TADEUSZ PŁUŻAŃSKI: Grabowski kontra historia

Fot. arch./ re/ h

Znany z antypolskich fobii prof. Jan Grabowski zabrał głos w sprawie kłamstw na Wikipedii. Domaga się jeszcze większego „zlewaczenia” tej zdominowanej już teraz przez postępową lewicę encyklopedii internetowej.

– Artykuły Wikipedii na temat Holokaustu w Polsce minimalizują polski antysemityzm, wyolbrzymiają rolę Polaków w ratowaniu Żydów, insynuują, że większość Żydów popierała komunizm i spiskowała z komunistami, by zdradzić Polaków (Żydokomuna lub judeobolszewizm), obwiniają Żydów za ich własne prześladowania i wyolbrzymiają żydowską kolaborację z nazistami – czytamy słowa Grabowskiego.

Przypomnijmy, że prof. Jan Grabowski ze swojej „radosnej” twórczości jest znany od dawna. W książce „Dalej jest noc”, sygnowanej przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Grabowski, razem z Barbarą Engelking postawił tezę, że w czasie II wojny światowej „dwóch spośród każdych trzech Żydów poszukujących ratunku zginęło – najczęściej za sprawą swoich sąsiadów, chrześcijan”. A to, że tej tezy nie można udowodnić…

Z kolei w 2018 r. chciał zablokować wystawę Instytutu Pamięci Narodowej zorganizowaną razem z Ambasadą Polski w Ottawie i tamtejszą uniwersytecką Slawistyczną Grupą Badawczą. Wystawa nosiła tytuł: „Polacy ratujący Żydów”.
Grabowski, który wykłada na ottawskim uniwersytecie, w liście do władz uczelni uprzejmie doniósł, że Instytut zajmuje się „zniekształcaniem, w sposób radykalny, polskiej narodowej świadomości historycznej”. „Trzeba powiedzieć: dość! Nie można pozostać obojętnym, gdy ludzie, którzy chcą karać więzieniem wyłamujących się z głównego nurtu uczonych, ludzie, którzy dławią wszelkie dyskusje i są pełnomocnikami nacjonalistów, rządzących Polską, próbują uczyć nas historii”.

Nacjonalistami ma być polska władza, a pełnomocnikami nacjonalistów – naukowcy z Instytutu Pamięci Narodowej. Grabowski zaapelował do swoich studentów oraz do Żydów z Ottawy, by „przyszli i wyrazili swój sprzeciw wobec jakichkolwiek prób zniekształcania historii ludobójstwa europejskich Żydów.”

W liście do władz swojej uczelni napisał dalej: „Jednym z najbardziej szkodliwych aspektów »polityki historycznej« promowanej przez IPN na arenie międzynarodowej jest uporczywe dążenie by celebrować polskich „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”, czyli Polaków ratujących Żydów w czasie okupacji. Ci odważni ludzie są używani przez IPN instrumentalnie, w celu przykrycia o wiele mniej chwalebnych czynów dużej części polskiego społeczeństwa, które na różne sposoby brało udział w niemieckim planie ludobójstwa. Fakt, że tysiące polskich Żydów zostało zamordowanych lub zadenuncjowanych Niemcom przez swoich polskich sąsiadów, jest w całości usunięty z polskiej narracji”.

Na tym ma polegać coś, co nazwano tzw. „nową polską szkołą historii i Holocaustu”. Wspomniana książka „Dalej jest noc” ma być tej szkoły sztandarowym dziełem. Nowa szkoła – zapewne tak. Ale polska? Przecież Polaków przedstawia w złym świetle.

W końcu, „do zaprzestania szkalowania Narodu Polskiego” wezwała Grabowskiego Reduta Dobrego Imienia. W oświadczeniu RDI, podpisanym przez 134 polskich naukowców, czytaliśmy: „Działalność Jana Grabowskiego nie tylko nie przyczynia się do poznania prawdy, ale jest też rozsadnikiem kłamstwa w międzynarodowym życiu publicznym i naukowym, a więc jest sprzeczna z powołaniem naukowca”.

Co na to Grabowski? Nie tylko nie zaprzestał „szkalowania Narodu Polskiego”, ale – na łamach portalu Jewish.pl. – szkalowanie zarzucił Reducie i… pozwał ją. Reprezentujący go prawnicy podważyli „rzekomo szkalujący i nieprzychylny stosunek profesora wobec Polski i Polaków, który wyrażać ma się poprzez publikowanie wyników badań nad Holokaustem i zbrodniami popełnionymi przez Polaków na Żydach podczas II wojny światowej”. Czyli w tezach Grabowskiego nihil novi sub sole.

Jan Grabowski, prócz tego, że szczyci się tytułem profesora Uniwersytetu Ottawskiego, jest zatrudniony w Polskiej Akademii Nauk (Centrum Badań nad Zagładą Żydów). Można go śmiało nazwać kontynuatorem/następcą Jana Tomasza Grossa.