pochowali? Jeśli akumulatory się wyczerpały trzeba oddać miejsce tym, którzy chcą walczyć. Są i w końcu ujawnią się opinii publicznej obywatele patrioci i na tych ludzi na pewno musimy i skutecznie będziemy stawiać. Wypowiedział się wybitny profesor – tego nikt nie jest w stanie podważyć. Był i jest podział państwa. Był pół na pół. Teraz niestety robi się inaczej. Ale niech unijno-niemieccy platformersi zbyt szybko się nie cieszą. Stawiają na zbędne i zupełnie śmieszne komisje sejmowe. Tam się robi groźne miny, których nikt się nie boi. Wiemy wszyscy kto jest kto i co robił w ostatnich latach. Wybory, podsłuchy i cały ten bełkot to strata czasu. To żenada, tematy zastępcze.

Jak ustawić sprawy gospodarcze z groźną przecież dla nas rolniczo Ukrainą? Gdzie i kiedy będą elektrownie atomowe? Kiedy będziemy mieli najlepsze samoloty, systemy obronne, czołgi i armaty? Od kogo je kupimy? Już nie Sasin będzie się kłócił z Morawieckim ani Ziobro z Kaczyńskim. Reset. No i kim okażą się ci nowi, jak się okazuje bardziej przebojowi Czarnek, Tarczyński czy senator Andrzejewski. Jest stagnacja. Jest najwyższy czas by potrząsnąć, by się obudzić. I to już.