Tak się akurat ułożył medialny przełom roku 2024 i 2025, że – oprócz spekulacji na temat sprzedaży TVN – najwdzięczniejszym tematem jest nowy program Jacka Kurskiego na antenie telewizji wPolsce24. U nas taki komentarz to wciąż novum, ale w wielu krajach Europy polityk w roli dziennikarza to nic nadzwyczajnego. Zresztą dziennikarz w roli polityka też.
Publicysta kierujący telewizją wPolsce24 Michał Karnowski zaznaczył, że były prezes TVP jest na antenie politykiem prawicy, który rozmawia z dziennikarzami prowadzącymi wieczorne pasmo. To po prostu komentarz polityczny Kurskiego pod trochę przestarzałym tytułem „Barwy kampanii”.
Po co mu ten program?
Czy szef telewizji publicznej w latach 2016 – 2022 wita się z nową rolą polityka w telewizji, czy jest politykiem w wPolsce24? I tak i nie. Stacje poza Polską nie boją się obsadzać polityków w roli oficjalnych komentatorów. I tutaj ukłon pod adresem braci Karnowskich, którzy są odważnymi wydawcami. Nie są jednak eksperymentatorami. Wiadomo, że mocno kontrowersyjny – i jako dziennikarz i jako szef TVP i jako polityk konserwatywny – Jacek Kurski zapewni oglądalność. Czy tylko w pierwszych odsłonach „Barw kampanii”? Zobaczymy.
Na pewno Kurski nie będzie owijać w bawełnę. Na pewno nie będzie unikał trudnych tematów na „przedpolach” procesu. Na pewno nie będzie się krygował. Bo Jacek Kurski chce być i jest wyrazisty.
Dobry
Byłego szefa TVP spotkałem przed świętami Bożego Narodzenia w siedzibie SDP podczas konferencji o roku bezprawia po nielegalnym przejęciu przez rząd Donalda Tuska mediów publicznych. Był to temat szczególnie bliski Kurskiemu. I to było widać i słychać. Były szef TVP jak ryba w wodzie czuł się wśród dawnych współpracowników, podwładnych, których bezprawne działania medialnych akolitów Tuska pozbawiły pracy i spowodowały, że przenieśli się do mediów konserwatywnych.
Kurski był skupiony, podając sporo szczegółów nie popadał w pułapkę dygresji a swoje dokonania w TVP przedstawiał, jak na siebie, w dosyć skromny sposób. Jedno jest pewne, mimo wielu zastrzeżeń – także moich – stwierdzić należy, że Kurski to najlepszy prezes TVP. Jak to mawia młodzież „ever”.
Lepszy
Oczywiście – „propagandowy przekaz”, „mocna ręka”, „zdecydowane działania” wobec konkurencji to fakty. Tylko czy polityk na stanowisku szefa narodowego nadawcy ma być słaby, czy raczej ostro stosować dostępne przepisy dozwolone przez prawo?
Może trochę wbrew sobie, jako wolnej dziennikarskiej duszy, odpowiadam taki Kurski w latach 2016 – 2022 musiał być „zamordystą”, bo do czego doprowadzili następcy oddając telewizję praktycznie bez walki (nie piszę o dziennikarzach broniących się przed medialnym zamachem stanu na Placu Powstańców), co stało się, kiedy zabrakło silnej ręki Kurskiego? Ten polityk prawicy znający się na mediach, który nie jest ulubieńcem nawet niektórych swoich kolegów z formacji, nie musi być uwielbiany. Ma być skuteczny.
Najlepszy?
Taki był Kurski. Bo to dzięki niemu TVP stała się wreszcie dobrze funkcjonującą spółką państwową a otwarcie pluralizmu na telewizję publiczną nie było tylko propagandowym hasłem. Poza tym, jak mawia mój znajomy, po co nam rząd bez wpływu na media? A że trzeba mądrzej, lepiej i zgodnie z zasadami prawa, to wiedzą wszyscy. Tylko robić tego pluralizmu nie było komu. Kurski się odważył.
Może nie zrobi „kariery” w wPolsce24, ale na pewno znowu Kurski zrobił szum w mediach. I to taki ożywczy. Będzie zatem politykiem wykorzystującym media? Tak, ale media, w tym przypadku wPolsce24, też skorzystają na polityku.
Już słyszałem tych komentatorów, że „Kurski to polityk, nie publicysta, nie powinien zatem…” i że były szef TVP „niszczy dziennikarstwo”. Ręce opadają. Puknijcie się w głowę „krytycy”. Kurski nie jest z mojej idealistycznej dziennikarskiej konserwatywnej bajki, ale to tacy ludzie jak Kurski właśnie mogą doprowadzić do odrodzenia się wolnych mediów w Polsce. Nawet jeśli jedne będą wolne i prawicowe a inne wolne i – wybacz Panie Boże – liberalno-lewackie. Ale wolne…
Hubert Bekrycht