CEZARY KRYSZTOPA: Dokąd pędzisz kozacze?

Rys. Cezary Krysztopa

Wołodymyr Zełenski zaapelował na forum ONZ o przyznanie Niemcom stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Napisze to sobie jeszcze raz, bo niektórzy poczciwi pudzie w to nie uwierzą – Wołodymyr Zełenski zaapelował na forum ONZ o przyznanie Niemcom stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Tak, chodzi o tych samych Niemców, którzy, według relacji ukraińskich dyplomatów, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, spuścili ją na bambus mówiąc, że „Ukraińcom nie warto pomagać, ponieważ zostało im kilka godzin”. A potem, kiedy okazało się, że jednak nieco więcej, obiecany transport pięciu tysięcy śmiercionośnych niemieckich hełmów, wysyłali, jeśli dobrze pamiętam kilka miesięcy. Chodzi również o tych samych Niemców, którzy nigdy nie rozliczyli się z nazizmu i wiszą nam grube reparacje, ale to może Ukraińców mniej obchodzić.

Kozacka szarża

Kiedy od jakiegoś czasu pisałem, między innymi na tych łamach, że Ukraina właśnie odwraca sojusze i idzie pokłonić się Niemcom, prawdopodobnie z błogosławieństwem USA, spotykałem się z pretensjami na Twitterze. A, że przedwczesne wnioski, a że „Ukraińcy nie są tacy głupi”. Jak się okazuje, jednak są. Czy już wobec serii impertynenckich wypowiedzi ukraińskich polityków, sankcji którymi grozi nam Ukraina, której tyle daliśmy i apelu Zełenskiego, wszyscy, a przynajmniej większość, zgadza się co do tego, że Ukraina postanowiła raz jeszcze energicznie nadepnąć na niemieckie grabie? Jeśli tak, to zostawmy oczywiste fakty i zastanówmy się co z tego wynika.

Kozacka szarża na Polskę ma miejsce niedługo po wizycie niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock w Kijowie. Nieoficjalnie mówi się od dłuższego czasu o ożywionych kontaktach dyplomatycznych Kijowa z Berlinem. Reakcja Zełenskiego na polskie embargo, bezczelne wyrzuty na forum ONZ, wyjście podczas przemówienia Andrzeja Dudy, wydaje się mocno przerysowana. Tak jakby kwestia embarga była tylko pretekstem do wypowiedzenia „przyjaźni” z Polską. Z kolei czasowa korelacja pomiędzy atakami ze strony Ukrainy i niemieckiej indukowanej histerii na punkcie przegrzanej „afery wizowej”, sprawia wrażenie koordynacji. Warto też odnotować jak nagle von der Leyen jest zachwycona postępami Ukrainy na drodze od Unii europejskiej. Być może korelacja daty premiery filmu Holland jest tu przypadkowa. A być może nie. Tak czy siak, trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś tu bardzo zapragnął „wygrać” dla „partii niemieckiej” wybory w Polsce.

Polnische Aktion

Z drugiej strony czynni szatani, którzy się za to zabrali, zdają się być dotknięci tą samą wadą genetyczną, co opozycja w Polsce (a może to jakiś wirus przenoszący się w wyniku zbyt bliskich kontaktów). Dość, ze trzeba być ślepym żeby nie widzieć, że wszystkie te nerwowe ruchy… służą znienawidzonemu PiS. Polacy w swojej masie przestali rzucać się na widok Niemca do zbierania szparagów i niemieckie połajanki odnoszą skutki odwrotne do zamierzonego. Z kolei beneficjentem zawału polityki wschodniej, z jakichś powodów, nie potrafi zostać Konfederacja, która nie może wyjść z naiwnej tiktokowej maniery. Paradoksalnie, prezentując twardą postawę wobec niewdzięcznych ukraińskich władz, rządzący w Polsce najlepiej trafiają w emocje społeczne i najwyraźniej kryzys nie tyle im nie szkodzi, co wręcz służy.

A na poziomie państwowym? Tutaj niemieccy „stratedzy” nie przewidzieli do końca, jak się wydaje, wszystkich skutków Polnische Aktion. Jak bowiem wygląda, niezwykle z punktu widzenia Niemiec istotny, mechanizm szantażu, który ma wymusić powstanie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich? Ano „rozszerzenie (o Ukrainę) w zamian za oddanie suwerenności przez m.in. Polskę”. No więc, jakby to delikatnie ująć, ta drezyna już nie pojedzie. A przynajmniej nie na tej zasadzie.

Oczywiście, że ta kolejna Polnische Aktion nam zaszkodzi. Odwrócenie znaków – Niemcy pomagają/ Polska morduje „uchodźców”, będzie do jakiegoś stopnia skuteczne, co utrudni prowadzenie polityki zagranicznej. Trzeba się też będzie rozstać z pewnymi złudzeniami i przygotować do tego, że Niemcy będziemy teraz mieli z dwóch stron. Ale przeżyjemy, nie takie terminy przeżywaliśmy.

Ukraiński powróz

Za to Ukraina, uważam, nakłada sobie na szyję powróz i będzie miała wiele szczęścia jeśli ten powróz będzie służył pasaniu jej przez niemieckiego bauera. O wiele bardziej prawdopodobne bowiem jest to, że bauer ją na tym powrozie powiesi, kiedy tylko zaświeci przychylne światło od strony Kremla. Robił to już tyle razy, był czas przywyknąć. Niemcy zawsze, zawsze, niezależnie od tego jaką akurat noszą maskę, ostatecznie wybiorą Rosję. Taka jest ich geopolityczna logika. Ukraina ma szansę wyłącznie na rolę branki. Niekoniecznie żywej.

Dlaczego więc Ukraińcy to sobie robią? Nie wiem. Być może kiedyś ktoś nakręci na Ukrainie odpowiednik serialu „Reset” i wtedy się dowiemy.